JustPaste.it

Fundament

Boluś pracował spokojnie. Pobierał pensję, premie, nagrody i... I kasę z SB. I oczywiście otrzymał nowe, duże mieszkanie.

Tak się prywatnie zastanawiam czy są granice ścierwizmu? No i, niestety, wychodzi mi, że nie ma.

O ile rok 1970 pamiętam bardzo mgliście, ot, jakieś szepty w domu, dziwna atmosfera, strach w oczach matki, “Wolna Europa” o tyle, to co działo się później pamiętam wcale dobrze...

A im dłużej żyję, czytam, wiem tym bardziej krew mnie zalewa kiedy patrzę na niektóre ryje. A już jak widzę i słyszę jego, to mi się jednocześnie nóż w kieszeni otwiera i ziemniaki zaczynają mi gnić w piwnicy. Jest to o tyle dziwne, że nie mam piwnicy... Ziemniaków zresztą też.

Mój bohater, w przypływie szczerości, powiedział kiedyś tak:  

„ W tamtym czasie wszyscy podpisywali… ”  

Otóż nie, nie wszyscy. I nie chodzi mi o to, że ja nie podpisałem. Choć składano mi “propozycje nie do odrzucenia”. Ale o to, że na kilkanaście tysięcy stoczniowców w Gdyni i w Gadańsku bezpieka miała kilkudziesięciu agentów. A więc, nie “wszyscy podpisywali”.

Ale wielu z tych, którzy, zastraszeni podpisali, informowało swoich kolegów, że dali się złamać. Wielu przyznało się także do tego po latach,(np. Boni).

W innej chwili słabości ten Wielki Polak powiedział:

„ W 1971 r. zrobiłem parę rzeczy nie fair. Byłem młody, niedoświadczony, przestraszony.”

Nie. Nie zrobił “paru rzeczy nie fair”, tylko zdradził tych, którzy mu zaufali, skazał ich na represje, przesłuchania, bicie, utratę pracy i zdrowia. Często także czci i dobrego imienia. I nie “był młody”. Miał 27 lat a nie 16!

Jest szczególnym ścierwizmem, że dobrowolnie(!) podjął współpracę z bezpieką w czasie grudniowej masakry w 1970 roku. A bezpieka tak go charakteryzowała:

„ Pozyskany został dnia 29. 12. 1970 r., jako TW ps. Bolek na zasadzie dobrowolności ( ! ) przez st. Insp. Wydziału II KW MO w Olsztynie , kpt. Edwarda Graczyka.”

A więc to ścierwo podjęło współpracę w momencie, kiedy ubeckie kazamaty Trójmiasta pełne były katowanych ofiar a cmentarz na Wituminie pełen był świeżych mogił chowanych potajemnie, nocą trupów. Trupów jego kolegów.

Świadomość Ojca Narodu świetnie charakteryzuje i inny cytat z “wieszcza”:

„ Władza musi wiedzieć aby rządzić ”.

Esbecja również uważała go za cennego “współpracownika”:

„ Dał się poznać jako jednostka zdyscyplinowana i chętna do współpracy ”

I niezwykle pazernego:

” Tak więc donosicielstwo Wałęsy jest najgorszym rodzajem tego obrzydliwego postępku gdyż bierze się z najniższych i najbardziej odrażających pobudek. Brak hamulców w zaspokojeniu chciwości Wałęsy najlepiej oddaje stwierdzenie wspomnianego wcześniej funkcjonariusza SB Stachowiaka : „ … koncówka stycznia to była już taka, że w sumie zaczęło się to wszystko uspokajać… i Wałęsa , nie miał , no nie było Wałęsie za co płacić i dlatego tak według naszych analiz , on po prostu zaczął podpuszczać ludzi żeby coś robili, żeby on mógł przyjść i powiedzieć, że dostał pieniądze.

Tak więc, by zapewnić sobie stały dostęp do kasy, nasz wodzuś zaczął podpuszczać swoich kolegów by ci coś czynili. No a on oczywiście donosił. Skutkiem tych donosów np:

„ J. Szyler, już w lecie 1971 roku został zmuszony do opuszczenia razem z rodziną województwa gdańskiego. H.Jagielski wsutek szykan SB został przeniesiony z czasem na inny wydział, obcięto mu zarobki oraz ustawicznie nękano wezwaniami na komendę. H. Lenarciaka pozbawiono wszelkich awansów w pracy i poza nią. Bezowocne okazały się starania o większe mieszkanie. ”

Do tego można dodać np. przykład K. Szołocha, którego bezpieka represjonowała w każdy niemal możliwy sposób, z próbą zabójstwa włącznie.

W tym czasie zapadła decyzja o zwolnieniu ze Stoczni 192 osób a SB przekazała Wojewódzkiej Radzie Narodowej listę 159 osób z “uprzejmą prośbą” o odmowę ich zameldowania, co równało się niemożnością podjęcia przez nich pracy.

Boluś pracował spokojnie. Pobierał pensję, premie, nagrody i... I kasę z SB. I oczywiście otrzymał nowe, duże mieszkanie.

Funkcjonariusz SB J. Stachowiak : „ …od pierwszego spotkania Wałęsa zaczął dostawać pieniądze .” I dalej : „ W każdym razie ja jeszcze śmiałem się, że więcej dostał z bezpieki niż razem z rodzinnym tam ze stoczni, bo średnio mu wychodziło tutaj ponad 2000 miesięcznie .

A w swej wiekopomnej książce mój heros stwierdza, że gdyby miał powtórzyć swoje życie, powtórzyłby je dokładnie

tak, jak je przeżył.

Nie wątpię.

Ani przez moment!

PS

Z ostatniej chwili. Bolek dał głos, pisownia oryginalna:

"W trybie natychmiastowym oddaję do Prokuratury tą informacje i tych co publikują w tym Tych z Torunia. To jest nie tylko Oczernianie kłamstwami ,ale też podważanie prawdy Historycznej i mojej roli od początku od skoku przez płot i dalej . 
Żyją jeszcze świadkowie z obu stron konfliktu , należy to dokładnie że szczegółami wyjaśnić . 
Pojawia się po raz KOLEJNY koncepcja jakoby dowieziono mnie na strajk motorówką . 
Przysięgam na wszystkie świętości , że ja w tym nie uczestniczyłem ,Więc sobowtór . 
Jeśli taki scenariusz był realizowany przez służby ,są dowody i świadkowie to BYŁ WYROK ŚMIERCI NA MNIE. 
PYTANIE JEST TYLKO JAK MIAŁ BYĆ WYKONANY . 
CZY NA ZASADZIE ZABIĆ AGENTA PRZY POMOCY STOCZNIOWCÓW? 
CZY SOBOWTÓR WYPROWADZAŁ NA MIASTO STOCZNIOWCÓW A TAM KTOŚ KOŃCZY DZIEŁO ?. Innej możliwości nie ma . 
Dlatego należy to potraktować bardzo poważnie i wyjaśnić wszystkie elementy. 
Prośba o pomoc i o takową się zwracam do Prezydenta ,Premiera , Min Sprawiedliwości , ABW ,Prokuratury."

A całość tutaj:

http://seawolf.salon24.pl/394773,ktory-bolek-jest-prawdziwy