JustPaste.it

Nie ma tego złego...

"Zniszcz ziarno zła, bo wyrośnie i zniszczy ciebie." Ezop

"Zniszcz ziarno zła, bo wyrośnie i zniszczy ciebie." Ezop

 

 Nie możemy zmienić rzeczywistości wokół, ani nikogo z otaczających nas ludzi.  To prawda! Jedną rzecz, którą możemy zrobić na pewno, to zmienić siebie, swój sposób myślenia i postępowania, a wtedy zmieni się też nasza rzeczywistość.

Jeśli na skutek tego, co się dzieje ostatnio na Eiobie, masz jakieś negatywne odczucia lub przykre stany ducha, nie martw się. Jest to znak, że nastał czas na zmiany. Skończyło się dla Ciebie właśnie nieświadome życie lunatyka i wybiła godzina przebudzenia. Może bolesnego, może nieprzyjemnego, ale to i tak lepsze, niż zupełny brak świadomości i życie w iluzji.

08105d0e667d32e6a2716eec4ca5a3ac.jpg

Sonia i Sylwia stały się katalizatorem zmian, chwilowo co prawda negatywnym, ale jednak. Poprzez swoje działania zapoczątkowały reakcję łańcuchową, poruszyły zastygłą lawę. Uruchomiły nasze systemy obronne. Nie bójmy się zmian. Nie pozwalajmy im tylko na działania wymykające się spod naszej kontroli. Starajmy się zauważyć w tym wszystkim rzeczy wartościowe w myśl zasady, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło…

Oczywiście nie namawiam nikogo do wzniecania krwawej wojny, na słowa i klątwy, ani marnowania swojej energii życiowej na jałowe dysputy, by nadać rozgłos swoim urażonym odczuciom i ambicjom. Mądrość polega na tym, żeby robić swoje w taki sposób, by nie ściągać na siebie wrogości tłumów, a wraz z nią lawiny kłopotów. Nazywano to kiedyś dyplomacją (nie mylić z polityką i dzisiejszymi działaniami dyplomacji).

Nie zapominajmy też nigdy o duchowych prawach moralnych obowiązujących nawet w naszej, czasami nie-boskiej rzeczywistości.

Myślę, że warto zastanowić się nad słowami Laury Knight-Jadczyk:

Reguły Rachunku Prawdopodobieństwa mówią nam, że bez najmniejszego udziału inteligencji, w 50% przypadków zdarzenia w naszym świecie powinny prowadzić do powiększania dobra oraz korzyści dla ludzkości. W czysto mechaniczny sposób życie w naszym świecie powinno było przejawić coś w rodzaju "równowagi". Uwzględniając dodatkowo czynnik inteligentnych decyzji czynienia dobra, wynik powinien wzrosnąć do mniej więcej 70%. Oznaczałoby to, że ludzkość posuwałaby się przez stulecia naprzód, aż do stanu, gdzie dobro i pozytywne rzeczy zdarzają się w naszym życiu dużo częściej niż "negatywne" czy "złe". Tym samym wiele problemów ludzkości znalazłoby efektywne rozwiązanie. Wojna i konflikty stałyby się rzadkością, co najmniej 70 procent ziemskiej populacji miałoby przyzwoitą opiekę medyczną, pewny dach nad głową, wystarczającą ilość pożywnego pokarmu tak, że prawie nie słyszałoby się o śmierci z powodu choroby czy głodu. Fakty są jednak zupełnie inne.

Dlaczego? Proszę to sobie przemyśleć samodzielnie.