JustPaste.it

Lwów z tamtych czasów.Pod wpływem artykułu ,,Dobry złodziej".

Tak w skrócie jak to było wtedy we Lwowie. Z ,,Lwów z pieśnią.Historia w pigułce". Fragmenty

Tak w skrócie jak to było wtedy we Lwowie. Z ,,Lwów z pieśnią.Historia w pigułce". Fragmenty

 

d0e80dc1219a1309a7d4f038d6906aa3.jpg

,,W Wiedniu śpiewa lud także, ale najczęściej arye operowe zasłyszane w teatrach Szikandera lub Marinellego. We Lwowie słyszy się wszakże wśród ludu rzeczywiste pieśni ludowe. Lud jest zarazem kompozytorem i wykonawcą".

 

Tak pisał Józef Rohrer austriacki podróżnik, późniejszy wykładowca Uniwersytetu Lwowskiego w książce z 1804 roku będącej opisem jego podróży po Galicji. We Lwowie jak i na jego ówczesnych przedmieściach zawsze śpiewano i lubiano śpiewać. W domach (często raczej pieśni patriotyczne), na ulicach w kawiarniach, knajpach i restauracyjnych ogródkach. Kapele podwórkowe i uliczni kompozytorzy tworzyli pieśni o otaczających ich postaciach i wydarzeniach. Opiewano i narodowych bohaterów ale częściej i chętniej wyczyny miejscowych batiarów, królów półświatka, dramatyczne przygody lokalnych kryminalistów, miłość, tragedię, radość i zabawę. Dokumentować tę twórczość zaczęto dokładniej z końcem XIX stulecia więc spróbujmy przejść przez historię Lwowa wraz z jego pieśnią uliczną od tej właśnie epoki do czasów nam współczesnych.

 

Pamiętajmy , że lwowska ulica mówiła i tworzyła w tej jakże przyjemnej i sympatycznej gwarze lwowskiej zwanej ,,bałakiem" pełnej zapożyczeń , głównie leksykalnych z języków ukraińskiego, niemieckiego, jidysz i czeskiego z jej charakterystyczną wymową i wtrącaniem ,,ta" na początku zdania. Wiele słów z niej pochodzących na stałe weszło do polskiego języka literackiego ( np. durszlak,besztać) a także do kryminalnej grypsery i innych gwar regionalnych. Jest jednym z dwóch podstawowych żródeł galicyzmów w języku polskim. Interesujące jest to, że bałakiem posługiwał się zarówno mieszkaniec przedmieścia jak i miejscowy inteligent. Nam obecnie kojarzy się on najczęściej jako mowa lwowskich batiarów czyli tych najciekawszych, najbarwniejszych reprezentantów grodu. Odpowiednikiem paryskiego apasza czy warszawskiego-praskiego cwaniaka. Samo słowo ,,batiar" pochodzi z języka węgierskiego -,,batyar"co oznacza zawadiaka skory do bitki ,wypitki i włóczęgi.

 

 

Jak piszą etnografowie Lwów zamieszkiwała niepowtarzalna, specyficzna społeczność. Nie było typowego mieszczaństwa i proletariatu. Prawdziwy miejski lud- (ludek lwowski), wyłonił się on z mieszaniny różnych narodowości i przejął wiele ich cech. Przebiegłości ale w tym pozytywnym znaczeniu lwowiaków nauczyli kupcy ormiańscy, żydowscy i greccy. Pewność siebie zaszczepili w nich Węgrzy, zamiłowanie do włóczęgi jeńcy tatarscy a śpiewać współmieszkańcy czyli Ukraińcy. Ogólnie słynęli jako osoby silne, bitne, wesołe, często o mocno niewyparzonych gębach. We Lwowie istniała również duża i aktywna wspólnota żydowska, synagog i domów modlitwy istniało w mieście do 1941 roku aż 45, ale nie wniosła wiele do pieśni i kultury pozostającej w sferze naszych zainteresowań z wyjątkiem może tylko wspaniałości kulinarnych-chociażby słynny karp po żydowsku zwany też często karpiem po lwowsku-a to temat na zupełnie inną opowieść.Nie występowały właściwie także konflikty narodowościowe czy rasowe wśród współmieszkańców (wyjątek w roku 1907 na uniwersytecie i zabójswo namiestnika hr.Andrzeja Potockiego przez ukraińskiego studenta Mirosława Siczyńskiego-ale to problemy nietyczące się właściwie interesującej nas ulicy a tworzących się już , w niektórych kręgach nacjonalizmów-również temat na zupełnie inną opowieść).

