JustPaste.it

Słowianie część 4

S Ł O W I A N I E

Część czwarta

Słów kilka z różnych dziedzin wiedzy, oraz spostrzeżeń własnych na temat pochodzenia i historii Słowian.

 

Zanim przejdziemy do dalszego omawiania przebiegu przemian mutacyjnych w dziale genetyka, co prawda jedynie hasłowo przedstawimy związek mistyki zawartej w Głagolicy i korzystanie z niej w teraźniejszości. W kwestii znaków Głagolicowych, , bardzo łatwo można je odnaleźć w internecie bądź dać mi wiarę. 

Podkerślając ważność tematu jako pierwsze rozważmy nazwę Wielkiej Brytanii, którą to zapisuje się jako United Kingdom, zaś w skrócie UK. Teraz zaglądamy do głagolicy i tam znajdujemy znak literowo ligaturowy czytany jako sylaba „uk’ bądź jako ligatura znacząca „Wiedza Oświecona”.

Wyjaśnienie nazwy Głagolicy już czynione w poprzednich felietonach ma ciąg dalszy. Zanim otrzymała nazwę Głagolica  zwulgaryzowano jej nazwę na  „Bohomazy” a nazwa ta zgodnie z tą że Glagolicą powinna brzmieć Boże Myśli, i wspólbrzmieć z literami mającymi również znaczenie ligaturowe Buki-Boże Myslite-Myśli. Litery „B” „M” obecnie można  znaleźć w inicjałach nazw takich szeroko znanych firmach jak: Mercedes Benz, co oznacza Myśli Boże, starsi czytelnicy zapewne pamiętają jaką wielką awanturę urządzili Niemcy Czechom, którzy Skodzie 1000 dodali litery MB co miało znaczyć Mlada Bolesław. Nazwa Firmy BMW jest równoważna z dodaniem literki w-v co odpowiada ligaturze „ żyjący wiecznie”. Całkiem podobna jest nazwa firmy IBM, która została poprzedzona litero-ligaturą odpowiadającą „I” co w głagolicy oznacza „który jest”. Firma japońska powstała w 1876 roku MitsuBishi, jej nazwa także zawiera w sobie omawiane liero-ligatury, tu rzecz ciekawa dla uważnego analityka, że jedna z firm należących do tego koncernu nazywa się NIKON, tak też nazywał się reformator Cerkwi Prawosławnej, który to Głagolicę- Boże Myśli zastąpił, bardzo krwawo, pozbawioną myśli bożej cyrylicą. Dla parających się historią współczesną tym sposobem związki firm niemieckich i japońskich w czasie wojny jak i przed, oraz po staną się jaśniejsze. Firmy Mercedes Benz oraz Mitsubishi ajko znaczek logo mają trójramiąnną gwiazdą, co odpowiada greckiej literze „lambda”, zaś posunąwszy rozwarzania o krok dalej otrzymamy ligaturę głagolicową odpowjadającą naszej dobrej znajomej sowie płomykówce,( wygląda jak łacińska litera „Y” do góry nogami z poziomą kreską przez środek). W tejże ligaturze na podstawie, której powstała litera „lambda” po środku wprowadzona jest pozioma kreska, taka ligatura znajduje się w nazwach, zapisnych znakami chińskimi, Chin i Japonii a także w nazwisku Mao Tse tunga.

Tak lietra po transkrypcji w alfabecie łacińskim stosowanym w Polsce oznacza litrę „Ł” duże tzw pisane kursywą co zostało przyjęte jako oznaczenie dla funta brytyjskiego(czy to nie dziwne), otóż nie i prawidłowa nazwa dla tegoż funta powinn brznieć „Sowa Płomykówka”. Dolar Amerykański oznaczony literką „$”  ( tu nie jest dokładny)z dwoma pionowymi kreskami jest symbolem błyskawicy; Zeus; Taranis, Perun, Jezus o Jakubie Major i Janie mówił Synowie Gromu, aby uzyskać podwojenie „S” wprowadzono owe kreski, gdyż symbol ten w postaci „SS” ma niechlubną przeszłość. Frank Szwajcarski ze swoim symbolem CHF jest również magicznym zabiegiem ligaturowym gdzie „C” jest zlatynizowaną ligaturą od „Cl” co oznacz CEL , następnie „H” co znacz hir- chór, bądź razem- wspólnie oraz  „F”co jest ligaturą„FRT” co oznacza „oddanie się”. Pełna nazwa owego franka brzmi „wspólne oddanie się celowi”. Symbol euro ( o tym wspominałem) to również ligatura głagolicowa € oznaczająca literę „E” jak również pojęcie „jest” z tym, ze symbol ten zapisany jest odwrotnie i wtedy znaczy „nie jest” czyli nie ma, tego zabiegu magicznego dokonano celowo i temuż € nie można wywróżyć świetlanej przyszłości.

