JustPaste.it

Historia pewnego kredytu

Historia z życia wzięta, która mogła wydarzyć się każdemu - w tym wypadku jest ona tłem do charakterystyki sposobów wybierania kredytów w naszym kraju, a jednocześnie ich oceny.

Historia z życia wzięta, która mogła wydarzyć się każdemu - w tym wypadku jest ona tłem do charakterystyki sposobów wybierania kredytów w naszym kraju, a jednocześnie ich oceny.

 

Pan Malinowski zasadził drzewo, spłodził syna, a do tego posiadał dobrą, stabilną prace. Do szczęścia i spełnienia celów każdego mężczyzny pozostało mu także wybudowanie domu - na co oczywięcie nie miał wolnych środków, od czego jednak są kredyty? Właśnie tak zaczęły się problemy Pana Malinowskiego.
Jak każdy dobrze zarabiający przedstawiciel klasy średniej, a do tego ojciec, Pan Malinowski nie miał czasu na porównywanie ofert kredytów bankowych, ale uznał, że nie będzie płacił doradcy kredytowemu za coś, co po kilku dniach zmarnowanego urlopu mógłby zrobić sam. Co zrobił nasz bohater? To co każdy z jego pokolenia - poszedł do swojego banku i powiedział, że potrzebuje kredytu na budowę domu. Oczywiście, jako stały klient, otrzymał sumę, która była mu potrzebna, za jakąś, według pracownicy banku - niewygórowaną, opłatą. Spłacał raty co miesiąc, zadowolony z nowego domu i osiągnięcia męskiej, życiowej, pełnej satysfacji - aż do parapetówki, kiedy to porównał swoją ratę kredytu, z rata Państwa Kowalskich. Jeden moment wystarczył, żeby satysfakcja Malinowskiego zmieniła się w poczucie wykorzystania i bycia oszukanym. Pan Malinowski popełnił błąd, ślepo wierząc w dobroć swojego dostawcy usług bankowych, który od razu rozpoznał bezgranicznie ufnego “jelenia”.
Ta, może i mało porywająca, historia ma na celu ukazanie Państwu, jak poważnym błędem jest związanie się bezgranicznie z jednym bankiem. Żaden bank nie zabrania swoim klientom korzystania z kredytów innego (nie może - zabrania mu tego prawo), dlaczego więc nie zaciągnąć kredytu, który będzie najtańszy? Na drodze stoi przeważnie to, co i Panu malinowskiemu przeszkadzało - życie. Nie mam y po prostu czasu i siły na poszukiwanie najlepszych ofert kredytowych, bo trzeba pracować. Darmowym i szybkim wyjściem z tej patowej sytuacji jest skorzystanie z jednego z wielu kalkulatorów kredytowych, dostępnych bez dodatkowych kosztów, w sieci. Użycie takiego kalkulatora jest banalne - wpisuje się w specjalnym formularzu dane, które każdy z nas zna - ile zarabiamy, jaki chcemy kredyt, ile chcemy za niego płacić? System następnie analizuje te dane i dobiera dla nas najatrakcyjnieszą ofertę - reszta, czyli zgłoszenie się do danego banku i podpisanie umowy, należy do nas.
Pan Malinowski nie skorzystał z możliwości, jakie po raz kolejny dała nam globalna łącznośc i nowe technologie. Nie nalezy sie bać internetowych kalkulatorów kredytowych, żeby nie żałować swojej decyzji, w przeciwieństwie do Pana Malinowskiego, ale i nie płacić za doradztwo face to face.