 

 

Jak podają statystyki spisowe dotyczące wykonywanych zawodów w tamtym okresie Lwów zamieszkiwało:1,8 tysiąca rzeźników, 1,5 tysiąca piekarzy, osób pracujących w handlu ponad 17 tysięcy, 5,5 tysiąca kolejarzy, 3 tysiące robotników budowlanych i 200 pracowników umysłowych tejże branży, robotników zatrudnionych w w dużych przedsiębiorstwach ok 8 tysięcy zaś w średnich 3,5 tysiąca. Natomiast samych panien służących ponad 21 tysięcy co dużo nam mówi o zamozności mieszkańców. Urzędników-radców, nadradców, podradców tylko 615. To o nich właśnie przeważnie i o barwnych batiarach tworzyła i śpiewała ulica miasta i przedmieść. Na przedmiaściach tzn. ,,za rogatkami" działo się równiez bardzo wiele a spowodowane było to przepisami finansowymi, które zezwalały na prowadzenie wyszynku poza terenem miasta na dużo korzystniejszych zasadach .Powstawały więc tam znane i popularne lokale.

 

 

W II Rzeczypospolitej Lwów zostaje stolicą województwa. Jest bardzo ważnym ośrodkiem miejskim, artystycznym i kulturalnym w kraju, liczbą ludności ustępuje tylko Warszawie i Łodzi. Już od roku 1921 zaczęto tu organizować TARGI WSCHODNIE co miało na celu uczynienie z miasta ważnego ośrodka handlu zagranicznego w tej części Europy. Odbywały się one corocznie we wrześniu (ostatnie w 1938 roku). O randze imprezy niech świadczy chociaż to, iż już w roku 1922 brało w nich udział na terenie Parku Stryjskiego aż 1852 wystawców.

W mieście działają cztery uczelnie wyższe z liczną i wspaniałą, prezentującą bardzo wysoki poziom kadrą naukową:Uniwersytet Jana Kazimierza, Politechnika Lwowska, Akademia Medycyny Weterynaryjnej i Akademia Handlu Zagranicznego.15 gimnazjów państwowych z czego w dwóch językiem nauczania jest ukraiński. 16 gimnazjów prywatnych w tym dwa są żydowskie a jedno niemieckie.45 podstawowych szkół państwowych i 23 prywatne. Oprócz tego kształci się nauczycieli w 8 seminariach.

W 1930 roku uruchomiona zostaje regionalna rozgłośnia Polskiego Radia w budynku przy ulicy Batorego 6-stacja nadawcza znajdowała się na terenie Targów Wschodnich. Do roku 1939 w mieście działa 45 tysięcy odbiorników radiowych jest więc najbardziej rozwiniętym w tej dziedzinie w Polsce. Audycje ogólnokrajowe stąd nadawane ze słynną ,, Lwowską falą" na czele cieszą się wielką popularnością. Jako ciekawostkę mozna przytoczyć to, że w 1932 roku nadano próbnie pierwszą audycję telewizyjną.

Okres międzywojenny to czas wielkiego rozwoju miasta. Zwiększa się liczba ludności. Powstają nowoczesne osiedla, oddaje się do użytku kilka tysięcy nowych mieszkań, zrekonstruowano i wyremontowano wiele budynków. Wybudowano, rozbudowano lub zmodernizowano olbrzymią ilość gmachów użyteczności publicznej, szkół, przedszkoli, zakładów opieki zdrowotnej, obiektów sportowych, domów pracowniczych, strażnic strażackich. Unowocześniono elektrownię, gazownię, zakłady wodociągowe, kanały, pompy miejskie, torowiska tramwajowe. Objęto również opieką bezdomnych i potrzebujących. Jak wParyżu w odległości 4 km od ścisłego centrum zaczęto budować jego obwodnice. Ogólnie miasto wspominane jest do dzisiaj przez żyjących jeszcze jego dawnych mieszkańców jako piękne, wesołe i bardzo zamożne. Na malowniczych ulicach i przedmieściach jest co prawda już spokojniej ale nadal barwnie i wesoło a ulica jak dawniej w pieśni upamiętnia to co dzieje się wokół.

