M I G R A C J E Z W I E R Z Ą T
Ze zjawiskami przyrodniczymi jakimi są migracje spotykamy się w całym królestwie zwierząt. Obejmują one wielu przedstawicieli różnych gromad. W grupie wędrowców znajdujemy przedstawicieli owadów , ryb, płazów, gadów, ptaków i ssaków. Podobieństwo osobnicze czy sposób rozmnażania, a nawet potrzeby żywieniowe ( żerowiska) nie determinują okoliczności migracji, co można unaocznić na przykładzie podobnych tras migracyjnych motyla monarcha i bizona w Ameryce Północnej . Zwierzęta te są diametralnie różne i absolutnie bardzo odległe systematycznie , po za tym ich migracje są najbardziej niezwykłe w znanej nam historii. Dwa raz do roku 50 000 000 bizonów przemierzało prerię z Kanady po północny Meksyk i na powrót, co jest największą znaną liczebnie migracją. Niezwykłość drugiego przypadku pojawia się w samym przedstawicielu migracji jakim jest jedyny w świecie motyl, dokonujący przelotu 4000 km z południowej Kanady do środkowego Meksyku i na powrót dwa razy do roku. Na szczególną uwagę zasługuje fakt że, żaden z wyruszających w drogę motyli nie dolatuje do celu , a wędrówkę kończą osobniki w piątym pokoleniu. Droga jaką odbywają obaj wędrowcy , czas i inne warunki klimatyczne i przyrodnicze są identyczne. Aby uniknąć tworzenia przedziwnych teorii o czytaniu mapy nieba i posługiwanie się położeniem słońca przez migrujące ptaki weźmy jako model migracyjny motyla monarcha. Ze znanego przebiegu historii naszej planety wiemy, że przed ostatnim zlodowaceniem klimat na ziemi był podobny do obecnego i jest możliwe, że w południowej Kanadzie był cieplejszy choćby ze względu na inny układ prądów morskich. W środowisku przyrodniczym jakie tam powstało żył i rozmnażał się nasz bohater motyl monarcha. Postępujące oziębienie krok po kroku spychało motyla, a z nim bizona i inne zwierzęta na południe . Proces ten przebiegał przez niezliczoną ilość pokoleń i ta powolna wędrówka wrastała w pamięć osobniczą gatunku; dziś możemy ją nazwać pamięcią genetyczną. Powtórny rysunek trasy migracji powstał i zakodował się w pamięci genetycznej podczas cofania się zlodowacenia. Nabyte nawyki połączone z zasadą zachowania gatunku stworzyły model migracyjny jako optymalny dla przeżycia. Bez wątpienia w tym procesie nasi bohaterowie mieli towarzystwo innych zwierząt, jednak bez wykształcenia takiej umiejętności pozostali oni bez szans na przeżycie. Przedstawiony powyżej model wyjaśniający zachowania migracyjne zwierząt można zastosować do przemieszczania się ptaków w kierunkach północ- południe i na powrót w Europie.
Chcąc uzasadnić istnienie migracji jako umiejętności nabytej genetycznie niezbędnej dla zachowania gatunku dla zwierząt odbywających wędrówki na znacznie większe odległości w granicach 10000 km ( ptaki, walenie), po za omawianymi zlodowaceniami należy powiększyć zakres wiedzy o zjawisko precesji , któremu ciągle podlegamy. Polega ono na zmianie nachylenia kąta osi ziemi w stosunku do orbity. W zakresie nas interesującym skutkiem ciągłym precesji ziemskiej jest przemieszczanie się stref klimatycznych , a co za tym idzie zmiany środowiska naturalnego . W celu rozwiązania tej zagadki migracyjnej posłużymy się przykładem z naszego podwórka i przeanalizujemy migracje bocianów ; białego i czarnego, ( można założyć, że przed okresem migracyjnym był to jeden gatunek). Zmiany klimatyczne będące wynikiem szeroko pojmowanego zjawiska precesji, oraz okresowych oziębień i ociepleń klimatu przesuwały lęgowisko wraz z żerowiskiem po linii obecnych migracji po przez setki tysięcy lat zatrzymując naszych bohaterów w niezliczonej ilości miejsc na bardzo wiele pokoleń. Spowodowało to wykształcenie odpowiedniego genotypu pamięciowego zapewniającego przetrwanie. W tym miejscu następuje wyjaśnienie dlaczego loty migracyjne odbywają się nad lądami stałymi , otóż nasze bociany w tych wszystkich miejscach już były i to przez wiele pokoleń, zwiększenie odległości migracyjnej wyjaśnia prawo zachowania gatunku, aby przetrwać trzeba wybrać najlepsze lęgowisko i żerowisko. Znacznie łatwiejsze przeszkody pokonywał bocian biały ze względu na to , że jego środowisko powstawało wcześniej i degradowało się później niż środowisko bociana czarnego. Bocian biały ptak otwartych przestrzeni, bagien i mokradeł znacznie krócej czekał na wystąpienia takich warunków po ustępowaniu oziębień , a także miał do dyspozycji przez dłuższy czas żerowiska po zaniku lasów. Bociana czarnego ograniczają otwarte przestrzenie, dla niego właściwe jest środowisko leśne mające znacznie większe wymagania klimatyczne i środowiskowe, co bardzo znacznie odbiło się na jego migracjach, a tym samym na liczebności.
