JustPaste.it

"Wszystkie odloty Cheyenne`a"

To nie jest film o narkotycznych odlotach muzyka rockowego.

To nie jest film o narkotycznych odlotach muzyka rockowego.

 

aaf85301f52f93d9aa2479fd6be1c7a9.jpg

 Ponownie, po „Żelaznej damie”, mamy film jednego aktora. Tym razem jest to Sean Penn w zmieniającej go całkowicie charakteryzacji – wyrazisty makijaż, szopa czarnych włosów na głowie, ubranie ze skóry, buty typu glany. Twórcy filmu wzorowali jego postać na Robercie Smith z zespołu „The Cure”.

 

Cheyenne, od dawna niewystępujący  muzyk rockowy, mieszka z żoną Jane (Frances McDormand), z zawodu strażaczką, w pięknym domu w Irlandii. Obok jest pusty basen gdzie oboje grają w pelotę. Chodzi i mówi jak stetryczały staruszek, z rzadka wybuchając bez powodu.

 

Punktem zwrotnym jest śmierć jego ojca mieszkającego w Stanach. Muzyk płynie tam statkiem bo boi się latać. Po pogrzebie czyta pamiętnik ojca z którego dowiaduje się, że pochodził z Polski a sensem jego wielu lat życia była zemsta. Cheyenne postanawia jej dokonać i znaleźć człowieka, który zasłużył na śmierć.

 

Od tego momentu zaczyna się film drogi. Kolejne krajobrazy, pod koniec już z dość monotonne jakby bez znaczenia, bary, motele i ludzie jak wynalazca kółek do walizek, żona poszukiwanego twierdząca, że mąż umarł i Rachel kelnerka powoli doprowadzający bohatera do celu. Którym nie jest tylko śmierć człowieka ale i dojrzałość Cheyenne`a, tu w postaci symbolicznego zapalenia papierosa. Jako rockman ćpał i pił ale nie palił, bo dzieci nie ciągnie do palenia. Dość ryzykowne jest to twierdzenie.

W młodości mówimy: takie będzie nasze życie, a jako dorośli: takie jest moje życie – stwierdza bohater i tu się z nim zgadzam.

Makijaż, fryzura i ubranie są maską za którą chowa się Cheyenne przed ludźmi i światem, zdradzają go tylko niewinne niebieskie oczy, jakby ciągle zdziwione tym co dookoła.

Film prezentuje przeboje Iggy`ego Poppa, „Talking Heads” i The Pices of shit”, ma kilka zabawnych, wiele wzruszających ale i irytujących scen.

I pokazuje jak traumatyczna przeszłość potrafi negatywnie wpływać na kilka pokoleń. Polecam.

 reż. Paolo Sorrentino