JustPaste.it

Rodzic mądry przed szkodą

Ostatnie wydarzenia, które wstrząsnęły opinią publiczną, skłaniają ku przemyśleniom, czy nie zaniedbuję swojego dziecka?

Ostatnie wydarzenia, które wstrząsnęły opinią publiczną, skłaniają ku przemyśleniom, czy nie zaniedbuję swojego dziecka?

 

b22ee5a792f7db1cfb5f4478ee3dfcb2.jpgPisząc dzisiejszy artykuł, jestem wciąż pod wrażeniem informacji telewizyjnych, które wstrząsnęły mną bladym świtem, jeszcze przed wyjściem do pracy. Porwanie małej Magdaleny w Sosnowcu. Malutka pomimo opieki została porwana i niestety dotąd nie jest znane miejsce jej pobytu. Jak niewiele trzeba by nasze życie zamieniło się w koszmar. Do czego jednak zmierzam?

Otóż apeluję do rodziców, opiekunów, ludzi którym nie jest obojętne bezpieczeństwo dzieci: pilnujcie swoje pociechy, zwracajcie uwagę na ich otoczenie, nie puszczajcie samopas.
Mówi się o naszych rodakach: Polak mądry po szkodzie. Zawsze powtarzam, że stać nas na popełnianie błędów, jeśli ich konsekwencje dotykają tylko nas samych. Wszystko co odbije się na naszych pociechach, jest grzechem bez przebaczenia. Dlatego bardzo dotknęła mnie uwaga znajomej, która stwierdziła, że trzymam Młodszą pod kloszem. Jakie argumenty wysunęła na poparcie swojej tezy? Otóż powiedziała, że robię z dziecka kalekę nie pozwalając jej samej bawić się na podwórku i nie puszczając jej do koleżanek.

Po przeczytaniu czytelnik powie: nadopiekuńcza mamusia nie może przeciąć pępowiny. A ja bez wahania stwierdzam, że po prostu należę do grupy matek mądrych przed szkodą. Ile lat powinno mieć dziecko by, według waszego osądu, móc same zadbać o swoje bezpieczeństwo? I nie myślę tu o niebezpieczeństwach  typu: spadnie z drabinki, uderzy ją huśtawka. Zawsze wierzymy, że nieszczęście w rodzaju zaginięcie dziecka, nas nie dotknie. Tymczasem statystyki są nieubłagane, na całym świecie dochodzi do takich zdarzeń. I zawsze pojawia się myśl, przynajmniej u mnie, że to najgorsza rzecz jaka może spotkać rodzica. Niepewność dotycząca losu dziecka jest druzgocąca.

Młodsza jak każde dziecko lubi bawić się na podwórku, jak jest ciepło oczywiście. Zawsze jest tam w towarzystwie koleżanki. Mimo nawału pracy i obowiązków, znajduję czas by z nią być. Biorę książkę, kawę i odpoczywam pomiędzy pracą a obowiązkami w domu. Jeśli nie mogę, to wtedy Starszy mnie zastępuje, jest odpowiedzialnym starszym bratem. Zresztą zawsze mogę liczyć na obecność innych mam. One dziś a ja jutro popilnuję dzieci. Nie mieszkam na strzeżonym osiedlu, więc taka pomoc sąsiedzka jest wskazana. Z całą pewnością nie jestem nadopiekuńczą matką. Mogę się określić jako przezorna i przewidująca. Czarnowidztwo? Raczej nie. Po prostu mam zdrowe podejście do kwestii dotyczących bezpieczeństwa dzieci. Dlaczego mam ryzykować życie i zdrowie tych, których kocham ponad wszystko. Nie zdajemy sobie sprawy z tego, że w naszym otoczeniu może kryć się osoba o złych zamiarach. Zbyt ufnie podchodzimy do ludzi. Myślę, że powinniśmy w życie codzienne, wcielić zasadę kierowców mówiącą o ograniczonym zaufaniu do innych użytkowników dróg. Drobna modyfikacja i gotowe.

Musimy też mówić i tłumaczyć swoim pociechom, jakie zachowania ich obowiązują. Pamiętaj, że nie wolno rozmawiać z nieznajomym już nie wystarczy. Trzeba jasno określić zasady: nie rozmawiaj z nieznajomym, niczego od obcych nie bierz, nigdy nie odłączaj się grupy. To przykazania dla mojej córki. Ich przestrzeganie może uratować jej życie. A to, że mówię jej bez ogródek o „złych ludziach” to nie straszenie, tylko szkoła życia.

 

UWAGI AUTORA

W przypadku publikacji artykułu u siebie w serwisie proszę o umieszczenie informacji o źródle: artykuł pochodzi z serwisu http://nasza-pociecha.pl

 

Źródło: http://nasza-pociecha.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=343:rodzic-mdry-przed-szkod&catid=8:artykuly&Itemid=41