JustPaste.it

Pan B. czyli jak zostać tabloidalnym Übermensch'em

"Moje działania były ohydne, ale konieczne" – Anders Breivik.

"Moje działania były ohydne, ale konieczne" – Anders Breivik.

 

"Rycerz sędzia", "higiena rasowa", "Festung Europa", "obrona cywilizacji europejskiej", kult munduru, średniowieczne zbroje i płaszcze z krzyżami i inne parafernalia germansko-nordyckiej mitologii, mentalność Übermensch'a... Pytacie się o inspiracje? Czy to aż takie trudne?

Przerabialiśmy to zaledwie 66 lat temu. Odbył się przecież proces w Norymberdze... bez skutku. Każda ideologia o skłonnościach totalitarnych musi mieć wroga/kozła ofiarnego... jeżeli go nie ma to go sobie wymyśla. Między-sąsiedzka rzeź w byłej Jugosławii była tego dobitnym potwierdzeniem.

Wprawdzie cierpiący na megalomanię i patologiczny narcyzm Pan Breivik nie może "konkurować" pod względem ilości zamordowanych osób z zaszczutymi bałkańskimi klero-nacionalistami spod znaku krzyża i półksiężyca, ale osiągnął to, czego chciał: natychmiastową ogólnoświatową sławę i trybunę medialną dla swojej odgrzewanej nazistowsko-rasistowskiej papki śmierdzącej jeszcze Zyklonem B. Oczywiście jak każdy inny terrorysta - będzie przed kamerami światowych mediów odgrywał męczennika. Dokładnie to samo robiło po 1945 tysiące "weteranów" ochotników norweskich wysługujących się Hitlerowskiej ludobójczej machinie w obronie tzw. "Festung Europa" na wszystkich frontach II wojny światowej w elitarnych oddziałach SS Viking i nie tylko...

Co do "higieny rasowej", która zdaniem Pana Beivika ma "ocalić chrześcijańską cywilizację europejską przed całkowitą zagładą" przypomina mi się opowieść mojej Matki Chrzestnej - więźniarki KL Auschwitz-Birkenau a później Gross Rosen (numer obozowy 25541), której sąsiadką na pryczy była urocza Niemka, ukarana przez Nazistów za zhańbienie rasy aryjskiej poprzez utrzymywanie stosunków intymnych ze słowiańskim "podczłowiekiem" (robotnikiem przymusowym ze "Wschodu"), którego zresztą publicznie powieszono.

W terminologii obowiązującej w III Rzeszy określano to, jako "Rassenschande" - "zbrodnie przeciwko rasie (germansko-nordyckiej)".

Jedynym przypadkiem skazania żołnierzy niemieckich za "przestępstwa seksualne" podczas okupacji Polski była sprawa zbiorowego gwałtu popełnionego przez trzech żołnierzy Wehrmachtu w Busku Zdroju. Faszystowski sąd oskarżył żołnierzy nie o gwałt (sic!), ale o popełnienie przestępstwa zhańbienia rasy.

Ktoś niedawno zarzucał mi, że zbyt często nawiązuję do horrorów nazizmu i rasizmu i innych totalitaryzmów w swoich artykułach... Mam nadzieję, że przypadek Pana B. przekonał przynajmniej część z nas, że idee Hitlerów i Quslingów tego świata po cichu toczą podświadomość niektórych Europejczyków... i nie wolno nam o tym zapominać.

Ta na pozór romantyczna fuzja mitologii o "szlachetnych" i "dzielnych" Vikingach i krzyżowcach lansowana wszem i wobec przez tego skandynawskiego samozwańczego zbawiciela cywilizacji chrześcijańskiej to nic innego, jak demagogiczne, faszystowskie  g..no  tylko w innym, uwspółcześnionym, zaktualizowanym opakowaniu. 

Męczennikiem za "wiarę" to jest on raczej miernym. Jego wzniosłe "rycerskie" ideały okazały się  perwersyjną i schizofreniczną niemalże komiksową parodią na tle rozstrzelanych z zimną krwią bezbronnych norweskich uczniów i studentów. W przeciwieństwie do takich religijnych fanatyków jak David Koresh z Waco czy James Jones z Guyany karykaturalny heros rodem z nordyckiej sagi  potulnie poddał się... gdy tylko ujrzał silniejszych od siebie. 