  Wszystkie trzy programy Telewizji Polskiej jako swój znak firmowy mają niby nic nie znaczący symbol trzech kratek odpowiadam; jest to ligatura połączonych liter „TV”.

Wracając do poprzedniego felietonu i mapki tam umieszczonej należy zauważyć znaczną częstotliwość występowania w Ameryce Północnej i w ogóle haplogrupy R-M17, bardzo blisko spokrewniną z haplogrupą R-M173 (słowiańską), występującą także w Skandynawi. Pokłosiem takich faktów powinno być natychmiastowe usunięcie z kanonu historycznego bzdur o germańskim etnosie Wikingów, jak też germańskich Waregów ( War pierwszy człon Warszawy), przy czym należy to traktować jako którąś z kolei wizyt Słowian na tym Kontynencie. Wszystkie odkrycia Ameryki to wyłącznie zasługa Słowian, łącznie z Kolumbowym co udowadnia prof. Manuel Rosa w swojej książce. Wydanie tej pozycji naukowej progam I TVP w wydaniu głównych Wiadomości fakt ten skomentował złotymi ustami znanego i cenionego filozofa cywilizacji niejakiego Krzysztofa Skiby, który będąc  w bardzo głębokiej fazie uniesienia „filozoficzno-zadumaniowego” rzekł; cyt (ACTA) „ Merlin Monroe to Marysia Kapusta ze Zgierza” koniec cytatu (ACTA). Zapewne całkiem przypadkowo bardzo cicha edycja prof. Rosy zbiegła się z otoczoną wielkim szumem medialnym edycją eseju wybitnego socjologa Jana Tomasza Grossa pt:  „Złote żniwa” czy coś takiego. Najbardziej znamienne w wielu audycjach podejmowanych przez media było to, że prof. Gross przyparty do muru rzeczowymi pytaniami z zakresu socjologii odpowiadał że socjologiem nie jest, zaś napisany zresztą bardzo niechętnie esej jest jakimś tam tramtamtam i nie ma nic wspólnego z socjologią. Pragnąc bardzo mocno dowiedzieć się czy J. T. Gross jest socjologiem czy też nim nie jest, nie usłyszałem tego nawet z ust wypowiadających tylko mądrości Salomonowe Adama Michnika, który z kolei nazywał JTG wybitnym eseistą i masz babo placek.  Bardziej poraża obłuda zachowań niż treść.

Mając w ciągłym zamiarze opisywanie zachowań społecznych w oparciu o genetykę, celem uniknięcia bardzo dużej liczby dygresji wprowadzanych do pisanych felietonów  zamieszczę choćby część owych dygresji w tym felietonie z nakreśleniem przyszłych dywagacji.

Nauka uzyskując uwieńczone sukcesem badanie kodu genetycznego (Y-DNAR1a1), ze znikomej ilości materiału badawczego w próbkach z Eulau- Sowowo, Tochar, Andronowo, czy też Cucuteni – Trypolie, przy takich samych badaniach mumi egipskich czy inkaskich, a także szczątków ludzkich z rejonu Mezopotamii wynajduje przeróżne myki  i i trudności warunkujące niemożność uzyskania kodu Y-DNA, a jedynie mtDNA, co przy ogromie materiału badawczego jest zwkłą blagą. Należy także zauważyć ze badania kodu Y-DNA są powszechniejsze i dalej badawczo rozwinięte choćby ze względu na wieloletnią praktykę badań w celu ustalenia ojcostwa, nie zaś szukanie matkostwa poprzez mtDNA. Badania mumi obięte są zakazem badania kodu Y-DNA,  a raczej publikowania ich wyników ze względu na posiadnie przez nie kodu R1a1(słowiańskiego). Wielki szum przy publikacji kodu Tutanchamona R1b1(celtycki) w świetle takiego postępowania może być zwykłym blefem podanym do wiadomości publicznej na odczepnego. W badaniach nad Całunem Turyńskim ustalono grupę krwi, skąd tylko jedno proste badanie prowadzi do uzyskania kodu genetycznego osobnika i co i pstro.

W felietonach umieszczonych na moim bloogu wyjaśniam znajomość genetyki przez chrześcijan, zaś wcześniej przez czcicieli wody z lodu, których chrześcijanie są naturalnymi spadkobiercami.

