JustPaste.it

Gdzie jesteś?

Prędzej igłę w stogu siana znajdziesz niż boga w kościele polskim..

Prędzej igłę w stogu siana znajdziesz niż boga w kościele polskim..

 

Złoto się świeci w świątyniach ,bogactwo oślepia oczy bardziej niż świece,wśród nich zamiast Boga panoszy się kapłan,magie szamańskie odprawia w dymie kadzidlanym.

Kto je budował,ozłocił, chłopi pańszczyźniani dziesięciną,książęta czy kochanice królów ?

Teraz finansuje je władza , włazi po palcu do d... bez mydła , ksiądz modli się i naród podli za szmal .Pieniądz Bogiem , a Chrystus maszynką do jego rozmnażania, świątynie  siedliskiem hipokryzji i rozpusty nie od dziś i tego się nie da ukryć,ze polityka leci z ambon. Nieprawości tych i drugie przyjście Chrystusa nie naprawi.

Watykan- wyrocznią , królowa Polski- dziewicą ,a "Radio Maryja" monopol na prawdę ma-to mam tam czas marnować? Wkoło Macieja jak Polska długa i szeroka ten bełkot trwa.

Modlę się,słuchając głosu przyrody, w niej jest mój Bóg! A bogobojna rodzina kreśli znak krzyża nad moją głową,a kysz szatanie,a kysz woła.

Sąsiedzi do kościołka , a potem do knajpy , w domu dzieci po kątach rozstawiają, a ja rowerkiem z Anią podążam do lasu chóru ptasząt słuchać , bo w ich śpiewie Bóg istnieje.

Byłem na Sri-lance z moją podróżniczką, kolebkę buddyzmu ujrzałem., ludzie się uśmiechają ,nie straszą piekłem ,na stosie w proch się zamieniają, idą w inne wcielenia bez lęku.

Aniu zrób tak ze mną-powiedziałem, obdarzyła uśmiechem lotosu i przytuliła w milczeniu do siebie,

na rzęsach serenady  zagram, marzenia senne jawą uczynię, skowronkiem się objawię,, spełnię to, czego za życie nie mogłem dać,większego błękitu nieba i kwiatów splecionych promieniami gwiazd-szeptałem do ucha.-tylko spal mnie w rytuale buddyjskim. W każdej podróżach podobnie dialog trwa,,myśli lecą w jednym kierunku,splecione dłonie, skrzyżowane oddechy,a gwiazdy nad nami,ziemia pod nami i tak lecimy na nieznany, kolejny ląd..

A potem w domu na walizkach , myślami buszujemy,po stepach kamienistych nad Bajkałem , z szamanem i jego duchami gaworzymy,wtedy i starość mniej doskwiera , chociaż dokuczliwa, jak cholera, bo Wszechmogący ją spartaczył i do dziś nie wytłumaczył dlaczego to uczynił .Moja podróżniczka ją odmładza,z jesieni uśmiechem czyni wiosnę. Kto podróżuje z takim uśmiechem,żyje dwa razy dłużej!

Czemu uśmiech Ewy Bogu się nie udał,nic nie kosztuje,a tak wiele znaczy, gdyby pachnął eliksirem ,każdego dnia piękniejszy był jak uśmiech Ani i w oczach fikołki kwitły, nie byłoby zdrady,a raj na ziemi zamiast piekła byłby!

W lesie miłuję ,jak Chrystus Magdalenę ,namawiam czule aż  zdejmie  koszulę ,to nasz maleńki raj,na każdej szerokości geograficznej odmienny , miłość nie znosi marazmu, a życie podrożą  z stąd do wieczności jest ,odjechać tam monotonnie nie uchodzi.

Jak biblijni wybrańcy boga trwamy  w takich  podróżach,śród upadłych aniołów krzyżujemy  oddechy , żywcem jednak do nieba nie wstąpimy. Co tam robić,tyle świętych rodaków,pomagać tłuc ruskich za Katyń,z Wojtyłą zdrowaśki klepać, spowszechnieją,jak wieloletnie małżeństwo.