JustPaste.it

Wybuchnie wojna? "Nie wykluczamy użycia siły"

Taki tytuł ma dzisiejsza notatka w Onecie.

Taki tytuł ma dzisiejsza notatka w Onecie.

 

8e32ad878eb8599703e193b4ec22b13a.jpg

 

Chodzi oczywiście o planowaną, kolejną „misję pokojową”, z którą jankescy misjonarze chcą nawiedzić tym razem Persję. Są dwie wersje w jaki sposób wybierają oni obiekty swojej „humanitarnej pomocy”. Jedna taka – „na kogo wypadnie, na tego bęc”, druga oczywiście spiskowa, wedle której to izraelski ogon macha amerykańskim psem. Być może obie prawdziwe.

Amerykańskie koncerny (przemysł zbrojeniowy, paliwa, farmacja, konfekcja etc.etc.) są spragnione kolejnych miliardów, bo właścicielom znudziły się stare limuzyny, żony, kochanki, wyspy na Morzu Karaibskim i chcą mieć nowe. Więc trzeba wysłać ogłupiałe mięso armatnie, aby poszło mordować "dzieci, kobiety, starców", jak w Afganistanie, Iraku, Serbii i innych krajach. Nie ma roku po zakończeniu II wojny, aby Jankesi nie masakrowali ludności jakiegoś kraju. Od 1945 roku ogniem i mieczem szerzą demokrację i wolność jednostki na całym świecie.

Jak Ruskie weszły do Afganistanu, to był wielki wrzask i nawet wybitny pacyfista Radek Sikorsky poleciał tam, aby bronić biednych talibów, z którymi teraz resztówka naszego wojska musi walczyć. Ci którzy mówią o wasalnej zależności PRL-u od Związku Radzieckiego (i mają rację, tak było) niech ocenią relację (ale uczciwie) pomiędzy Polską, a nowym wielkim bratem. Ja zauważam wiele różnic, a m.in. w PRL-u byliśmy „na musiku”, w Polsce bowiem stacjonowała Armia Radziecka, obecnie to my z własnej, nieprzymuszonej woli, łasimy się do Jankesów, aby nam zechcieli przysłać choćby jedną nędzną kompanie GI. Do Afganistanu Ruskie nas nie „zapotrzebowali”, obecnie jak pies (przepraszam psy za porównanie) biegniemy z wyciągniętym jęzorem na każdy gwizdek amerykańskiego pana.

W czasach niesłusznie minionego ustroju mogliśmy, albo zachować się racjonalnie, jak np. bracia Czesi (najmądrzejszy naród słowiański), albo jak zwykle, czyli wywołać kolejne powstanie (jak twierdzą Angole jest to polski sport narodowy) i obecnie być dumni z kolejnych milionów bezsensownie poległych. Przy okazji biedny kościół na tysięcznych mszach pro memoria utoczyłby dla swoich wychudłych funkcjonariuszy trochę kasy.

Co roku, i słusznie, obchodzimy Święto Niepodległości (tak było wbrew twierdzeniom różnych maciorewiczów i w PRL-u, od 1989 roku oficjalnie, wcześniej od lat 70-tych faktycznie, w II RP oficjalnie od 1937 roku), ale przy okazji tych bogoojczyźnianych wzruszeń żaden z wybitnych profesorów-historyków, którzy opowiadają, jak to „dzięki ofierze krwi naszych dzielnych powstańców…”, nawet się nie zająknie, że w tym samym czasie w wyniku upadku zaborców taką samą wolność uzyskały m.in. Finlandia i Czechosłowacja (i inne), których to narody nie wytracały swojej najlepszej młodzieży w spektakularnych imprezach. Gdyby nie było rewolucji w Rosji, to do tej Polska byłaby „priwisleńskim krajem” i żadne Legiony (z pełnym szacunkiem dla Piłsudskiego i jego żołnierzy) nic by nie wskórały. Gdyby carska Rosja znalazła się w gronie zwycięzców I wojny Francja i Anglia nie kiwnęłyby palcem w naszej sprawie.

Skoro jednak obecnie nie mamy przeciwko komu powstawać, to w zamian możemy chociaż wysłać naszych chłopców do Persji. Będzie kogo opłakiwać i kim się szczycić. Generałowie wypną piersi do orderów, księżą odprawią (oczywiście społecznie) egzekwie, ludzie się wzruszą i będzie pięknie, jak w amerykańskim filmie o dzielnych białych bohaterach, którzy mordują dzikich, czerwonych pogan, którzy nie wiadomo skąd i po co znaleźli się w Ameryce Północnej, odwicznej krainie białego człowieka.

 

 

A przy okazji, wiersz napisany w 1929 roku i patrzcie jaki aktualny.

 

Julian Tuwim

 

Do prostego człowieka

 

 

Gdy wyjdzie biskup, pastor, rabin

Pobłogosławić twój karabin,

Bo mu sam Pan Bóg szepnął z nieba,

Że za ojczyznę – bić się trzeba;

– O, przyjacielu nieuczony,

Mój bliźni z tej czy innej ziemi!

Wiedz, że na trwogę biją w dzwony

Króle z panami brzuchatemi.

Gdy znów do murów klajstrem świeżym

Przylepiać zaczną obwieszczenia,

Gdy „do ludności”, „do żołnierzy”

Na alarm czarny druk uderzy

I byle drab, i byle szczeniak

W odwieczne kłamstwo ich uwierzy,

Że trzeba iść i z armat walić,

Mordować, grabić, truć i palić.

Kiedy rozścierwi się, rozchami

Wrzask liter pierwszych stron dzienników,

A stado dzikich bab – kwiatami

Obrzucać zacznie „żołnierzyków” (...)

Wiedz, że to bujda, granda zwykła,

Gdy ci wołają: „Broń na ramię!”,

Że im gdzieś nafta z ziemi sikła

I obrodziła dolarami;

Że coś im w bankach nie sztymuje,

Że gdzieś zwęszyli kasy pełne

Lub upatrzyły tłuste szuje

Cło jakieś grubsze na bawełnę.

Rżnij karabinem w bruk ulicy!

Twoja jest krew, a ich jest nafta!

I od stolicy do stolicy

Zawołaj broniąc swej krwawicy:

„Bujać – to my, panowie szlachta!”