 

 

Ale Lwowa nie omijały także wydarzenia dramatyczne związane z trudną sytuacją polityczną , państwową czy narodowościową. Już w dniach 22 do 24 listopada 1918 roku w mieście doszło do rozruchów zwanych antyżydowskimi lub przez niektórych pogromem lwowskim. Podczas walk w dzielnicach kontrolowanych przez Ukraińców utworzono milicję żydowską pod rozkazami austriackiego oficera Zislera. Po wkroczeniu tam sił polskich nadal trwały potyczki, rzekomo milicja żydowska nie odróżniała żołnierzy polskich od grasujących pospolitych bandytów co było też wielce prawdopodobne, gdyż panowało wtenczas olbrzymie rozprężenie, zarówno strona polska jak i ukraińska zwalniała z więzień pospolitych przestępców, grasowały też bandy maruderów i dezerterów. Błyskawicznie wprowadzono stan wyjątkowy i sądy doraźne. Po opanowaniu sytuacji powołana komisja do zbadania i oceny wydarzeń przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych stwierdza śmierć 150 osób i zniszczenie 50 domów, przypadki udziału żołnierzy, oficerów i ludności cywilnej polskiej a także milicjantów żydowskich i ukraińskich dezerterów. Ofiarami gwałtów i rabunków stała się także ludność polska i ukraińska. Żydowski Komitet Ratunkowy podaje śmierć 72 Żydów, odniesienie ran u 433, spalenie synagogi i domów mieszkalnych. ,,Lwowski pogrom"  opisany w prasie zachodniej został wykorzystany jako jedna z form nacisku na przyznanie bardzo szerokich praw mniejszości żydowskiej w Polsce podczas konferencji pokojowej w Paryżu. W czerwcu 1919 roku do Polski zostaje skierowana amerykańska misja rządowa pod przewodnictwem Henryego Morgenthaua w celu oceny m.in. lwowskich wydarzeń. W opublikowanym raporcie 3 października 1919 roku co do zaistniałych zamieszek we Lwowie stwierdza się:,,śmierć 64 żydów i poważne zniszczenia". Podkreśła sie również to, iż władze polskie nie inicjowały zajść a wręcz przeciwnie zrobiły wszystko dla ich ukrócenia i ukarania winnych. Ponadto używanie słowa ,,pogrom" za niewłaściwe, gdyż jest ono trudne do zdefiniowania.

Powstała na emigracji Ukraińska Organizacja Wojskowa pułkownika Jewhena Konowalca współpracowała z ugrupowaniami ukraińskimi Wolą oraz Komitetem Ukraińskiej Młodzieży. Ich celem było prowadzenie sabotażu a następnie otwarta walka z Polską i Związkiem Sowieckim celem stworzenia niepodłegłego państwa ukraińskiego. Lwowscy działacze WOLI zorganizowali zamach na Józefa Piłsudskiego , który odwiedzić miał miasto w związku z otwarciem pierwszych Targów Wschodnich. Plan jego pobytu był ogólnie znany: po uroczysym powitaniu na dworcu, defiladzie i przemówieniach miał zostać przewieziny na nabożeństwo do katedry katolickiej, spotkać się z arcybiskupem po czym wziąć udział w otwarciu targów w Parku Stryjskim. Po czymś w rodzaju konferencji prasowej ( na której mówił o potrzebie porozumienia z Ukraińcami) pojechał do ratusza skąd po uroczystościach odsłoniecia godła państwowego i obiedzie, wieczorem odjeżdżał na spektakl w Teatrze Wielkim a po nim bankiet. Zamach zaplanowano przeprowadzić w chwili opuszczenia przez marszałka ratusza. Podobno drogą losowania wybrano tego, który miał bezpośrednio strzelać. Został nim Stiepan Fedak, syn znanego lwowskiego adwokata i działacza ukraińskiego. W tłumie ludzi tuż za nim miał stać student prawa Dmitro Palijiw i po zabiciu Piłsudskiego jego zadaniem było rzekomo przytrzymać i obezwładnić Fedaka a kolejny ze spiskowców przebrany w mundur polskiego oficera fikcyjnie go aresztować i odtransportować do aresztu. Dla Fedaka przygotowany był już fałszywy paszport i zbiec planował po zdarzeniu do Niemiec. Kiedy samochód z Piłsudskim i towarzyszącym mu wojewodą Grabowskim powoli rusza padają trzy strzały. Dwa lekko ranią wojewodę w prawe ramię i lewą rękę. Piłsudski instyktownie pochyla się nie trafiony po czym podtrzymuje osuwającego się Grabowskiego. Stojący w tłumie niedaleko Fedyka policjant rzuca się na niego i obezwładnia. Podczas szamotaniny zamachowiec rani się poważnie postrzałem z pistoletu w klatkę piersiową.Tłum próbuje go zlinczować ale bronią go wojskowi wartownicy. Piłsudski udaje się na zaplanowany spektakl do teatru gdzie jest owacyjnie witany a na uroczystym bankiecie po przedstawieniu zjawia się też już opatrzony wojewoda Grabowski. W wyniku śledztwa zatrzymani zostają i są sądzeni wszyscy uczestnicy zamachu. Fedak zeznaje cały czas (jako syn prawnika wie jak starać się o otrzymanie niższego wyroku),że jego celem miał być wojewoda,ponieważ był on wrogiem Ukraińców, następnie miał oddać pistolet Piłsudskiemu i poddać się sprawiedliwemu wyrokowi. Ustalenia śledztwa i zeznania świadków stwierdzają, że nie mówi prawdy. Zostaje skazany na 6 lat więzienia,jego pomocnicy na 2,5 i 1,5 roku. Niektórzy zostają uniewinnieni. Nie odsiaduje pełnego wyroku, w wyniku amnestii zwolniony wyjeżdża do Niemiec. Po odbyciu kary Dmytro Palijiw jako działacz Ukraińskiego Zjednoczenia Narodowo-Demokratycznego (

