Z ,, nad wielkiej wody".
Rosyjska prowincja nie jest wcale tak zacofana jak nam się wydaje, ale faktycznie jest inaczej jeśli porównać styl i poziom życia Moskwy czy innych dużych miast do wsi. Chociaż i tak wiele już zmieniło się na lepsze. Urzeka siła tamtejszej przyrody. Potężna tajga po wyjściu , z której dziwisz się jakie europejskie drzewa są małe! Nawet w Moskwie to widać. W parkach można obserwować jaka potężna musiała być tu puszcza zanim zalano wszystko betonem. Drzewa, krzewy, pagórki, strumyczki. Mieszkałem w bloku na szóstym piętrze a drzewa pomiędzy budynkami wznosiły się o wiele, wiele wyżej! Na takim zwykłym, dawnym blokowisku. A Moskwiczanie chętnie i często wyjeżdżają za miasto. Normalną sprawą jest przejechanie 400-u kilometrów na grzyby. Nikogo to nie dziwi. Inni znowu, to już myśliwi, i te 600 kilometrów (przynajmniej) na wschód przemykają żeby zapolować. Tam w bardzo eleganckich ośrodkach, bazach myśliwskich, można również doskonale wypocząć, przygotowana jest świetnie cała infrastruktura. Bardzo chętnie bywa tam towarzystwo z całego świata, najmniej Polaków. nie wynika to tylko z obaw przed odwiedzeniem Rosji ale również z braku możliwości finansowych. Szkoda, bo naprawdę warto.