Media bywają całkowicie nieprecyzyjne...
Polskie media podały dramatyczną informację o młodym sportowcu – „Julio Cesar Gonzalez, były mistrz świata kategorii półciężkiej, znany dobrze polskim kibicom boksu z walki z Dariuszem Michalczewskim, zginął w sobotę w wypadku motocyklowym. Meksykanin został uderzony przez pijanego kierowcę. Pomoc przybyła na miejsce wypadku dopiero po godzinie i pięściarza nie zdołano już uratować. Miał 35 lat”.
Wiadomość tyle wstrząsająca, co niezwykła, jako że dotyczy boksera, którego podstawowe czynności sportowe i zawodowe sprowadzają się do walki, łomotu, bijatyki i uderzeń, przeto wyobraźnia podsuwała rozmaite scenariusze wydarzeń – a to bokser zaczepił pijanego kierowcę i został pobity, a to pijak śmiertelnie (cóż za pech!) znokautował boksera.
No to zajrzyjmy do polskiej Wikipedia; może tam dowiemy się więcej na temat kto i kogo oraz czym zabił.
Czytamy – „Julio César González Ibarra (ur. 30 lipca 1976 w Guerrero Negro, zm. 10 marca 2012) – meksykański bokser zawodowy. Były mistrz świata w kategorii półciężkiej organizacji WBO. Zdobył go pokonując niejednogłośnie na punkty Dariusza Michalczewskiego. Stracił ten pas w pierwszej jego obronie z Węgrem Zsoltem Erdeiem. Zginął 10 marca 2012 w wypadku motocyklowym, gdy został uderzony przez pijanego kierowcę”.
Więcej nie wiemy, jedynie mamy potwierdzenie, że Meksykanin istotnie został uderzony przez kierowcę i to po pijaku. Ale czym – nadal nie wiemy.
No to zajrzyjmy do pewniejszego (mogłoby się wydawać) źródła, do angielskojęzycznej Wikipedii. Tamże – „Gonzalez was killed in a motorcycle crash when he was hit by a drunk driver”.
Jak widać, niezbyt dokładnie wyjaśniono powód śmierci znanego sportowca, natomiast bodaj wszyscy bezkrytycznie omawiają wypadek, przepisując błędnie (a przynajmniej nieprecyzyjnie) pierwotną informację – Julio został uderzony przez pijanego kierowcę. Wygląda na to, że słynny bokser został pobity (a właściwie zatłuczony na śmierć) przez przypadkowego wypadkowego zmotoryzowanego pijaka. Niesamowity wypadek, wręcz groteskowy (jeśli wierzyć opisowi z różnych źródeł).
Niemiecka Wikipedia nie donosi o uderzeniu, informacja jest krótsza i bardziej precyzyjna – „Im März 2012 starb González bei einem Motorradunfall”. Po prostu – „Gonzalez zmarł w marcu 2012 roku w wypadku motocyklowym”, choć określenie „umrzeć podczas wypadku” brzmi zbyt „łagodnie”, bowiem sportowiec tak po prawdzie zginął (w katastrofie), a nie tak po prostu (jeśli można tak po prostu zakończyć życie) umarł.
Jeśli kiedyś dowiemy się, że kapitan okrętu podwodnego wynurzył się przed własną załogą, pilot wzniósł się ponad ideały, amant uderzył w koperczaki, zaś kat w wolnej chwili zabił ćwieka koledze, to nie bierzmy dosłownie czasowników mogących tworzyć lapsusy.