JustPaste.it

Śmieciowe dziennikarstwo

W internecie pokazali, a uczeni podchwycili, że jednemu psu gdzieś w Azji można przyszyć łeb od świni…

W internecie pokazali, a uczeni podchwycili, że jednemu psu gdzieś w Azji można przyszyć łeb od świni…

 

W internecie pokazali, a uczeni podchwycili, że jednemu psu gdzieś w Azji można przyszyć łeb od świni… http://www.youtube.com/watch?v=hMtGfCG-fJM

Chociaż tekst piosenki Jacka Kleyffa pt. „Telewizja” powstał około 30 lat temu, to po niewielkich modyfikacjach jest aktualny i dziś. Nie tylko parodiuje treść przekazów telewizyjnych, ale nieźle też pasuje do całego tego zalewającego nas jak potop dziennikarstwa. Nie tylko naszego rodzimego, ale i tego światowego.

 

Zachodnie media głównego nurtu falsyfikują wiadomości poprzez używanie eufemizmów, pół – prawd i kłamstw w najlepszym (najgorszym) stylu powieści Georga Orwella „Rok 1984”. Wszyscy żyjemy w nierzeczywistym świecie „nowomowy” używanej przez globalną elitę do kontroli naszych umysłów.

Człowiek staje się wówczas skonfundowany, bo kompletnie nie rozumie rzeczy dziejących się wokół niego, lub tych robionych w jego imieniu. Media zamiast nas rzetelnie informować, uprawiają tzw. dziennikarstwo śmieciowe, czyli kompletne ogłupianie odbiorcy, który poddany natłokowi propagandy sam już nie wie, co o tym wszystkim myśleć, a więc przestaje myśleć i reagować. Czuje się jak zgubiony nocą w dżungli. Pół biedy, gdy niebo jest gwiaździste,  wtedy przy odrobinie wiedzy astronomicznej można szybko zorientować się, gdzie jest północ i próbować wydostać się. Jeśli jednak jest pochmurno lub jest się ignorantem w temacie gwiazdozbiorów, wtedy jest się skazanym na kompletne zagubienie. Co najwyżej można  rozpalić ognisko i czekać do świtu.

Dziś wielkie media podczas informowania celowo wypaczają, gmatwają, nawet zupełnie kłamią, gdy ich zleceniodawcy rozkażą mi wesprzeć „oficjalną wersję” jakiegokolwiek ważnego procesu politycznego, ekonomicznego, finansowego. Gdy przyjrzeć się temu dokładniej, „oficjalna wersja” często jest nieścisła, bałamutna, często trudna do uwierzenia, jeśli nie całkowicie idiotyczna.

Przykłady:
- nieistniejąca iracka broń masowego rażenia doprowadziła do inwazji i zniszczenia tego kraju;
- globalne bankructwa banków finansowane z pieniędzy podatników;
- irracjonalna dyplomacja USA zbieżna  z celami Izraela; „my zabiliśmy Osamę Bin Ladena i wrzuciliśmy jego ciało do morza”;
- cały szereg kryminalnych nie do końca wyjaśnionych sprawek wokół 9/11 w Nowym Yorku i Waszyngtonie, 7/7 w Londynie, czy 4/10 w Smoleńsku; zamachy w Buenos Aires w 1992 – 1994 r. na AMIA i izraelską ambasadę, no i oczywiście ulubione: kto zastrzelił JFK…?
- nie licząc relacji z tzw. życia codziennego, jak chociażby liczne zaginięcia, postrzelenia, romanse, rozwody, zgony, wypadki, itp... 

49f136490f8feab645d7f1e2bf84ed52.jpg

To tylko kilka przykładów serwowanych milionom, które powinny otrzeźwić i skłonić do samodzielnego myślenia, zamiast zdawania się na „prawdy” przedstawiane w mediach. Niestety ogromna większość tego typu spraw nie jest tak oczywista. Ogromna większość kłamstw nowomowy jest jak węzełek, trudny do rozwiązania jak węzeł gordyjski. I tak jak z węzłem gordyjskim – rozsupłać się nie da i trzeba go przeciąć. Wymaga to jednak szybkiej i precyzyjnej akcji oraz sporej intelektualnej odwagi.

Warto przyjrzeć się bliżej jak ta dezinformacja jest zorganizowana, by nas skutecznie ogłupiać. Wymaga ciągłego planowania, czasu, odpowiedniej logistyki, „wiarygodnych” mówców w publicznych i prywatnych miejscach publicznych, dobierania odpowiednich słów i obrazów we właściwym czasie i w odpowiednich okolicznościach.

