JustPaste.it

Ballada o Gródku....Wiktor Budzyński

Obiecuję,że już nie będę więcej męczyć tym Lwowem. To ostatnia moja wstawka.

Obiecuję,że już nie będę więcej męczyć tym Lwowem. To ostatnia moja wstawka.

 

 f651a176da480d64dbc88ff06c6d883e.jpg

Bardzo dawno temu znalazłam ten tekst. I on właściwie mnie zafascynował. To wiersz-ballada napisany przez Wiktora Budzyńskiego, lwowskiego literata, twórcy słynnej ,, Lwowskiej Fali"...Piękna historia miasta zawarta w jednym utworze.

 

Nie wiesz gdzie Gródek?Zaraz ci to powiem

Z Janowskiej pójdziesz w górę cały czas,

I to jest ważne:Gródek jest we Lwowie

Tam każdy batiar zaprowadzi was.

Z rogu Janowskiej aż po ,,Kopytkowe"

to Gródek ,,dolny"-każde dziecko wie,

Stąd aż po dawne słupy rogatkowe

To Gródek ,,górny"-tak go ludek zwie.

Dziwne się rzeczy na tym Gródku działy

Lwów przedwojenny w pamięci to ma,

W pieśni te echa do dziś pozostały,

O zawadiakach lwowskich pamięć trwa.

Czemu na Gródku lud się zbiera,

Czemu na Gródku taki gwar?

Bo tam prowadzą dezertera

Pośród bagnetów pięciu par.

Zewsząd się zbiega ludek lwowski

I słychać krzyki z wszystkich stron:

-Patrzcie! To Jóźko Marynowski

Nie chce dla Austrii służyć on!

Nie było dobrze późną nocą

Wstąpić w gościnny Gródka próg

Mogli zapytać:,,Te...frajer.Po co?"

I nawet jeszcze ktoś coś dodać mógł.

Gródek miał swoje dziwne obyczaje,

Swoją ,,publikę" i kompanię miał,

A był gorący jak bywają maje,

Na mandolinach marsza swego gra.

Gdy zagrają Gródek-marsza mandoliny

Każde wowskie serce radość ma,

I śpiewają chłopcy i dziewczyny

Siup, tra a,la,la,la,la....

Idą z gitarą,struny szczypają

I Gródek-marsza dziś grają nam,

A księżyc blady do serenady

Przyświeca i patrzy się ciekawy w okna

wszystkich żeńskich dam.

 

 

Gródek dlatego,że miał Marynowskich,

I miał odwagę i gorący był,

To w dzień deszczowy z pułkiem dzieci lwowskich

Szedł z Cytadeli i dobrze się bił

 

To było dawno.Wrócił Gródek z wojny

I w polskim Lwowie zaczął zacnie żyć-

Jakby już dojrzał,wiódł żywot spokojny

Tylko w sobotę lubił ,,browar" pić.

Już awantury nocne znikły dawne,

Już zawadiaków na przedmieściu brak,

Nocą głośniejsze piosenki zabawne

To był jedyny żywszy Gródka znak.

Toi,roi,roi,

Toi, roi,ra...

Lwów pociechę

Zawsze z Gródka ma.."

 

Takim go zastał wrześniowy poranek

Gdy pierwsze bomby spadły właśnie tam...

Gródek we Lwowie poniósł pierwsze rany,

Gródek był pierwszy,zawsze taki sam.

wieczorem pierwszy ,,black-out" przeżył Gródek:

Kołdry,pierzyny,papier,dywan,koc...

Wszystko to w okna powywieszał ludek

I tak zaśpiewał gdy nadeszła noc:

Toi,roi,roi,'Toi,roi,ra

Lwów pociechę zawsze z Gródka ma

Dużo minęło nocy,dni wrześniowych

Z Gródka batiarów wojna wzięła znów

Szli z Lewandówki,z domków kolejowych,

O Polskę poszli bić się i o Lwów.

