JustPaste.it

"Żyjemy tak jak śnimy - samotnie"

‎"Patrzymy w twarz głodu, twarz ognia, twarz śmierci,Najgorszą ze wszystkich - twarz zdrady.I tylko sny nasze nie zostały upokorzone."

‎"Patrzymy w twarz głodu, twarz ognia, twarz śmierci,Najgorszą ze wszystkich - twarz zdrady.I tylko sny nasze nie zostały upokorzone."

 

I aż wstyd pomyśleć, że prezydent Roosevelt nazwał nas "natchnieniem narodów".


Autor: Paweł Szala (www.pelo-yea.blogspot.com)

 

Życie poznajemy na nowo każdego dnia. Staramy się z całych sił, aby każdy następny dzień był lepszy niż poprzedni, aby każdy kolejny wschód był nadejściem szczęścia. Jakby niestety człowiek w przeciwieństwie do zwierząt posiada szeroko rozumiane uczucia. Przywiązuje się do rzeczy, miejsc, ludzi; kocha na zabój; ufa na wszystkie świętości; wierzy mimo przeciwności; tęskni szalenie itp.. Życie z czasem uczy, że wszystko ma swój kres i "Nothing lasts forever"*, a jedyny ziemski podmiot, który raz po raz rodzi się na nowo, to kolejny dzień przychodzący po nocy. Składamy dozgonnie zobowiązujące obietnice, przysięgamy sobie wieczną miłość, przyjaźń, a nie umiejąc poradzić sobie z rzeczywistością po jakimś czasie zapominamy o tym, zrywamy przysięgi, zamazujemy serca na drzewach, w zeszytach i listach, a na niedoszłych marzeniach zaczyna gromadzić się kurz. Ale właśnie to jest piękne, te chwile, o tych chwilach śpiewał Ryszard Riedel w jednym ze swych najpopularniejszych utworów**. Chwile, kiedy wszystko wydaje się takie proste, takie łatwe z drugą osobą, uczucie, że razem można wszystko. Prawda jest przykra - każdy z nas żyje sam. Choć staramy się, to nie potrafimy kochać całe życie, choć próbujemy z całych sił, to przyjaźń bez pielęgnacji obumiera i pewnego dnia siadamy w fotelu z myślą, że nie ma nikogo, kto może usprawiedliwić nasze czyny, że to całe życie to tylko my i to, czego dokonaliśmy. Wielki myśliciel Albert Einstein powiedział niegdyś, że "Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia".


"Jam jest naród!" wykrzykiwał Konrad w swej celi starając się przelać swój patriotyzm na uczucia wszystkich obywateli***. Naród tworzymy my, więc jeśli w zwykłym życiu nie potrafimy dotrzymywać składanych obietnic (idąc wcześniejszym tokiem rozumowania), to i w skali międzynarodowej sprawa musi wyglądać identycznie. Każde państwo mimo wszelkich umów, paktów, konwencji zawsze stara się dopilnować tylko i wyłącznie własnego interesu. Najlepszym dowodem na to była katastrofa, jaka nadeszła nad Polskę jesienią 1939 roku.

 

Wojna od dawna wisiała już wówczas w powietrzu, czuło się nadchodzący z zachodu zapach siarki. Polska związana umowami wzajemnych pomocy w razie ataku nieprzyjaciela z Francją i Anglią czuła, że ma sprzymierzeńców. 1.-ego września na teren Pomorza wkroczyła armia niemiecka. Najgorętsza walka rozgorzała na osławionym Westerplatte, gdzie też po 12 h miała nadejść odsiecz armii Pomorze. Walki w dymie, ogniu, żelazie, gazach bojowych i błocie ciągnęły się przez 7 dni bez absolutnie żadnego zewnętrznego wsparcia. Żołnierze otrzymali niejako "w zamian" ciągłe najazdy armii lądowych, ostrzał z morza i bombardowania na teren stanowisk na wybrzeżu. Niemcy po żądaniach naszej kapitulacji przywitani zostali seriami z karabinków. Przez kilka następnych dni napór wojsk niemieckich trwał dzień i noc. Polacy zdziesiątkowani, na skraju wyczerpania trwali niewzruszenie, bez zapasów, bez snu, bez odpoczynku, w ciągłym strachu i gotowości. Dodatkowo szerzyła się w oddziałach niezywkle uciążliwa czerwonka, wielu rannych dopadła gangrena. Mimo kolejnych pytań Niemców o kapitulację, Polacy niewzruszenie woląc "Umrzeć stojąc niż żyć na kolanach"**** odpowiadali ogniem. Trwali jakby w duchu przyszłych słów Zbigniewa Herberta:



Cmentarze rosną, maleje liczba obrońców,
ale obrona trwa i będzie trwała do końca!

 

I jeśli miasto padnie, a ocaleje jeden,
on będzie niósł miasto w sobie po drogach wygnania,
On będzie miasto!



