JustPaste.it

“Historia dogoni tego, co przed nią ucieka” - słowo o ksenofobii

Miły panie, my prostacy, A cóż wiemy, nieboracy? To mamy za wszytko zdrowie, Co on nam w kazanie powie ..." Mikołaj Rej

Miły panie, my prostacy, A cóż wiemy, nieboracy? To mamy za wszytko zdrowie, Co on nam w kazanie powie ..." Mikołaj Rej

 

"Jest ruiną chrześcijaństwa nastawianie się na pobożność  ludzi wiernych, ale ciemnych". – Leszek Kołakowski

*

o.Rydzyk na widok czarnoskórego zakonnika.
- Kochani, jeszcze Murzyn! - zawołał do mikrofonu z ołtarza redemptorysta.
- Boże, gdzieś ty się nie mył? Choć tutaj bracie!

On się nie mył wcale, zobaczcie! - wołał szef Radia Maryja przy wtórze śmiechu i oklasków pątników.

*  

"Bo ten Żyd to był nikt, był gorszy"

"Żyda trzeba było zmarnić" - powiedzenie z kieleckiego

 *

"Na Holocaust pracowały przez wieki całe pokolenia Żydów" - Krzysztof Jasiewicz, profesor w Instytucie Studiów Politycznych PAN

*
 
"Jam nie wzrósł, Polsko   
wśród twych żyznych łanów.   
Mój pradziad nie szedł nocą po twej drodze   
z tłumokiem, towar dźwigając dla panów;   
dziad nie dzierżawił młyna ani szynku,   
gdzie chłop i szlachcic spijali się srodze,   
Ani handlował butami na rynku...   
Lecz, choć na innej całkiem wyrosłem glebie,   
Ja znam cię, Polsko, i pojmuję ciebie."   
(Menachem Goldberg)   
  
 

rysunek z przedwojennej prasy ND-eckiej Rysunek z przedwojennej prasy ND-eckiej

 

Przyznam się, że po roku 1989 roku spodziewałem się normalizacji a dokładniej mówiąc odpolitycznienia dialogu polsko-żydowskiego. Niestety  moje corocznie odwiedziny w Kraju oraz bardzo uważne analizy polskich mediów utwierdziły mnie w  przekonaniu, że mimo  symbolicznych pojednawczych gestów i uścisków dłoni naszych post-okrągłostołowych polityków z przedstawicielami polskiej i zagranicznej społeczności żydowskiej hydra antysemityzmu jest nadal mocno osadzona w naszym społeczeństwie wychodząc już dawno poza granice kibolsko-zaściankowego folkloru. Paradoksalnie tzw."kibole" nagle stają się poważną siłą wyborczą, o której względy zabiegają wszyscy liczący się gracze na polskiej scenie politycznej...łącznie z Kościołem. Jest to dość kuriozalny europejski ewenement, zasługujący na oddzielny artykuł.

fakty.interia.plLegia Jihad

fot.fakty.interia.pl                                                            fot.gazeta.warszawa.pl

 

*

W zasadzie chciałbym się podzielić z czytelnikami swoimi bardziej osobistymi refleksjami dotyczącymi nie tylko tzw. antysemityzmu ale rownież problemu ksenofobii w ogóle i to nie tylko w naszym społeczeństwie.

 

Czy komukolwiek w Polsce należy powtarzać, że stosunki polsko-żydowskie są wyjątkowo ważne w dla obu naszych narodów? Zadaję to pytanie tym bardziej, że w wielu żydowskich domach w Izraelu i na całym świecie język polski był/i po części nadal jest powszechnie używany, zwłaszcza wśród Rodzin - potomków HOLOCAUSTU. Do dziś można w Izraelu nabyć miejscowe gazety w Naszym Języku. Zapewniam Was Drodzy Rodacy, że znam za granicą osoby pochodzenia żydowskiego, które mówią po polsku bardziej poprawnie od niejednego "kibola" a nawet lepiej od paru polskich prezydentów. Zdaję sobie sprawę z tego, że te słowa, które "piszem z wielkim bulem" dla niektórych mogą trącić "przegientom anty-patriotycznom ironiom", ale mam cichą nadzieję, że przynajmniej niektórych z nas skłonią one do głębszego zastanowienia.   