I znów zabrzmiała z tamtej strony znana,

Murarzy lwowskich piosenka ostatnia

Pachnąca wapnem i w słóńcu skąpana

Robotnika-żołnierza ta piosenka bratnia.

Słoneczko na zachodzie,

Ciemniejsze rusztowanie,

Podmajstrzy bije w dzwon!

Donośny jego ton

Oznacza pożegnanie.

Hej,ja murarskie dziecko

Wyrosłe pośród drabin

Cegiełkę, kielnię ,młot

Zamienię na karabin!

Nie będę na budowie

Cegiełek kładł na wapnie

Tłucz się na wojnie,tłucz!

Z kochanki siwych ócz

Niejedna łezka kapnie....

Samotny Gródek został opuszczony

Poszli najlepsi-,,makabundów" kwiat?

wtedy się zjawił właśnie nieproszony

Gość tam na Gródku-i strzał pierwszy padł.

,,Niemcy pod Lwowem!" ,,Niemcy na przedmieściu?"

Jak dreszcz te słowa przeszły poprzez Lwów

I miasto wstało rozgorzałe wieścią

I na przedmieścia runęło bez słów.

Gość nieproszony-to w tradycji Gródka

Do awantury krwawej-jeden krok!

a więc decyzja była całkiem krótka:

,,Maścić:-I z miejsca na rogatkę skok!

Czemu na Gródku lud się zbiera

Czemu na Gródku taki gwar?

Tam dzisiaj Niemca Lwów odpiera

Pośród bagnetów kilku par

Zewsząd się zbiega ludek lwowski,

Ciągną najmłodsi z wszystkich stron:

Białoniów wnuki,Marynowskich,

Gródek dziś zbierze krwawy plon...

Na środku szosy,gdzie była rogatka

Stanął w szeregu ten najmłodszy Gródek

A między nimi stanęła armatka

Nikt nie wie jakim zdobyli ją cudem.

Stara armata jeszcze z tamtej wojny,

Lecz dla batiarów lwowskich istny cud,

Lufę więc wzniosła armata dostojnie,

Żeby podziwiał ja Gródecki lud.

Pierwsza obsługa-stanęło ich czterech,

Najstarszy z nich miał osiemnaście lat,

Lecz od strzelania same ,,inziniery"-

Pierwszy czołg Niemców kul powitał grad,

Po tym dopiero zagrała armata

Skacząc do góry,plująć ogniem w twarz,

,,Chciałeś na Gródek wleźć tu na wariata?"

Wołali chłopcy. ,,To masz,draniu!Masz!"

Pierwsza obsługa poległa przy dziale

Historia Gródka w bohaterów rośnie

Na chłopców patrzy Lewandówka z dali,

Co legli tutaj w samej życia wiośnie.

Na Lewandówce , w cichym ustroniu,

Na brzegu lasku,pod górką tuż

Brzozy się tylko chłopcom pokłonią,

Którzy na Gródek nie wrócą już....

Druga obsługa staje przy armacie,

Tanki trafione,ale idą nowe:

Dwa,cztery,dziesięć!

Hej,nie wytrzymacie

trzeba się cofać aż na ,,Kopytkowe"!

Druga obsługa rozkazu nie słucha,

Druga obsługa przy armacie padła

Głowa przy głowie i druh koło druha.

Lwowska piosenka dobrze los odgadła:

Nie będę ja cegiełek

Równiutko kładł na wapnie...

Ucz się wojować ,ucz!

Z kochanki siwych ócz

Niejedna łezka kapnie....

Trzecia i czwarta padają przy dziale,

A kiedy piąta zmiana stanąć ma

Armata pęka trafiona wystrzałem...

I milczy-milczy jedyna ich ta...

A z nią zamilkło tylu chłopców lwowskich

A z nią zamilkło serce Lwowa tam

Zgasła piosenka Jóźków Marynowskich,

Lwów został w łunach-cichy,biedny,sam.

 

 

 

.