Zainteresowałem się ostatnio akcją „grupy aktywnie działających rodziców z Cieszyna” wspartych przez Fundację Mama.
Aktywiści wysunęli genialny postulat- aby zamontować na stacjach benzynowych tak zwane przewijaki (dla niewtajemniczonych jest to półka do przewijania dzieci). Pozwolicie Państwo, że przedstawię swoją wizję wdrożenia w życie wspaniałego hasła „tankujesz- przewijasz”.
Każdy myślący człowiek wie, że najlepiej byłoby wprowadzić ustawowy obowiązek montowania tych urządzeń. Żeby przepis był jak najlepiej wykonywany, chciałbym również, aby otworzono Urząd Kontroli Przewijaków. Pracownicy wspomnianej instytucji wydawaliby koncesje na każdy aparat, za symboliczne- powiedzmy 200 złotych.
Szczególny interes dziecka wymaga również powołania tak zwanych Kontrolerów Przewijania, którzy sprawdzaliby, czy przewijaki znajdują się w przepisowych odstępach od umywalek, czy są w nich wymieniane chusteczki, czy jest puder i czy koncesja jest nadal ważna. W każdej stacji paliw obowiązkowo należałoby zamontować co najmniej cztery urządzenia- dwa mniejsze i dwa większe. Oczywiście- przy okazji pewnie trzeba by przebudować łazienki (żeby zachować przepisowe odstępy), ale można by od razu pomyśleć o dodatkowych pomieszczeniach dla kobiet karmiących piersią.
Jak sama nazwa wskazuje- mamy do czynienia ze stacją paliw. Proponowałbym więc, aby na miejscu powstały też bawialnie dla dzieci. Można by pomyśleć, o specjalnych pokojach, w których nasze pociechy- zmęczone podróżą mogły by chwilę pospać. Doskonała jest też idea zbudowania specjalnych sal kinowych, w których emitowano by bajki bez przemocy.
Za wszystkie unowocześnienia zapłaciłyby stacje (czyli my, bo koszta uwzględniono by w cenie paliwa), a za funkcjonowanie Urzędu Kontroli Przewijaków zapłaciłoby się z podatków (czyli zapłacilibyśmy my). Genialne no nie?- Jak zresztą każdy pomysł lewicy! Ot… wolny rynek…