Powiedzmy, że globalna elita władzy – działająca poprzez rządy Stanów Zjednoczonych, Zjednoczonego Królestwa, UE, w których jest głęboko osadzona, i współdziałająca z szeregiem mediów, spółek wojskowych, kampanii naftowych, firmami ochroniarskimi i potężnymi lobby – decyduje, że chce obalić i zniszczyć wybrany kraj… np. Libię…

W jaki sposób elita doprowadzi do tego, że „społeczność międzynarodowa” spokojnie to zaakceptuje, zaczynając od relatywnie niewielkiej mniejszości, która jednak stopniowo się powiększa i sprzeciwia się tejże elicie?

Medialny przewodnik niszczenia krajów w siedmiu krokach (na podstawie orwellowskiego przewodnika po wiadomościach Adriana Salbuchiego):

  1. Na początku namierzają kraj gotowy na „zmianę reżimu” i okrzykują go „bandyckim państwem”, następnie…
  2. Uzbrajają, trenują, finansują lokalne grupy terrorystyczne poprzez CIA, MI6, Mossad, Al-Kaidę (operacje CIA), kartele narkotykowe (często operacje CIA) i nazywają je „bojownikami o wolność”, potem…
  3. Jako pozór, wystawiają na scenę Radę Bezpieczeństwa Narodów Zjednoczonych zionącą śmiercią i zgubą milionów cywili, nazywają to „sankcjami Narodów Zjednoczonych w celu ochrony ludności cywilnej”, potem…
  4. Rozpowszechniają bezwstydne kłamstwa poprzez swoje „newsroomy” i płatnych żurnalistów, nazywając to „troską międzynarodowej społeczności wyrażoną przez uznane autorytety i analityków…”, potem…
  5. Bombardują, atakują i przejmują kontrolę nad wyznaczonym krajem, nazywając to „wyzwoleniem”, potem…
  6. Gdy namierzone państwo znajdzie się pod ich kontrolą, narzucają „rodzaj demokracji jaką my chcemy ujrzeć” (jak określiła Hilary Clinton przed wizytą w Egipcie i Tunezji 10 III 2011 r.), aż ostatecznie…
  7. Kradną ropę, zasoby kopalin i dobra rolnicze włączając je w system globalnych korporacji elit, dyktują zgubny dług wobec sektora prywatnej bankowości i nazywają to „zagranicznymi inwestycjami i odbudową”.

Elity światowe działają pod hasłem przewodnim: „Siła i Hipokryzja”, którego używają jak zasłony dymnej podczas niszczenia całych krajów, zawsze w imię „wolności”, „demokracji”, „pokoju” i „praw człowieka” ukrywając. Tak sprytnie, by skrajna przemoc i siła jest używana w celu osiągnięcia ich celów i zamierzeń nie była gołym okiem widoczna.

Ludzie bombardowani są non stop różnymi pokrętnymi wiadomościami, a chodzi głównie o to, aby słowami jak granatami rozbić ich umysły na drobne kawałeczki… Zawsze, oczywiście, w imię „wolności”, „demokracji”, „pokoju” i „praw człowieka”.

"W Ameryce nie ma czegoś takiego, w tym rozdziale historii świata, jak niezależna prasa. Wy to wiecie i ja to wiem. Żaden z was nie śmie uczciwie przedstawić swojej opinii. A gdyby spróbował, to wie z góry, że nigdy by się to nie ukazało w druku... Interesem żurnalisty jest zniszczenie prawdy, kłamanie w żywe oczy, perwersja, poniżenie, drżenie u stóp mamony i sprzedawanie swojego kraju i swojej rasy za codzienny chleb. Wy o tym wiecie i ja o tym wiem; i co za szaleństwo wznosić ten toast za niezależną prasę? Jesteśmy narzędziami i wasalami bogaczy za kulisami. Jesteśmy marionetkami; oni pociągają za sznurki, a my tańczymy. Nasze talenty, nasze możliwości i nasze życia są własnością innych ludzi. Jesteśmy intelektualnymi prostytutkami."
- John Swinton, były szef personalny New York Times.

Piszę to wszystko dlatego, by uzmysłowić Wam, że nie musicie się potulnie zgadzać na tą całą patologię, która się wokół Was dzieje i wcale nie musi się ona Wam podobać! Wszak wszyscy jesteśmy istotami ludzkimi i mamy prawo w końcu się wkur...ić! 
Pobudka! Dość bezmyślnego poddawania się usypiaczom naszej świadomości! Czas się przebudzić i zacząć żyć na prawdę!
http://www.youtube.com/watch?feature=endscreen&v=mCsmqqCdK2c&NR=1