JustPaste.it

Wielki Przekręt

Czy zastanawiałeś się kiedyś dlaczego, każdy dorosły człowiek musi mieć konto w banku?

Ze względu na materię i bardzo, jednak, ograniczony dostęp do wiarygodnych źródeł, tekst nie predestynuje do bycia prawdą objawioną. Ilustruje jedynie mechanizm. Na ile jest on możliwy i wiarygodny, oceńcie sami. W/g mnie coś musi być na rzeczy. A nawet więcej niż "coś"...

Czy zastanawiałeś się kiedyś, drogi czytelniku, nad pytaniem: skąd się biorą pieniądze? Ano z banku. Tak? Tak. No właśnie...

Charakter tekstu nie pozwala mi na dokładne, szczegółowe omówienie tematu. Zresztą, kto chce sam może sobie poczytać. Nie musi nawet wychodzić z domu...

A czy zastanawiałeś się kiedyś dlaczego, każdy dorosły człowiek musi mieć konto w banku? Każda firma musi mieć konto w banku? Każdy rząd musi mieć konto w banku? I dlaczego, nie możesz procować nie mając konta? Nie możesz robić biznesu, nie mając konta? W praktyce, dzisiaj nie możesz już żyć, bez konta w banku.

W historii bankowości wiele było mniejszych i większych przekrętów, oszustw, zbrodni.

Ale Wielki Przekręt, o którym tu piszę to jest stan, w którym społeczeństwa tak zwanego wolnego świata cywilizacji zachodniej, żyją i funkcjonują od lat. I ty i ja jesteśmy dojnymi krowami, harującymi całe swoje dorosłe życie. Tyle, że nie na siebie...

7c4b0481d3ec3f78a04d6b8637d7e0c2.jpg



Wielki Przekręt to dzieło amerykańskie, geograficznie a żydowskie jeśli idzie o nację. Jego twórcami jest kilka rodzin. Ale główne skrzypce grały i grają w tym gigantycznym oszustwie dwie rodziny: Rodschildów i Rockefelerów. Poczesną rolę zajmują także Morganowie, Goldmanowie, Warburgowie i...

I brytyjska Rodzina Królewska! Tak, tak.

Tylko jeden przykład. Można rzec: Genesis...

Na dwóch kryzysach w roku 1907 i tzw. Wielkim Kryzysie lat dwudziestych John  Rockefeler “zarobił”, w przeliczeniu na dzisiejszą kasę c.a. 300 miliardów dolarów! No cud, panie, cud! Ależ nie. Gigantyczny przewał.

Na nim właśnie oparta została idea tak zwanego Banku Rezerw Federalnych, czyli czegoś, co wszyscy dziś znamy, pod pojęciem Banku Centralnego. U nas jego hybrydą jest NBP.

A cały przekręt polegał na bardzo sprytnych i łatwych kredycikach... Owóż, pominąwszy angielską nazwę owego dobrodziejstwa, kredyt zasadzał się na prostej, jak świński ogonek, zasadzie. Inwestor musiał mieć 1/10 swoich środków. Wpłacał je do banku. W zamian otrzymywał dziesięciokrotność zdeponowanej kasy, ale nie w gotówce. W papierach wartościowych, które mógł zainwestować na giełdzie. Oczywiście banki, wcześniej zadbały o słuszne obsadzenie maklerów, którzy głupim amerykańcom doradzali. Też słusznie....

Kredycik tem miał jednak drobną klauzulę. Konieczność jego zwrotu, na każde rządanie wierzyciela. W ciągu dwudziestu czterech godzin! Jeśli klient nie zwrócił, to bank przejmował wszystko. Nie tylko kredyt, ale całą zarobioną na giełdzie kaskę, nieruchomości i co tam jeszcze.

Wówczas to, rok 1907, zakończono pierwszą fazę realizacji przekrętu stawiając jednego dnia wszystkie kredyty w stan, tak zwanej, natychmiastowej wymagalności. Ocenia się, że  tego roku z torbami poszło ok. trzy miliony Amerykańców. A cały ich kapitał przejęły banki-wierzyciele. Ergo, znane nam rodziny.

Ale był jeszcze jeden drobny problemik. Otóż “zielone” były wówczas ściśle związane z wartością złota. Czyli, każdy dolar miał swój rzeczywisty, materialny ekwiwalent w tym kruszcu. Jeśli wpadłby wam w ręce dolar z tamtego czasu, to przeczytalibyście na nim, że “jest wymienialny na złoto”. A to był pewien ból... Bo złota było i jest mniej więcej wiadomo ile. No i nie da się go, w ciągu nocy, “dodrukować” ani też zabetonować sarkofagami, jego pokładów...

fb25841d13efaf642d9b6345cd8b8922.jpg



Wyżej wspomniane rodziny zrobiły więc kampanię słusznemu prezydentowi. Ten mąż stanu, sam, w wyniku iluminacji nocnej, doszedł do wniosku, że by “ratować” “wolnych obywateli, wolnego kraju”, i zabezpieczyć naród przed kolejnym bankructwem, musi: Po pierwsze, oderwać dolara od złota i... I, po drugie powołać dzisiejszy FED. On miał temu narodowi służyć, jak najbardziej.

Aby skutecznie oderwać walutę od wartości kruszczu, należało najpierw ów kruszec przejąć. I złożyć w “bezpiecznym” miejscu.

I tak, na fali wywołanej ogólnonarodowej histerii i poczucia Jankeskiego patriotyzmu, wymodzono ustawę o... O obowiązku każdego obywatela do oddania całego, domowego złota w “bezpieczne ręce”. Kto chciałby się wyłamać ten zdrajca był i sprzedawczyk. A zdrajców ojczyzny trzeba wszak wsadzać do kryminału. No, jak nie, jak tak...?

I to był akt drugi Wielkiego Przekrętu. Oraz skutek, wywołanego sztucznie, Wielkiego Kryzysu lat dwudziestych. Jak się ocenia, pierwszego "naukowo" zaplanowanego kryzysu w dziejach, który dotknął wszystkich obywateli danego państwa.

W ten sposób, wymienione wyżej rodziny, za pomocą przekupionego prezydenta, “odpowiednich” kongresmenów i histerii podgrzewanej przez “odpowiednie” gazety, przejęły wszystko. Majątek trwały, kasę i złoto...

Od tego momentu dolar nie ma już wyżej przedstawionego napisu. Ma za to inny. Jakże dobrze nam znany: “jest prawnym środkiem płatniczym”. A na czym, zapytasz, opiera się jego wartość? A dziś “wartość” każdej waluty “wolnego świata”. Ano na niczym. Literalnie: Na niczym!

Dziś wszystkie tzw. Banki Centralne są bankami emisyjnymi. Czyli regulują podaż pieniądza. I dziś jego realna wartość nie wynika, jak nam się wmawia, z siły gospodarki, lecz odwrotnie. To emisja pieniądza, jej wielkość i warunki dostępu decydują o tak zwanej “sile gospodarki”.

I to dlatego  wszystko co się rusza musi mieć konto w banku.

bb9a7757834aa9845dd0ccfc0c42bfbf.jpg

Banki, czyli ich rzeczywiści właściciele, mogą zrobić co zechcą nie tylko z Kowalskim, ale i z każdym państwem “wolnego świata”. I z każdym związkiem tych państw.

Tak zwana dziś, ocena wiarygodności państw, to odnoga tej samej ściemy, Gigantycznego Przekrętu. Współczesnego niewolnictwa.

Realnego świata, w którym przyszło nam żyć.