Teraz spróbujemy przejść do działu mistyka, który ja nazywam wiedzą, otóż na zamieszczonej powyżej tabelce haplogrupa „R” Y-DNA umieszczona jest na początku i na końcu, co bardzo dobitnie tłumaczy słowa Chrystusa „Jam jest początek i koniec czyli alfa i omega”. Dalsze dowodzenie dla większej wiarygodności przeniesiemy do czasów współczesnych aby uniknąć całego szregu wątpliwości. Znane sa powszechnie fakty sztucznego wywoływania epidemi grypy, odry, czy też innych chorób zakaźnych wśród Indian po przez dostarczenie im zainfekowanych kocy i odzieży. Bardzo dużo niejasności gromadzi się wokół gryp: hiszpanki, kurzej i świńskiej, a także przy chorobie Kreuzfelda-Jakoba (szalone krowy). Taki sam model działnia zastosowano wobec matecznika haplogrupy „R” Y-DNA czyli „Czarnej Afryki, najpierw niewolnictwo i kolonializm, z obecnym ciągłym dostarczaniem broni i napuszczaniem jednych na drugich, a jak to nie pomogło w wytępieniu ludności to poczęstowanie ich wirusem najpierw ebola a potem HIV. I tu sprawa się całkowicie rypła. Unikalna właściwość haplogrup „RA” i „RB” Y-DNA spowodowała powstawanie mutacji uodparniających na to schorzenie, natomiast liski chytruski muszą patrzeć na powolne umieranie swoich dzieci i wnuków objetych tym schorzeniem, gdyż przedstawiciele niektórych haplogrup nie są w stanie wytworzyć odpowiedniej mutacji immunologicznej. Przechodząc na poziom świadomości zbiorowych możemy założyć powstanie takiej mutacji u innych przedstawicieli haplogrupy „R” – YDNA w innych rejonach globu bez kontaktu fizycznego. Jak widać na załączonym obrazku owa psełdonauka nie zaprzestała dłubania przy bakteriach i wirusach, zapewne kręcąc następny bat na własną dupę.

Zaproszenie polskich naukowców do Cern, gdzie prowadzone są badania nad uzyskaniem tzw. bozonu Higgsa, owej iskry bożej, który to ma otwrzyć co niektórym władzę nad światem, nie wynikało z żadnej uprzejmości ani kurtuazji. Jest to przejaw zwykłego wyrachowania, gdyż tylko języki słowiańskie, czyli ludzie z haplogrupy „R” Y-DNA są w stanie wznieść się na wyżyny abstrakcyjnego myślenia. Tym, którzy próbują to zdyskredytować twierdząc, ze słowian przewyszają Żydzi, wyjaśniam,że rzeczywiście też, ale tylko posiadający w swych genach haplogrupę R1a1(słowiańską) Y-DNA co spróbuję bardzo krótko acz dobitnie wyjaśnić etymologicznie : otóż od słowiańskiego słowa frasunek- intensywne myślenie pochodzi niemieckie fresen-żarcie. Po za tym w dawnej przeszłości słowian-ariów są niezbite dowody na posiadanie ogromnej wiedzy w tym zakresie zawarte w Wedach jak i Aweście.

Świat zachodu ze swoim czołowym mocarstwem czyli USA najbardziej obawia się haplogrupy R1a1 słowiańskiej, a szczególnie R1a1a7 czyli Piastowskiej. Bierze na serio przepowiednię Majów oraz przepowiednie mistyków, którzy umiejscawiali w Polsce powstanie Iskry Bożej zmieniającej świat,( czy tu czasem nie chodzi o bozon Higgsa), o czym przygotowuję materiał.

Jeden z kandydatów na prezydenta USA zapewne członek tajnego stowarzyszenia niejaki Rick czy Nick Santorum, tak przejął się swoją rolą i instruktarzem tegoż stowarzyszenia, że wypalił prosto z mostu że największym zagrożeniem dla USA jest Polska. Zbigniew Brzeziński doradca wszystkich prezydentów od Cartera nie kiwnął palcem w sprawie wiz, a za każdym przyjazdem do Polski za wszelką cenę podgrzewa nienawiść wewnątrz naszej wspólnej słowiańskiej haplogrupy. Ostatnio  z takim podburzaniem wystapił w Jarosławiu w świętym mieście haplogrupy R1a1, którego nazwa bardzo koresponduje ze staroegipskim „Szebet Jaru” czyli Kraina Umarłych.

Moje felietony są sygnalizowaniem, wielowątkowych dociekań historycznych i dziejowych, które mają bezwzględny wpływ na rzeczy dziejące się dziś, co zmierzam wydać w formie książkowej i teraz znajduję się na etapie szukania wydawcy.

Trzebnica dnia 02.02.2012r

Tadeusz Mroziński