JustPaste.it

Nadrabianie czasu z dziećmi

Żyjemy coraz szybciej, więcej czasu spędzamy w pracy niż w domu i mamy wyrzuty sumienia wobec naszych dzieci.

Żyjemy coraz szybciej, więcej czasu spędzamy w pracy niż w domu i mamy wyrzuty sumienia wobec naszych dzieci. Próbujemy nadrobić potrzebę bliskości w weekendy i wakacje. Czy udaje nam się to rodzicom? Przecież kochamy nasze pociechy najmocniej na świecie!

Faktem jest, że za mało czasu spędzamy z naszymi dziećmi. Jeśli nawet mamy poczucie, że zajmujemy się dzieckiem a jest to tylko organizacja zajęć i kierowanie nimi, inaczej rzecz ujmując szoferowanie. W gruncie rzeczy takie zachowanie, nie buduje relacji rodzic-dziecko i odwrotnie, a wielu z nas się tylko wydaje, że tak. Aby więc aby to dziecku wynagrodzić, kupujemy zabawki a czasem są to drogie zabawki, a dziecko byłoby szczęśliwsze z pewnością gdyby rodzice spędzili z nim więcej czasu. Dobrze jednak wiemy, że dzieci lubią dostawać prezenty. Ale to my je uczymy, że dając prezenty jest to jednoczesne z dawaniem miłości i w ten sposób wychowujemy małego materialistę. Mogą być, więc prezentem tańsze i brzydsze klocki, które sprawią radości naszym pociechom gdy razem zbudujemy z tych klocków zamek, domek. Nadrobić w wakacje lub ferie straconego czasu się nie da, ale na pewno należy pracować nad relacjami z naszymi pociechami, aby je z pewnością budować. Są sprawy ważne i ważniejsze… A przecież trzeba ugotować obiad, posprzątać itd. Wiec róbmy to razem z dzieckiem, sprzątajmy, obierajmy ziemniaki, lepmy pierogi wieszajmy pranie itd. Właśnie te wspólne zajęcia zbliżają nas do siebie. Pozwólmy też dzieciom wybrać rozgrywki, mam tutaj na myśli aktywność głównie w czasie wolnego czasu, na którą mają ochotę a nie taką co rodzice dyktują. Odrobina nudy uważam, że jest zdrowa, buduje to w dziecku kreatywność i budzą się wtedy w ich głowach ciekawe pomysły. Gdy zaś wszystko podamy „na tacy” i wszystko my rodzice przygotujemy dziecko może stracić inicjatywę. Choć nasza pociecha jest jeszcze istota małą ale ma też prawo do własnych wyborów. Słuchajmy naszych pociech, dajmy im prawo głosu co z pewnością lepiej zbuduje relację niż godziny przymusowych zajęć np. na basenie, gry na fortepianie itp. My rodzice mamy tendencje podczas wakacji, bo albo dzieci oddajemy animatorom w ośrodku, albo narzucamy sposób spędzania czasu wolnego. Razem planujmy dzień i nich dziecko mówi o czym marzy, jeśli jest tych marzeń wiele róbmy głosowanie i kolejność realizacji. Najważniejsze jest to, że jesteśmy razem! Dziecko musi czuć i wiedzieć, że jest szanowane i kochane. Nie wchodźmy jednak w rolę kumpla naszego dziecka, bo dziecko może się pogubić. Pamiętajmy jednak o tym, że jesteśmy rodzicem i ostateczna decyzja należy do nas i to my wyznaczamy granice. Chciałbym przytoczyć relację w ostatnich dniach z moją córką. Jak te nasze szkraby potrafią negocjować!

Moja siedmioletnia córka niedawno miała imieniny, nic jej nie kupiliśmy. Spytała mnie tak ”ciekawa jestem co mi kupisz?”,  a ja na to - a co będzie jeśli Ci nic nie kupimy ale za to w prezencie pogramy z Tobą w badmintona ?.  Odpowiedź – tak to super ale będziesz grać ze mną cały dzień!!!