jak liść na wietrze rzucona, całkowicie zapomniana lecz jeszcze pędząca, siłą niewidzialną targana, upadnie na twarde podłoże i zginie pod butem wędrowca....
Nie,ona nie nosi przy sobie kosy
przychodzi w nieśmiałym uśmiechu
płomienie zniczy
wplata we włosy
zmęczona wędrówką trwającą od wieków
Tak,ona jest sprawiedliwa
nie bojąc się deszczu,mrozu czy nocy
jak wierna dziewczyna
pocałunkiem zamknie ci oczy....
wystarczy tylko czekać