Українське Національно-Демократичне Об'єднання) i Mychajło Matczak członek Ukraińskiej Socjalistycznej Radykalnej Partii zostali nawet posłami na sejm Rzeczypospolitej.

W 1926 roku ukraińscy nacjonaliści dokonują jeszcze zamachu na kuratora lwowskiego okręgu szkolnego. Powstały w 1929 roku w Wiedniu OUN (Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów)od początku popierany i finansowany m.in. przez nieniecką abwehrę, we wrześniu 1929 roku dokonuje zamachu bombowego na budynek dyrekcji Targów Wschodnich, a w lipcu 1930 roku podpala i niszczy targowe trybuny. 21 października 1933 roku zabija podczas akcji sowieckiego urzędnika konsulatu we Lwowie Aleksieja Majłowa.25 lipca 1934 roku z wyroku sądu Trybunału Rewolucyjnego OUN za domniemaną współpracę z polskimi władzami zastrzelony zostaje dyrektor ukraińskiego akademickiego gimnazjum we Lwowie Iwan Babij.

W roku 1936 kiedy przez Polskę przechodzą strajki chłopskie i wystąpienia robotnicze podczas demonstracji bezrobotnych ginie robotnik Władysław Kozak.

 

 

Starzy lwowiacy jednak wspominają raczej tylko inne oblicze swojego ukochanego miasta. To wesołe,barwne i z wszechobecną piosenką. Smak kulikowskiego chleba, sałatek od Teliczkowej czy kiełbasy na gorąco od Nowaka. Wspaniałego lokalnego piwa i likierów i wódek ze starej istniejącej od 1782 roku wytwórni Baczewskiego. Napić można się było w miłej atmosferze lwowskiej cyganerii u Atlasa na Rynku a jeśli nie tam akurat to tylko tam po sąsiedzku działało 18 restauracji. Popularny był również wyszynk u Icka Spucha, Szałabojdka i Jakubka. Przy ulicy Mikołaja na gości czekał Józef Schreyer. Popularnymi cukierniami i kawiarniami były te Zalewskiego, Welzla, Sotscheka, Lewandowskiego,Bienieckiego czy słynna ,,Szkodka".Wszędzie tam jak i na wszystkich ulicach, placach, podwórkach i bazarach można było usłyszeć piosenki śpiewane przez ulicznych grajków.