 
Mam w Nowym Jorku wspaniałego przyjaciela rodem z Włocławka o spolszczonym nazwisku Złotogórski. Jest polskim żydem. Mówi przepiękną polszczyzną. Swobodnie cytuje z pamięci Mickiewicza, Słowackiego, Norwida, Gałczyńskiego, Jasnorzewską...Leca.   
Po przymusowej emigracji z PRL-u po roku 1968 jako niedoszły magister filologii polskiej przywiózł ze sobą do Stanów to co (jak sam podkreślił) było dla niego najcenniejsze: swoją rodzinną bibliotekę. Gdy ujrzałem jego kolekcje oniemiałem to li z zachwytu , to li ze wstydu...miał on więcej pozycji klasyków polskiej literatury pięknej niż wszyscy moi amerykańscy znajomi polskiego pochodzenia razem wzięci (włączając w to mój własny księgozbiór).   

*

W ostatnim okresie zauważam, że coraz częściej mniej lub bardziej maskowane antysemickie aluzje przeciekają do części oficjalnych mediów. (Wszyscy doskonale wiemy co kryje się pod określeniami: "polskojęzyczni obywatele RP", "polskojęzyczne media").  

Spędziwszy większą część swojego życia poza granicami Ojczystego Kraju i mając wielu przyjaciół w środowisku amerykańskich żydow polskiego pochodzenia z wielkim zażenowaniem a nawet wstydem czytam w "prawdziwopolackich"  publikatorach ksenofobiczne “werbalne rozwolnienie” serwowane zazwyczaj przez osobników z patologicznymi klerykalno-nacjonalistycznymi odchyleniami.   

Odczytuję ich “wypowiedzi” jako nieudolną i rozpaczliwą próbę leczenia się z głęboko zakorzenionych wschodnioeuropejskich a możne zachodnioazjatyckich, słowiańskich kompleksów. O ich intelektualno-moralnym wymiarze nie warto nawet wspominać.   

A możne wy pseudopatrioci spod znaku Jankowskiego, Rydzyka czy ostatnio "profesora" Jasiewicza powinniście przeprosić naszych żydowskich współobywateli za “szmalcowników”, za Kielce, Jedwabne, Wąsosz, Radziłów, Szczuczyn, Grajewo, Tykocin, Kolno, Suchowolę, Wiznę... i również za to za nie stanęliście w ich obronie w 1968. Za naszych bogobojnych chłopów, którzy po zakończeniu niedzielnej mszy świętej przepoczwarzali się w hieny cmentarne bezczeszcząc miejsca masowej zagłady polskich i europejskich żydów. Czy nie powinniście się wstydzić za tych rodzimych "prawdziwych intelektualistów”, dla których twórczość wielkich polskich poetów Juliana Tuwima i Bolesława Leśmiana “śmierdziała czosnkiem”? Za urzędowy zakaz wychowywania polskich dzieci największemu polskiemu pedagogowi Januszowi Korczakowi.   
Dlaczego nigdy nie wspominacie o sanacyjnym (ND-ckim) apartheidzie na polskich uczelniach II RP i o tym, że nad skazanym na zagładę walczącym Warszawskim Gettem powiewały dwie flagi?   

Jak można nie wstydzić się za Polaków, którzy pamiętając o Bermanach i Różańskich celowo zapominają o wyczynach naszych słynnych rodaków; o Feliksie Edmundowiczu Dzierżyńskim i Andrzeju Januarowiczu Wyszyńskim. Przeciętny Polak nie ma pojęcia o 160 000 żołnierzy wyznania mojżeszowego walczących w Kampanii Wrześniowej, o gwiazdach Dawida na nagrobkach cmentarzy wojskowych żołnierzy polskich pod Narvikiem, Falaise, Tobrukiem czy Monte Cassino. W mogiłach Katynia spoczywają polscy oficerowie pochodzenia żydowskiego.

ba2594fddaa95086a8439a4abe191533.jpg  

Cmentarz polskich żołnierzy różnych wyznań poległych pod Monte Cassino

Od dzieciństwa mamy wbudowywaną swoistą ksenofobiczną listę ras czy grup narodowościowych, którym podświadomie nie ufamy (czy nawet nienawidzimy). Znajdujemy na tej liście nie tylko osoby pochodzenia żydowskiego. Są tam nasi najbliżsi sąsiedzi: “szwaby”, “pepiki”, “kacapy/ruscy”, ”cyganie” i egzotyczni przybysze z daleka jak “czarnuchy/asfalty” i “żółtki”. Pamiętam z dzieciństwa , ze nawet słowo “Ukrainiec” miało bardzo wyraźne pejoratywne skojarzenie.   