Dnia siódmego, gdy cały teren został zbombardowany, spalony i doszczętnie wyniszczony, mjr Henryk Sucharski podjął w końcu decyzję o kapitulacji.Dowódca niemiecki w ramach podziwu dla tak wspaniale honorowej postawy wojsk polskich powiedział: "Broniliście się dzielnie" i wręczył Sucharskiemu szablę jako oznakę szacunku.

 

Przez cały tydzień do Westerplatte nie dotarły posiłki ani polskie, ani zagraniczne. Dlaczego? Polacy mieli skrępowane ręce w pierwszych dniach, gdyż zarówno angielska jak i francuska dyplomacja prosiły o wstrzymanie większych działań militarnych, ażeby "nie denerwować Hitlera". A dlaczego ani Brytyjczycy ani potomkowie Napoleona nie zdecydowali się na pomoc mimo wcześniejszych obietnic? Najprawdopodobniej ze strachu przed wojną ogólnoświatową i Hitlerem, a także dlatego, że woleli poświecić małą Polskę niż samemu wchodzić w stan wojny z Fuhrerem. Anglicy ograniczyli się do zrzucenia "umoralniających ulotek" na ziemie niemieckie, Francuzi przekroczyli 15 km niemieckiej granicy, by potem wstrzymać najazd, a Amerykanie przyglądali się biernie razem z resztą świata. W ten oto sposób niespełna 75 lat temu odpokutować musieliśmy za zaufanie, którym obdarzyliśmy zachód. A tak brzmi dalsza cześć wspomnianego wcześniej wiersza autorstwa Herberta:



Patrzymy w twarz głodu, twarz ognia, twarz śmierci,
Najgorszą ze wszystkich - twarz zdrady.

 

I tylko sny nasze nie zostały upokorzone.

 

I tak oto wspominamy historię, gdy na zło, które dotykało Polskę, nikt nie raczył zareagować, "przyjaciele" ograniczali się jedynie do czynnej ignorancji problemu. I buntujemy się przeciwko temu, krzyczymy siłą tysięcy gardeł na łamach gazet, stron internetowych i programów telewizyjnych. Tymczasem teraz, jakby niepostrzeżenie,  Anno Domini 2011/2012, Polska posuwa się do tego samego, za co sama ma pretensje do innych narodów. Robimy interesy z Chinami, gdzie namiętnie i w ogromnej skali łamane są prawa człowieka (ten przykład jest akurat wyjątkowy, ponieważ doskonale obrazuje egoizm strony polskiej. Prezydent Komorowski wolał odwiedzić tereny dalekowschodnie niż przyjechać na pogrzeb jednego z najważniejszych działaczy wolnościowych końcówki XX. wieku i prezydenta Czech - Wacława Havla), przyglądamy się zaszczutemu koreańskiemu społeczeństwu, wydajemy skorumpowanemu rządowi Białorusi wolnościowego działacza tego kraju, nie pomagamy Egiptowi w obalaniu dyktatorskich rządów. Za to zawierzamy Ameryce i umieramy za Afganistan. Także w ramach zadośćuczynienia za brak reakcji w Korei Północnej tworzymy bardziej rygorystyczne przepisy dotyczące traktowania psów w kraju (do 2 lat pozbawienia wolności). Polska dyplomacjo! Możesz z czystym sumieniem zasiąść w fotelu. Świećcie tryumf, hipokryci...



W chwili, kiedy przy kolacji 
bronisz niedorzecznych racji 
żal za głupstwem topiąc w wódzie - 
giną ludzie. 

W przecudownych starych miastach 
strach w codzienny pejzaż wrasta 
śniąc o ocalenia cudzie - 
giną ludzie. 

 

W wioskach, których wcale nie ma, 
bo śmierć przez nie przeszła niema -
wierząc swej nadziei złudzie 
giną ludzie. 

 

Giną ludzie gdy głosujesz 
za spokojem - i próbujesz 
bunt sumienia zbić doktryną - 
obcy giną. 

 

W chwili, gdy rozrywki żądasz, 
w telewizji mecz oglądasz, 
lub się pławisz w słodkiej nudzie - 
giną ludzie. 

 

Oto nowa jest idea: 
jeszcze ludzkość nie zginęła, 
chociaż w Kainowym trudzie 
giną ludzie. 

 

Wielbiąc każde przykazanie, 
zapis świętych praw w Koranie, 
Ewangelii i Talmudzie 
giną ludzie. 

 

Wśród wyznawców każdej wiary 
są mordercy i ofiary - 
twe milczenie wskaże teraz 
kogo wspierasz. *****

 

I aż wstyd pomyśleć, że prezydent Roosevelt nazwał nas niegdyś "natchnieniem narodów".

 

* Simple plan - "Perfect"
** Dżem - W życiu piękne są tylko chwile
*** Dziady cz.3
**** Albert Camus
***** Josef Brodski