 

 

 

Lwów zostaje przyłączony do Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. Prowadzona zaczyna być polityka stalinowska taka sama jak na wszystkich anektowanych terenach i w całym Związku Radzieckim. Oficjalnie zaczynają działać polscy komuniści, Wanda Wasilewska, Władysław Broniewski, Aleksander Wat.Wanda Wasilewska zostaje nawet deputowaną do Rady Najwyższej ZSRR. Do uświadamiania politycznego ludności komuniści zaczynają wydawać gazetę Czerwony Sztandar. Mieszkańcom Lwowa przychodzi zmierzyć się z całką nową rzeczywistością. Już samo pojawienie się wojsk sowieckich wzbudza u ludzi zdziwienie. Każdy choć trochę orientujący się w historii barwy i broni wojsk potwierdzi, iż w tym czasie Armia Czerwona posiadająca dużą ilość dobrej jakości sprzętu ofensywnego tj. czołgów(choćby bardzo udany BT), pojazdów pancernych, dział itp. odróżniała się często bardzo wyglądem i i zachowaniem przeciętnego żołnierza. Służyło w niej bowiem wielu obywateli azjatyckich republik czy najodleglejszych zakątków imperium. Krystyna Trawińska tak to często przedstawiała: ,,To było dla nas coś strasznego. Potężne czołgi jechały ulicami, jeśli któryś zjechał trochę z trasy lub próbował zawrócić ze strasznym chrzęstem wyrywał krawężniki. Nieraz widzieliśmy ćwiczące na naszych Błoniach polskie tankietki ale one przy tych wyglądały jak zabawki. Sami żołnierze zaś dziwni, w parcianych butach, w szynelach do ziemi, w czapkach budionnówkach ,na ramionach nieśli bardzo długie karabiny na sznurkach z długimi bagnetami, na plecach zamiast plecaków zwykłe worki tez na sznurkach. Tak szli, szli, jeśli mieli chwilę przerwy przysiadlai gdzieś, wyciągali z tych swoich worków kawałek czarnego chleba albo ziemniaka w łupinach i jedli. Po ulichach chodziły patrole, po naszej też. Znaliśmy już z widzenia tych żołnierzy i oni nas.Wiedzieli kim jesteśmy i , że tam mieszkamy. Mimo to co jakiś czas łomotali kolbami do drzwi i krzyczeli, ze będzie prowierka dokumentow, -otwierać!! Po takiej prowierce z domu zawsze coś ginęło, chociażby nawet kawałek mydła. W porównaniu do wyglądu żołnierzy jakich widywaliśmy, polskich, węgierskich, rumuńskich czy ostatnio niemieckich ci byli straszni...jak z innego świata. Nie lubiły ich psy, już z daleka wyczuwały, ich szynele śmierdziały jakimś dziegciem.( podobną historię opowiadał też znany i wspaniały aktor Ryszard Pietruski, rodowity Lwowianin, o takich właśnie reakcjach swojego psa na żołnierzy sowieckich). Mieliśmy dużego owczarka alzackiego, on z daleka ich wyczuwał i już zaczynał warczeć. Po jego reakcji wiedzieliśmy, że zaraz z za rogu wyłoni się patrol i trzymaliśmy,uspokajaliśmy go. Raz kiedyś biegał sam po podwórku,zaczął ujadać na rosyjskiego oficera, nikt nie zdążył zareagować a ten wyjął pistolet i po prostu strzelił do psa. Przestrzelił mu łapę,zwierzak nie chodził już sam, tylko tak kuśtykał ledwo, bracia musieli go wynosić na podwórko".

Tymczasem miasto staje się naprawdę radzieckie.W październiku -22 odbyły się wybory do Zgromadzenia Narodowego Ukrainy Zachodniej a już 26-28 to właśnie Zgromadzenie przegłosowuje oficjalnie decyzję o przyłączeniu Ukrainy Zachodniej do Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej.W grudniu unieważniono polską walutę i dokonano jej wymiany,następnie wprowadzono czas moskiewski i radziecki kalendarz.A radziecki system edukacyjny Krystyna Trawińska tak wspomina:,,Po klasie chodziła a właściwie kuśtykała taka mała wredna nauczycielka-kuternoga na nią mówiliśmy i kazała nam powtarzać i zapamiętywać-kto nasz Bóg?-Stalin!,komu słońce wiecznie świecic będzie?-Stalinowi itd,itp.Co jakiś czas prowadzali nas do kina-bo to kultura-a oni bardzo na kulturę stawiali,do dziś pamiętam jeden z filmów-Natałka Połtawka".I tym sposobem dzieci i młodzież,która nauczona była czcić 3-go Maja czy 11-go Listopada,o świętach religijnych nie wspominająć,chodziła z rodzicami na przedstawienia słynnych lwowskich teatrów,bawiła się na festynach w Parku Stryjskim,uczona była nowej rzeczywistości.

