JustPaste.it

Kibol, moher, Hitler, jajogłowy

Gdy ktoś wspomni o nim, najczęściej mam przed oczami piętnastoletnich chłopców w szalikach, których motto życiowe to nie cytaty największych literatów wszechczasów... Fanatyzm.

Gdy ktoś wspomni o nim, najczęściej mam przed oczami piętnastoletnich chłopców w szalikach, których motto życiowe to nie cytaty największych literatów wszechczasów... Fanatyzm.

 

 13aeefd1dd42f395c0ffd142535e24cc.jpg

Gdy ktoś wspomni o nim, najczęściej mam przed oczami piętnastoletnich chłopców w szalikach, których motto życiowe to nie cytaty największych literatów wszechczasów, lub armię gorliwych wyznawców Tadeusza Ry... katolickiego Boga. Dopiero po chwili jestem w stanie pobudzić wyobraźnię i wymalować obrazy o wiele bardziej wstrząsające i przerażające. Fanatyzm – bo o nim mowa – to naprawdę groźne i niepożądane zjawisko.


Zaczyna się niewinnie, a bardzo często nawet pozytywnie. Z powodu miłości do sportu, do Boga – jak w wspomnianych we wstępie przypadkach – i ogólnie wiele z tych rzeczy teoretycznie ma na celu wpajanie wartości. Pozytywnych, oczywiście. I wszystko jest super – aktywność fizyczna tudzież rekreacja wpływa korzystnie na nasza samopoczucie, na naszą kondycję, na nasze zdrowie. Dogmaty wiary natomiast, choćby w przypadku religii chrześcijańskiej, są fundamentem etyki. Dekalog jak najbardziej jest rzeczą potrzebną, ugruntowującą przykazania, nie tylko Boże, ale przede wszystkim międzyludzkie. Na międzyludzkie, ale już relacje, efektywnie wpływa sport. Do tego jest przyczyną powstawania prawdziwych, czystych emocji. Kiedy cały ten system, proces schodzi na zły tor?

Kiedy fan, zupełnie nieszkodliwy dla społeczeństwa zmienia się w fanatyka, który pogwałca etyczne normy społeczne? Nie wiem. Może od zawsze wszystko jest ukierunkowane na zło? Tego też nie wiem. Wiem natomiast, choć mogę się mylić, że nienawiść i jej pochodne lepiej, a już na pewno szybciej, łączą niż pozytywne wartości. Jeśli chodzi o religię, od razu przychodzi mi do głowy cytat, który delikatnie sparafrazuję na takie pytanie: „Czy tak naprawdę jesteś wierzący, czy tylko nienawiść z innymi Cię łączy?” Patrząc na fanatyzm religijny, na pierwszy plan wysuwa się szowinizm, nietolerancja. Czy można to utożsamić z nienawiścią? Myślę, że można. Skrajnymi, lecz najgłośniejszymi, przypadkami fanatyzmu tego typu są zamachy terrorystyczne, a także ukamieniowania „w imię Boga”. Skoro Bóg jest miłością, to dlaczego w jej imieniu człowiek posługuje się nienawiścią? Absurd, paradoks, nonsens? – Drogi Czytelniku, wybierz sam.

Fanatyzm sportowy bywa przerysowywany. Z jednej strony część ludzi uważa tagi na klatkach (przykładowo o treści „Śmierć X, Y na zawsze w naszych sercach”) za wielkie przestępstwo, z drugiej strony równie często mówi się „Taki wiek, wyrośnie z tego”. Brzegi są dwa, a rzeka płynie między nimi. Wyrośnie z tego? Ale kiedy? Gdy zobaczy śmierć nie iksa, ale prawdziwego człowieka? Nie muszę chyba pisać, że to nie opowieści fantasy. Zamieszki na Heysel z 29 maja 1985, nóż w głowie Dino Baggio, śmiertelne ofiara w bitwie pseudokibiców pod Poddębicami to fakty.

Co jednak, gdy fanatyzm przybiera rozmiary ogólnoświatowe? Najkrwawszym przykładem w historii okazała się II wojna światowa. Tak, jej przyczyny i idee rozpoczynających ją należy podpiąć pod fanatyzm. Skrajny nacjonalizm, poczucie wyższości doprowadziły do największej tragedii w dziejach ludzkości. W sumie banalne twierdzenie, dzielące ludzi na tych z przedrostkiem „-nad” i „-pod” plus inne populistyczne hasła były kluczem do manipulacji całego narodu. Oczywiście ten proces trwał długi czas, ale w pełni się udał. Hitlera za to podziwiać trzeba – piszę to ze smutkiem. Najłatwiej wbić do głowy bzdurne idee młodym ludziom, są oni najbardziej podatni na nieczyste chwyty psychologiczne. Mimo że II wojna skończyła się już dawno temu, do dzisiaj widać jej skutki. Neonazizm coraz silnie pokazuje się światu, bolesne skutki możemy zobaczyć w niemieckim filmie „Fala”.

Inne wersje fanatyzmu nie są aż tak opisywane, nie są aż tak rozchwytywane. Lecz jest ich wiele. Wspomnę o fanatyzmie naukowym. Chodzi o to, że naukowcy pracują wtedy nie w imię człowieka, ale w chwale dla nauki, która sama nie jest pożyteczna dla ludzkości. Bezkrytyczna wiara w obecne, tylko teoretycznie odkrycia naukowe też nie jest w porządku. Jedno jest pewne, i dotyczy to fanatyzmu w ogóle, to zjawisko, którego nie można bagatelizować.

 

Źródło: http://mcdren.blogspot.com/2012/03/kibol-moher-hitler-jajogowy.html

Licencja: Creative Commons - użycie niekomercyjne - na tych samych warunkach