JustPaste.it

Odpowiedzialność - pierwsza zasada życiowa.

Rozwój biznesu i poprawa jakości życia po zastosowaniu jednej zasady? Czemu nie?

Rozwój biznesu i poprawa jakości życia po zastosowaniu jednej zasady? Czemu nie?

 

Ostatnio natknęłam się na książkę, która powaliła mnie na kolana. Niby jest z serii Światowych Bestsellerów Biznesowych, a przedstawiona w niej zasada jest tak uniwersalna, że z powodzeniem może ją stosować zarówno nasz premier, prezesi wielkich koncernów, pani w przedszkolu, jak i mama w domu.

Książka ma tytuł „Zasada OZ” autorstwa: Roger Connors, Tom Smith i Craig Hickman.

Tak, tak. Tajemnicze OZ pochodzi od Czarnoksiężnika z Krainy OZ. Jednej z moich ulubionych lektur z dzieciństwa. Już wtedy zafascynowało mnie to, że każdy z bohaterów wyruszył w podróż w poszukiwaniu tego, co już miał, upierając się, że tego nie ma. I nawet jeśli w podróży każdy z nich ujawniał swoje mocne strony, to i tak potrzebował czarnoksiężnika, by uwierzyć w siebie. Czy nie przypomina to wszystkich naszych podróży duchowych? Ale ja nie o tym.

Autorzy twierdzą, że sukces od porażki oraz wielką firmę od przeciętnej oddziela jedynie cienka linia.

Powyżej linii ® jest: realizm, poczucie odpowiedzialności, zaangażowanie i rozwiązywanie problemów.

Poniżej linii ® : wymówki, obwinianie innych, chaos i bezradność.

 

Gdzie jesteśmy w życiu osobistym? Gdzie jest firma, w której pracujemy?I tu zaczyna się cała zabawa. Jeżeli wykazujemy tendencję do jednego z poniższych zachowań:

  • bierne przyglądanie się i czekanie co przyniesie rozwój wypadków
  • pokazywanie palcamito jego/twoja wina
  • chronienie samego siebieto nie moje zadanie
  • ignorowanie
  • zaprzeczanie
  • załamywanie rąk i żądanie: powiedz mi, co mam robić.

To znaczy, że tkwimy poniżej linii uwikłani i dopadła nas wiktymizacjatłumacząc z polskiego na nasze wymigiwanie się, uchylanie się.

Dokonując krótkiej analizy własnej sytuacji, musiałam stwierdzić, że niestety zbyt często stosowałam jedną z powyższych strategii. Szczególnie ostatnio, kiedy poślizgi w pracy nad projektem tłumaczyłam tym, że mam małe dziecko. Wymówka była tak kusząca... Do tego taka prawdziwa... Jednak po lekturze książki stwierdziłam: nigdy więcej. Zrzucać swoje niepowodzenia na dziecko?! NIE i jeszcze raz NIE.

Wracając do tematu. Co możemy zrobić? Jak zwykle co najmniej dwa wyjścia: tkwić dalej i wymyślać coraz bardziej kreatywne wymówki albo ruszyć swój umysł, serce i cztery litery, by zrobić cztery kroki ku odpowiedzialności, a tym samym wyjść ponad linię.

 

Krokikuodpowiedzialności®:

  • Poszukaj w sobie odwagi lwa, by Zobaczyćto®
  • Okaż serce blaszanego drwala, by Przyjąćzatoodpowiedzialność®
  • Zdobądź mądrość stracha na wróble, by Rozwiązaćto®
  • Wykorzystaj dostępne środki jakimi dysponujesz i, jak Dorota, Zróbto®

Na koniec jeszcze jedno - najlepsza definicja odpowiedzialności, jaką kiedykolwiek spotkałam:

"Odpowiedzialność:Osobistywybórjednostki,bywznieśćsięponadokolicznościorazzaangażowaniasięnarzeczokreślonychrezultatówwedługprocedury:Zobaczto,Przyjmijzatoodpowiedzialność,RozwiążtoiZróbto."

Licencja: Creative Commons