JustPaste.it

Dopisz zakończenie...

...każda myśl jest dobra,każde natchnienie dopuszczalne :)

...każda myśl jest dobra,każde natchnienie dopuszczalne :)

 

Zapadał zmierzch.
Noc kładła się miękko na polanie,rozświetlana dogasającym ogniskiem.Jego płomień lekko rozjaśniał zamyśloną twarz Kamili pogrążoną w labiryncie splątanych myśli.Tylko ona potrafiła w tym chaosie słów znależć cokolwiek sensownego.
Patrzyła jak samotna ćma uparcie krąży wokół malutkich płomieni.Zdecydowanym ruchem położyła na żar wysuszoną gałązkę.Zachłanne języki ognia strzeliły błyskawicznie w górę.Były szybsze niż wystraszony owad.Krótki błysk i spopielała ćma runęła w dół.
"Zupełnie jak w życiu." - uniosła do ust niedopitą butelkę piwa - "Krążysz wokół ognia dopóki cię nie pożre.Zostaje tylko popiół i łzy."
Nagle poczuła obok siebie czyjąś obecność.
- Nie zimno Ci? - Artur zaciągnął się papierosem pozwalając dymowi wypełnić płuca. - wydaje się,że noc będzie chłodna.
- nie bardzo - burknęła.
- idziesz do namiotu ? - był uparty.
- nie mam ochoty. - ociężale wstała - idę się odlać.Póżniej przyjdę.-dodała cicho.Chciała być sama.Zresztą czego się po nim spodziewać?Byli tu zaledwie trzy dni,a on myślał tylko o jednym.Konsekwentnie trzymała dystans,a on wciąż nalegał.Zdawała sobie sprawę,że w końcu mu pozwoli.Miłość?Kto w nią wierzy?
Poszła w stronę zbiorowiska krzaków nieopodal polanki.

TRZY

Patrzył jak Kamila znika w krzakach.Wrzucił niedopałek w żar ogniska i tez wstał.Miał dosyć.Ale powiedział sobie,że nie wyjadą stąd dopóki mu nie ulegnie.Nie stać go na inwestycje bez zwrotu kosztów.Rozejrzał się wokoło.Zazdrościł Danielowi,który nie mógł się opędzic od Angeli.Niezła laska,co ona w nim widziała?Od godziny juz siedzą w namiocie i bóg wie co tam robią.Czasami tylko słychać charakterystyczny chichot panienki.Skierował się do własnego namiotu.Jak dzisiaj Kamila znów będzie anty,normalnie wyrzuci ja z namiotu.Niech śpi na dworze.

Nie miała sił wyplątac się z tych cholernych gałęzi.Straciła równowagę upadając w jakieś chwaszcze.Tęskniła za normalną toaletą.I nie miała ochoty na sex.Tym bardziej z tym dupkiem jakim był Artur.Miał kasę i co z tego?Nie.Była głupia,że zgodziła się na wyjazd.Co z tego,że Angela to jej przyjaciółka?
Siedziała na ziemi czując jak nocny chłód oplata jej ciało powodując dreszcze.Położyła się w trawie i wchłaniała zapach lasu,który otaczał ją ze wszystkich stron.NIE.

Leżał na śpiworze patrząc na wejście do namiotu.Nasłuchiwał kroków Kamili.Długo jej schodzi w tych krzakach - uśmiechnął się do własnych myśli.Wypite piwa szumiały mu w głowie.Przymknął oczy.Zupełnie znienacka ogarnął go sen.Stracił poczucie czasu i miejsca.Odpłynął.

DWA

Otworzył oczy.
Poprzez cienkie ścianki namiotu biło ostre słońce, a wewnątrz panowała duchota.Czuł ból koncentrujący się w skroniach i pulsujący w rytm uderzeń serca.Kac.
Było pusto.
chciał wstać lecz ból kazał mu zamknąć oczy.Nie pamiętał,czy Kamila weszła do namiotu.A jeżeli weszła,to gdzie ją wywiało z rana?
Niewazne.

Angela wtargnęła do namiotu.
-Artur,gdzie Kamila? - w jej głosie był przestrach.Czuła się odpowiedziałna za przyjaciółkę.- nigdzie jej nie ma.Co wczoraj robiliście?
Szukali ją z Danielem od godziny wokół obozu.Ani śladu.Kiedy skończyły się im pomysły postanowiła zaatakować Artura.
- Dzwoniliście do niej? - usłyszała jego zachrypnięty głos. - nic nie robiliśmy,poszedłem spać.A teraz daj mi wodę,bo eksploduje...
-Trzymaj. - podała mu mineralną.Racja.Przeciez najprostrza rzecz jest zawsze genialna.Telefon.Tylko jej padł wczoraj.
Wycofała się z namiotu.
-Daniel,masz komórkę? - spytała.Chłopak musiał poszukać w swoich rzeczach.Jest.
Nerwowo wystukała numer Kamili.Wybieranie,łączenie...W słuchawce sygnał.

Jeden

Melodia znanego przeboju rozbrzmiała nad polanką.Daniel dość szybko zlokalizował miejsce skąd dochodziła.Razem z Angelą ruszyli w tamtym kierunku.