W 1984 spotkałem byłych działaczy robotniczej Solidarności, którzy po stanie wojennym ze wszystkich możliwych krajów - przyjmujących wówczas naszych emigrantów - wybrali rasistowską RPA gdzie dokładnie w tym samym czasie stary Nelson Mandela dogorywał w więzieniu. Szybko się urządzili i oczywiście “kontynuowali” swoją walkę o wolność, równość i sprawiedliwość społeczną ze swoich posiadłości otoczonych drutem kolczastym i czarnoskórą pomocą domową, której zrzeszanie się w normalnych związkach zawodowych było zabronione.

Delikatnie im to wytknąłem. Obruszyli się na mnie. “Twój młodzieńczy idealizm możesz sobie wsadzić do d..py. Daj "czarnuchom" władzę i zobaczysz jak rozpie...dola ten kraj”. Przypomniały mi się wtedy słowa Żelaznego Kanclerza o Naszym Narodzie: “wystarczy dać Polakom władzę i sami się wyniszczą”. Na pożegnanie poleciłem im słynną książkę “Jądro ciemności” napisaną przez naszego wielkiego Ziomka Józefa Korzeniowskiego.   
Oto co nam dzisiaj zostało z etosu robotniczej solidarności i naszej “chrześcijańskiej moralności”...   
Ale czemu ja się właściwie czepiam ?...Historycznie przeciwstawienie się barbarzyńskiemu apartheidowi/obrona praw człowieka czy prześladowanych mniejszości nigdy nie było priorytetem tzw. “autorytetów religijnych...   
Pragnałbym jeszcze przypomnieć tragedię Nigeryjczyka Maxwella, który - tak jak członkowie mojej Rodziny - opuścił ojczyste strony w poszukiwaniu lepszego życia.   
Policja demokratycznej i praworządnej RP zastrzeliła go w imię chrześcijańskiej miłości do bliźniego zapewne tylko dlatego, że nie kopał piłki tak dobrze jak doskonały i powszechnie szanowany piłkarz naszej narodowej reprezentacji Emmanuel Olisadebe.   

*

Rasizm/ksenofobia, tzw.religijna lojalność/solidarność i nacjonalizm to typowe atrybuty stadnych zachowań, które są ostatnimi bastionami ludzi prymitywnych.

Doskonale to zrozumiałem pracując w latach dziewięćdziesiątych dla IRC i UNHCR na Bałkanach, gdzie byłem świadkiem śmierdzącej trupami, krwawej międzysąsiedzkiej jatki zaledwie kilkaset kilometrów od uwodzących swoim egzotycznym aromatem wiedeńskich i budapesztańskich kawiarni.

Od ksenofobiczno-rasistowskich "bredzonek" do ludobójstwa droga jest znacznie krótsza niż nam się wszystkim wydaje. Oby ponadczasowe i  ponadkulturowe ostrzeżenie Janusza Korczaka, którego użyłem w tytule swojego artykułu było dla nas nie gasnącym tego przypomnieniem i sprawdzianem moralnym dla naszych sumień.


  

e34e64dac27aead29767b179c0260053.jpg                Fotografia ze zbiorów autora

 

***

 

"I od razu słyszę pytanie: ''Skąd to MY?''. Pytanie w pewnym stopniu uzasadnione. Zadają mi je Żydzi, którym zawsze tłumaczyłem, że jestem Polakiem, a teraz zadadzą mi je Polacy, dla których, w znakomitej ich większości, jestem i będę Żydem. Oto odpowiedź dla jednym i drugich. 

Jestem Polakiem, bo tak mi się podoba. To moja ściśle prywatna sprawa, z której nikomu nie mam zamiaru zdawać relacji, ani wyjaśniać jej, tłumaczyć, uzasadniać. Nie dzielę Polaków na ''rodowitych'' i ''nierodowitych'', pozostawiając to rodowitym i nierodowitym rasistom, rodzimym i nierodzimym hitlerowcom. Dzielę Polaków, jak Żydów i jak inne narody, na mądrych i głupich, uczciwych i złodziei, inteligentnych i tępych, interesujących i nudnych, krzywdzonych i krzywdzących, gentlemenów i niegentlemenów etc. Dzielę też Polaków na faszystów i kontrfaszystów..." - Julian Tuwim