JustPaste.it

www.UFO-DOT-COSM odc.60 Wielcy wodzowie i ich spotkania z UFO

W kampaniach wojennych Aleksandra Macedońskiego, Konstantyna Wielkioego i Karola Wielkiego brało udział UFO. Czy była to działalność w strategi Stworzenia?

W kampaniach wojennych Aleksandra Macedońskiego, Konstantyna Wielkioego i Karola Wielkiego brało udział UFO. Czy była to działalność w strategi Stworzenia?

 

 

 

 

                         03   -   2012             (   60   )

 

                                                   "Silną twierdzą jest nasz Bóg. Dobrą tarczą i bronią."

                                                                                                       Marcin Luter 

 

Wielcy wodzowie i ich spotkania z UFO

ALEKSANDER  MACEDOŃSKI  -

 

 250px-BattleofIssus333BC-mosaic-detail1_small.jpg

W kampaniach wojennych Aleksandra Macedońskiego, Konstantyna Wielkioego i Karola Wielkiego brało udział UFO. Czy była to działalność w strategi Stworzenia? Czy zmiana drogi, którą podąża cywilizacja ziemska jest w jakiś sposób inspirowana przez obce cywilizacje?

W 334 r. p.n.e. jedna z najliczniejszych w dziejach ekspedycji wojskowych przekroczyła Hellespont. Była to licząca 35 000 ludzi armia króla Macedonii, Aleksandra, nazwanego póżniej Wielkim. Aleksander był nie tylko zdobywcą, ale światłym hellenistycznym królem, uczniem Arystotelesa. Wśród żołnierzy był uznawany za istotę niezwykłą, widziano w nim bowiem syna boga Zeusa.

Po wspaniałych zwycięstwach wojska greckie dotarły w 332r. p.n.e. do fenickiego ośrodka handlowego Tyr, który uchodził za twierdzę nie do zdobycia. Miasto leżało na wyspie u wybrzeża morskiego, jego mury obronne wznosiły się nawysokośc 15 metrów, a były tak solidnie zbudowane, że nie zagrażała im żadna machina oblężnicza. Nabuchodonozor, znany z Bibli władca Babilonu, oblegał Tyr bezskutecznie przez 13 lat. Również wojska Aleksandra tkwiły nadaremnie przed murami przez 7 miesięcy i byłyby zapewne stały tak dłużej, gdyby nie siły wyższe, które przyszły im z pomocą.

Anonimowy autor "Dziejów  Aleksandra Wielkiego" podaje, że pewnego dnia nad obozem pojawiły się " cudownie latające tarcze. Pięć tajemniczych obiektów, w tym jeden dwukrotnie większy od pozostałych, utworzyły figurę w kształcie litery V, z największą tarczą u szzytu. Następnie tarcze zatoczyły koła nad Tyrem na oczach tysięcy wojowników obu walczących stron, którzy obserwowali je ze zdumieniem.
"Nagle z największej tarczy  wystrzelił jakby piorun, który trafił w część murów i pokruszył je, a wieże rozpadły się, jakby były zbudowane z mułu. Otworzyło to drogę oblegającym, którzy niczym lawina wdarli się do miasta"- powiada starożytny przekaz - "Latające tarcze krążyły nad miastem, dopóki nie zostało całkowicie zdobyte. Potem obiekty uniosły się z niesłychaną szybkością i zniknęły błyskawicznie , gubiąc się w błękicie nieba."

Po wielu zwycięstwach odniesionych po zdobyciu Tyru, kiedy Aleksander chciał przejśc przez rzekę Hypatos, te same moce , ktore pomogły Grekom zwyciężyć w Tyrze, dały mu do zrozumienia, że jego droga dobiega kresu. Dwie "wielkie, srebrne , błyszczące i buchające ogniem tarcze przybyły z nieba"i kilkakrotnie uderzyły z góry w armię Aleksandra.Żołnierzy i zwierzęta ogarnęła tak welka panika, że nie byli w stanie przejść

 

KONSTANTYN   WIELKI  -

 

konstantyn-wielki-spl_small.jpg

Innym zjawiskiem w historiotwórczym znaczeniu był, zgodnie z przekazami, "świecący krzyż", który w 312 r. n. e. zobaczył na niebie Konstantyn, późniejszy cesaz Rzymu.

Fenomen ten przyczynił się w decydującym stopniu do zjednoczenia podzielonego na cztery części cesarstwa Rzymskiego i był dla Konstantyna sygnałem, że tylko nowa, jednolita religia, może urattować państwo przed rozpadem.
Konstantyn miał kłopoty z podjęciem decyzji i poprosił bogów o znak. Podczas marszu do Italii, wczesnym popołudniem, ukazał się na niebie "świetlisty znak krzyża opatrzony napisem:"In hoc signo vices", czyli "Pod tym znakiem zwycięzysz" - pisze w "Vita Constantini" Euzebiusz, chrześcijański biograf Konstantyna. Podkreśla on, że nie byla to wizja mistyczna, gdyż znak na niebie widziało całe wojsko.

KAROL   WIELKI  -

 

c820b8192adf038d81af9ca991c8c193.jpg

 

Karolowi Wielkiemu, którego papież koronował na cesarza w 800r. w Rzymie, również przyszła z pomocą siła wyższa.

W 772 r. rozpoczął wojnę przeciwko pogańskim Sasom.Sasi nie poddali się.  I tu przyszedł z pomocą "niebiański znak".  W "Annales regiu Francorum "czytamy:" Boża siła zaprawdę sprawiedliwie ich pokonała. W dniu, gdy szykowali się do walki z oblężonymi chrześcijanami, nad dachem zamkowego kościoła ukazała się wyraźnie wspaniałość boska, którą ujrzało wele osób. Widziano dwie okrągłe, czerwono płonące tarcze, ktore poruszały się nad kościołem. Wśród pogan powstało wielkie zamieszanie i zaczęli uciekać do swego obozu w wielkim przerażeniu.

- Aleksander, konstantyn i Karol - wszystkich ich historia obdarzyła przydomkiem "Wielki".Jak mało kto, wpłynęli oni na kształt kultury Zachodu.  Każdy z nich zainaugurował nową erę:
:Aleksander - hellenizm,
,Konstantyn - epokę chrześcijaństwa,
,Karol - dał początek wiekom Srednim.

Wydaje się, że strategia Stworzenia polega na inspirowaniu zmiany drogi, którą podąża cywilizacja, a dzieje się to za sprawą nielicznych na ogół jednostek.
Czy można więc opisane w dawnych przekazach "zjawiska niebiańskie" dyskwalifikować, uznając je za wytwory fantazji, głupoty?
Jest przecież faktem, że niezidentyfikowane obiekty latające , ktore przybierają postać czar, błyszczących smoków, ognistych tarcz fruwających mis, funkcjonują w świadomości ludzkiej od tysiącleci.

A jeszcze wcześniej pan Bóg podarował ludziom telefon do siebie, a może to była łącznośc w jedną stronę? Dokładnie nie wiadomo.

Ciekawa jestem, czy gdybyśmy znaleźli Arkę Przymiera i odprawili właściwy rytual, to czy otrzymalibyśmy jakąś odpowiedź, bądź pouczenia.

http://www.youtube.com/watch?v=8FVCflbDYCg&feature=player_embedded

b2a2736f317dc47315153d9e24125d7f.jpg

 

Ania-Nibiru

\Anna Modrzejewska

 

 

 

 

 

 

 

Licencja: Creative Commons