W marcu 1940 roku wszyscy obywatele,wszystkich narodowości żyjących we Lwowie stają się obywatelami radzieckimi. Otrzymują radzieckie paszporty, oficjalnie już, bez żadnych zastrzeżeń obowiązują ich wszystkie przepisy Kraju Rad, łącznie z obowiązkiem służby wojskowej. W mieście trwa terror bolszewicki. Już od pierwszych dni nowej władzy zapełniają się więzienia przejęte teraz przez wszechwładne NKWD. W grudniu 1939 roku zatrzymani zostają wszyscy zarejestrowani oficerowie wojska polskiego. Trafiają na Brygidki a później na zsyłkę w głąb ZSRR. Wywiezione zostają także rodziny wojskowych, policjantów i urzędników państwowych. Wielkie,zorganizowane akcje deportacji na Syberię i do Kazachstanu miały miejsce nocami z 9 na 10 lutego , 12 na 13 kwietnia i 28 na 29 maja 1940 roku oraz 21 na 22 maja 1941. Oprócz Brygidek złą sławę zdobywa także więzienie śledcze NKWD na Zamarstynowie. W mieście zaczynają już też działać organizacje podziemne (ZWZ) pozostające w kontakcie z rządem emigracyjnym i konspiracją w niemieckiej strefie okupacyjnej.

Ale lwowski ludek nie byłby sobą gdyby nie potrafił i śmiać się w tak trudnych chwilach. Powstają zabawne opowieści, których bohaterami bolszewicy. Ktoś gdzieś widział takie zdarzenie: do sklepu wielobranżowego wchodzi polski chłop, kupuje smar do kół w wozie, po nim dwaj stojący tam czerwonoarmiści żądają pół kilo tego co wziął on. Po chwili na ulicy plują i wyzywają, że polska marmolada niedobra. U kogoś znowu jeden z pokoi zajmował sowiecki oficer. Któregoś dnia przyniósł ze sobą żywe ryby i żeby umieścić je póki co w wodzie wrzucił do sedesu. Chciał dolać im świeżej wody i pociągnął za spłuczkę, ryby odpłynęły a on biegał po piętrach i po sąsiadach z pistoletem i szukał kto mu je ukradł. Często mieszkania po wywiezionych na wschód polskich bogatych rodzinach inteligenckich zajmowali radzieccy oficerowie z rodzinami. Oczywiście przejmowali też wszystko co tam pozostało łącznie z zawartością szaf. Żony tych oficerów udając się na bale oficerskie miały stroić się w znalezione tam koszule nocne, perfumować naftaliną a czerwienić usta nawet przy pomocy buraka. Takimi historiami ulica odgryzała się swoim prześladowcom. Ale spotkałem się tez z przypadkami, kiedy to całkiem niedawno młodzi polscy historycy opowiadali to w programach telewizyjnych jako wydarzenia autentyczne.

Na wschód deportowani zostają też artyści polskich scen, muzycy i aktorzy, między innymi ekipa Lwowskiej Fali. Ich miejsca zajmować zaczęli Ukraińcy ale tylko ci, którzy odpowiadali nowej władzy. O ile zresztą niektórzy Ukraińcy początkowo w panowaniu sowieckim widzieli jakąkolwiek szanse na polepszenie swojej sytuacji narodowościowej tak szybko sie rozczarowali. Potrzebowano i tolerowano tylko Ukraińców radzieckich a wszelkie ciągoty niepodłegłościowe były automatycznie i bezwzględnie likwidowane przez NKWD. Jedna z kobiet wspominała,jak to kilka lat z rzędu do jej rodziny przyjeżdżał dostawca warzyw. Nienawidził państwa polskiego, nigdy nie mówił przy nich po polsku, twierdził,że języka tego nie zna. Po dwóch tygodniach panowania władzy radzieckiej pojawił się z ziemniakami i przemówił piękną, czystą polszczyzną. Widocznie nowa sytuacja zdążyła go już nauczyć, że istnieje coś gorszego niż polski ucisk i wolał już być znienawidzonym Polakiem niz obywatelem Kraju Rad. Metropolita Szeptycki o nowej władzy miał odpowiednie zdanie, duchowieństwu zalecił jednak oficjalną współpracę. W grudniu 1939 roku w tajemnicy wyświęcił na biskupa Josyfa Slipego.