Postępujący zanik i wyrąb lasów spowodował zanik środowiska i tras migracyjnych żubra leśnego ograniczając jego występowanie do coraz bardziej odsuniętych od siebie enklaw, a w konsekwencji przy wydatnej pomocy człowieka do niemalże całkowitego wyginięcia gatunku. Żubr stepowy, jeden z podgatunków został po prostu wytępiony. Przeszkodami migracyjnymi są dla żubra leśnego otwarte przestrzenie czyli stepy, zaś dla żubra stepowego były zwarte kompleksy leśne.
Do wyjaśnienia tras migracyjnych burzyka szarego , pokonującego w swych wędrówkach migracyjnych trasę 64000 km przedstawiony zasób wiedzy z historii ziemi jest niewystarczający. Burzyk szary gnieżdżący się na wyspach i lądach półkuli południowej w ciągu roku pokonując wspomnianą trasę oblatuje wybrzeża wszystkich oceanów i mórz zalatując sporadycznie do Polski. Analizując trasy przelotu tego ptaka należy wziąć pod uwagę przesłanki już stosowane w poprzednich przypadkach ze znacznym cofnięciem się w historię ziemi do czasu zupełnie innego rozmieszczenia lądów , mórz i oceanów na naszym globie, co zostało zapisane w pamięci genetycznej tego fenomena, a owocem jest jego przeciekawa wędrówka. Można założyć , że na początku wędrówki ów ptak wyglądał zupełnie inaczej niż obecnie, jak również rozpoczynał wędrówkę wraz z innymi ptakami, które nie dotrzymały mu kroku i po drodze wyginęły.
Uporczywe trzymanie się lęgowisk przez pingwina cesarskiego w skrajnie niekorzystnych warunkach jest z pewnością bardzo trwałym zapisem genetycznym z czasów kiedy Antarktyda była ciepłym lądem położonym zupełnie innym miejscu globu. Jest możliwe, że wcześniej pingwin cesarski był lądowym ptakiem wodnym, a nie morskim i żywił się rybami w jeziorach Antarktydy, a postępujące zmiany klimatyczne i geograficzne zmieniły jego zachowania, być może wygląd, bez zmiany miejsca lęgu.
Starożytni na pewno znali prawidłowość przywiązania ptaków do lęgowiska i wykorzystali przy oswajaniu gołębia skalnego, który dał początek gołębiowi pocztowemu , przynoszącemu dobre wieści( stąd symbol Ducha Świętego i Gołąb Pokoju itp.).
Wracając do bociana białego, towarzysza człowieka od niepamiętnych czasów, który pozostając dzikim ptakiem zakłada swe gniazda w osadach ludzkich, obecny jest w mitach, podaniach i legendach wszystkich znanych nam kultur. Wyznawcy judaizmu stroniący od utrwalania wyobrażeń istot żywych, Synagogę we Wrocławiu nazwali „Pod Bocianem”. Nawet podanie o przynoszeniu dzieci przez bociana powstało na zasadzie tam gdzie jest dużo bocianów, tam jest większy przyrost naturalny, ponieważ są tam środowiskowo korzystniejsze warunki życia. Mimo pozostawania w stanie dzikości bociana , jego związki z człowiekiem są zapewne o wiele starsze niż związki człowieka ze zwierzętami udomowionymi psem czy rogacizną i nie rogacizną. Związki tego ptaka w znanym nam gatunku jak i podgatunkach występujących w Afryce, Azji i Europie obrazuje mapa występowania migracji, tras przelotów, oraz lęgowisk pokrywająca się super dokładnie z mapą archeologiczną i antropologiczną historii rozwoju człowieka.
Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że bocian biały w swych podgatunkach tak afrykańsko-europejskim jak i azjatyckim najwierniej towarzyszł haplogrupe Y-DNA oznaczoną literką „R1a” do której należą SŁOWIANIE.
Bociany dla obserwujących przyrodę jeszcze prymitywnych ludzi służyły jako probierz przydatności środowiska do zasiedlenia.
Zakłócenia , obserwowne w migracjach zwierzą , a szczególnie ptaków, są oznakami zbliżającej się Małej Epoki Lodowej, tak jest też ze spadającymi martwymi ptakami jak i z milionami martwych ryb.
Trzebnica dnia 17.01.2011r. Tadeusz Mroziński
Wysłano do EKO Radia 29.03.2011r