Ciekawe czy ten nordycko-aryjski rasowy neonazista, mylący kulturę z kulturystyką miałby tyle odwagi (nawet z bronią w ręku), aby wyjaśnić swoją teorię "Europy dla Europejczyków" np. reprezentantom piłkarskich drużyn Francji, Holandii czy nawet Anglii. 

Tymczasem uważnie, ale z wielka obawą przyglądam się zamieszczanym w światowych publikatorach pozowanym fotografiom tego lekko łysiejącego, ale przystojnego, schludnego, zadbanego, elegancko ubierającego się Pana o wyglądzie amanta, który swoim przenikliwym, hipnotyzującym spojrzeniem i zagadkowym półuśmiechem uwodzi światowe media.  

Z wielu wpisów na forach polskich i zagranicznych wnioskuję, że mu się to udaje. Na Zachodzie określa się to mianem "love-hate relationship". I to właśnie mediom chodzi... jak już być mordercą to przynajmniej przystojnym...

Martwi mnie inny aspekt tego zamachu terrorystycznego. Norweski socjopata pokazał całemu światu jak łatwo (bo zaledwie w ciągu paru godzin)  można zostać globalnym celebrytą zabijając dużą ilość bezbronnych ludzi, przyćmiewając medialną sławą takie tabloidalne ikony jak Barak Obama, Amy Winehouse czy nawet pierwsza dziewczyna Bonda.

Socjologowie prognozują już eskalację "dialogu" chrześcijansko-muzułmansko-izraelskiego metodami proponowanym przez Bin Ladena i Pana B. Nam osobom, które nie doznały błogosławieństwa religijno-nacionalistyczno-rasistowskiej schizofrenii pozostaje przyglądać się temu z szacunkiem w imię poprawności politycznej i... czekać na kolejny zamach terrorystyczny nawiedzonego fundamentalisty-celebryty w imię "jedynej, słusznej wiary".

Wstyd mi za tych Europejczyków, którzy maniakalnie powtarzają, że "przecież pan B. nienawidzi tylko muzułmanów". W otchłaniach ich mrocznej podświadomości jest to okoliczność łagodząca.  Autorytatywnie zakładają, że "wszyscy nienawidzą Arabów/muzułmanów". Według nich pan B. swoim "desperackim" czynem uzewnętrznił tylko to, co ponoć wszyscy w głębi naszej "chrześcijańskiej duszy" myślimy. Tylko czekać jak zażądają, aby nienawiść do nich została uprawomocniona i zinstytualizowana... może marzy im się XXI wieczna wersja nazistowskich "Ustaw norymberskich".

Bezceremonialnie zrzucają maski "europejskiej ogłady", spod których wychodzi na światło dzienne ich wyjątkowy cynizm i podłość przepojona ksenofobią i rasizmem. Wczoraj ofiarami nienawiści byli Żydzi, dzisiaj są nimi muzułmanie, Romowie i geje... i nie zastanawiają się nad tym, że jutro mogą nimi być nasze dzieci i wnuki.

Wypada tylko sparafrazować Orwella: wszystkich obcych należy nienawidzić tylko niektórych bardziej...

Fun Club Pana Breivika rośnie w zastraszającym tempie... a od ksenofobiczno-rasistowskich "bredzonek" do ludobójstwa droga jest znacznie krótsza niż nam się wszystkim wydaje. 

 

 

*****

"Kiedy przyszli po Żydów, nie protestowałem. Nie byłem przecież Żydem. 
Kiedy przyszli po komunistów, nie protestowałem. Nie byłem przecież komunistą. 
Kiedy przyszli po socjaldemokratów, nie protestowałem. 
Nie byłem przecież socjaldemokratą. 
Kiedy przyszli po związkowców, nie protestowałem. Nie byłem przecież związkowcem. 
Kiedy przyszli po mnie, nikt nie protestował.

"Nikogo już nie było" - Martin Niemöller - 1942

*****

"A Nordic union between Scandinavia and Great Britain, with the adherence of Finland and Holland, and in which Germany and eventually the British Dominions and America might later on be absorbed, would take away the sting of any communist combination and secure European civilization and peace for the foreseeable future". - Vidkun Quisling

*****

"Dzisiaj Żydzi rządzą światem poprzez pośredników. Mają innych od tego, żeby za nich walczyli i za nich ginęli" – Andreas Breivik