JustPaste.it

Wojownicy cyberprzestrzeni

Po trzydziestu latach dawni wojownicy o wolność aktualnie trzymający władzę, atakowani są przez młode pokolenie za zakładanie obywatelom kagańca.

Po trzydziestu latach dawni wojownicy o wolność aktualnie trzymający władzę, atakowani są przez młode pokolenie za zakładanie obywatelom kagańca.

 

 

 

Konsumpcjonizm, który jawił się, jako najwyższe stadium rozwiniętego kapitalizmu niezwykle szybko osiągnął swoje apogeum i wszedł w schyłkową fazę. Na naszych oczach targane wewnętrznymi sprzecznościami, bankrutuje właśnie państwo dobrobytu. Okazało się, że na dłuższą metę nie sposób pogodzić sprzeczności, które podzieliły współczesny świat. System dominujący dziś, w którym wszystko jest na sprzedaż, napędzany chciwością i żądzą zysku starł się z potężną, młodzieżową subkulturą, która chce mieć wszystko za darmo.

 

Do starcia tych dwóch odmiennych światów doszło momencie, kiedy rządy rozwiniętych państw chroniące globalną finansjerę, idąc w ślad za jedynym supermocarstwem zdecydowały się podpisać i wdrożyć wielostronną umowę handlową o zwalczaniu piractwa medialnego i obrotu podrabianymi dobrami, znaną powszechnie, jako ACTA. Skala protestu i determinacja przeciwników wprowadzenia w życie restrykcji wobec osób naruszających prawa twórców i właścicieli marek handlowych przerosła najbardziej pesymistyczne oczekiwania władz.

 

Wirtualna grupa Anonymous głosząca występująca werbalnie przeciw korupcji, konsumpcjonizmowi i cenzurze, głosząca, że rządy powinny się bać swoich obywateli zjednoczyła pod swoim wezwaniem tysiące młodych ludzi kontestujących ich zdaniem, represyjny system społeczny. Ten bunt przeciw establishmentowi odwołując się do ideałów wolności przypomina słynny ruch hipisowski z lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Z tym, że pokolenie dzieci – kwiatów było raczej pasywne, bez tak skutecznej broni jak Internet.

 

Dzisiejsi buntownicy dysponując nieograniczoną anonimowością i swobodą w sieci posiadają swoje zbrojne ramię. Wojownicy cyberprzestrzeni nazywani swojsko hakerami zaatakowali, więc zdecydowanie i skutecznie strony rządowe wprawiając w popłoch władze i ośmieszając liczne, wysoko opłacane służby powołane do zapewnienia bezpiecznego funkcjonowania państwa. Uderzając w newralgiczne miejsca obszaru sprawowania władzy wsparli mocno tym samym żywiołowe, uliczne protesty swoich kolegów internautów. 

 

Pod silną presją „anonimowych” rząd premiera Donalda Tuska skapitulował kolejny raz od triumfalnego rozpoczęcia drugie kadencji. Ustępstwa wobec szantażu lekarzy i żądań płacowych służb mundurowych mocno nadszarpnęły już prestiż sprawującej władzę koalicji. Najbardziej dotkliwa jest jednak kolejna rejterada rządu w obliczu oskarżeń o ograniczenie praw obywatelskich, a szczególnie prawa do wolności w cyberprzestrzeni. Kładzie, bowiem cień na moralnej legitymacji władzy do powoływania się na etos „Solidarności”.

 

Nie ma wolności bez” Solidarności”! Ten okrzyk znaczył początek drogi odejścia od komunizmu w kierunku nielicencjonowanej demokracji.- Nie ma wolności bez odpowiedzialności – odpowiadał uważany dziś za łamiącego prawa człowieka dyktator. Po trzydziestu latach ci sami bojownicy o wolność, aktualnie trzymający władzę atakowani są przez młode pokolenie za zakładania obywatelom kagańca. Historia zatoczyła koło, potwierdzając stare porzekadło, że punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia.

 

Trudno się dziwić dzisiejszej młodzieży, że z taką determinacja broni darmowego dostępu do przyjemności oferowanych w Internecie. Jest to w zasadzie jedyna sfera życia, gdzie młodzi ludzie mogą się odnaleźć po tym jak odebrano im prawo do stałej pracy i godziwego wynagrodzenia.  Brak perspektyw na przyszłość mimo zdobytego wykształcenia, presja na emigrację zarobkową, bezwzględny wyzysk ze strony pazernych pracodawców – wszystko to stawia młodzież w opozycji do władzy i skłania do protestów, niekiedy drastycznych.

 

Sprawujący władzę muszą sobie zdawać sprawę, że chaos ogarniający świat, kontestowanie prawa do znaków towarowych, łamanie prawa do ochrony dóbr intelektualnych jest częścią tego samego sytemu społecznego, w którym wszechobecne, spekulacja i lichwa rujnują życie milionów ludzi spychając ich na społeczny margines. I taka jest niestety druga, wstydliwie skrywana strona pyszniącego się złotym blaskiem medalu. Już czas porzucić asekurancką metodę doraźnych napraw i szukać lepszego, kompleksowego rozwiązania.