JustPaste.it

Świadomość i świadome rozumowanie zwierząt

Rozwój psychologii w ostatnich dziesięcioleciach i wciąż rosnąca liczba eksperymentów psychologicznych przynoszą coraz ciekawsze wiadomości na temat badań nad świadomością zwierząt. Wiele różnych coraz bardziej pomysłowych badań przynosi zaskakujące wyniki, które coraz wyraźniej wskazują na to, że wszystkie zwierzęta posiadają świadomość i samoświadomość. Jednak pomimo tego wielu badaczy wydaje się, że podchodzi nader sceptycznie do uzyskiwanych rezultatów, wciąż zaprzeczając świadomości, choć próby wyjaśniania tych wyników zaprzeczające świadomości wydają się mniej wiarygodne niż jej przyjęcie. Wydaje mi się, że główny czynniki tego stanu rzeczy wynika z braku wyjaśnienia tego czym zasadniczo świadomość jest.

Spotykając się z różnymi pracami omawiającymi ten temat zarówno u zwierząt jak i ludzi zauważam, że brakuje w nich precyzyjnego wskazania na to, co jest poszukiwane ponad po prostu pojęcie świadomości. Nie jest powiedziane czego szukamy wypowiadając słowo „świadomość”, a to podstawa, bo aby znaleźć ten cel, trzeba choć mniej więcej wiedzieć czego szuka się.

Z drugiej strony wydaje się, że tę zasadniczą cechę jaką musi posiadać świadomość łatwo wskazać, jest nią zdolność postrzegania, „widzenia”, zdawania sobie sprawy z czegoś, wiedza, wiedza o tym, że wie się. Nie możemy pomyśleć o świadomości inaczej jak w ten zasadniczy sposób przynajmniej, że widzimy choćby ten tekst, ponieważ nasze oczy umożliwiają nam postrzeganie mentalne, dostarczają informację zmysłową do naszej mentalności, której nieodłączną cechą musi być świadomość, aby móc spostrzec, że mamy jakąś informację, choćby zmysłową. Oczywiście dotyczy to także pozostałych zmysłów, które dostarczają wiedzę o czymś do świadomości - mentalności. Ale przyjrzyjmy się kilku ciekawym eksperymentom wykonanym z udziałem zwierząt, które dotyczą postrzegania, rozumowania i uczenia się.

Wolfgang Köhler przeprowadził eksperyment z sześcioma szympansami, u dachu domu zawiesił banana poza ich zasięgiem, nieopodal wiszącego banana znajdowała się drewniana skrzynka. Początkowo zwierzęta starały się bez powodzenia dosięgnąć owoc, po wielu próbach jeden z szympansów przechadzając się zdołał skojarzyć skrzynkę z wiszącym bananem, którą przesunął, wszedł na nią i ściągnął wiszący owoc. Co ważne na rozwiązanie wpadł nagle, intuicyjnie odczytując możliwość połączenia skrzynki z bananem, nie poprzez metodę prób i błędów. Warto zauważyć, że małpa dokonała aktu rozumowania, najpierw doszło do postrzeżenia związku pomiędzy skrzynką i bananem intuicyjnie. Aby jednak intuicja ta mogła zostać zrealizowana musiała ulec wydobyciu do świadomości, musiała zostać uświadomiona, dzięki czemu szympans trzeźwo mógł postrzec związek pomiędzy skrzynką i bananem. W tym punkcie nastąpiło świadome rozumowanie, kiedy intuicja została obejrzana w świadomości, a więc kiedy świadomie postrzeżony został związek skrzynki i banana, wreszcie po tym dopiero, po uświadomieniu możliwego realnego związku, jego naoczności mogło dojść do próby realizacji, która przy pierwszej próbie okazała się trafna. Ale to nie wszystko.

Eksperyment ten nasunął innym badaczom pomysł, aby sprawdzić zdolność do rozumowania i intuicji u przyjmowanych za mniej inteligentne innych zwierzą, padło na gołębie, które wolą latać niż chodzić, a banany nie są ich przysmakiem. Psycholog Robert Epstein ze swoją grupą badawczą przygotował odpowiedni eksperyment poprzedzony treningiem. Pierwszy trening obejmował naukę wchodzenia na kartonowe pudełko umieszczone bezpośrednio pod wiszącym sztucznym bananem i jego dziobanie nagradzane ziarnem o ile ptak wchodził, nie podlatywał i wykonał resztę czynności zgodnie z oczekiwaniami. Drugi trening polegał na dziobaniu zielonej plamy umieszczonej na ścianie poprzedzone koniecznością przesunięcia kartonowego pudełka pod miejsce z plamą, aby ptaki mogły jej sięgnąć; zadanie także nagradzane. W fazie eksperymentu w boksie znajdowało się pudełko i zabawkowy banan przytwierdzony do sufitu, oba w różnych miejscach. Poddane badaniu gołębie zdołały przesunąć pudełko w odpowiednie miejsce, wejść na nie i dziobnąć banana. Co ciekawe podczas trwania eksperymentu zdawały się na przemian spoglądać na pudełko i banana jakby dokonywały kojarzenia – rozumowania, które doprowadzało do prawidłowego wykonania zadania.

W innym eksperymencie przeprowadzonym w 1977 roku przez Brendan McGonigle i Margaret Chalmers badano rozumowanie małp. Eksperyment bardzo pomysłowy przy pomocy nagród nauczono małpy rozróżniania cylindrów oznaczonych przez A, B, C, D i E tak, że cylinder A był najlepszy, nagradzany najwyżej, a E wcale, pozostałe pośrednio. Chciano tym sposobem zbadać czy kiedy postawi się małpy przed wyborem pomiędzy B i D zdołają one dokonać rozumowania i skojarzyć cylinder B z wyższą nagrodą - lepszością w stosunku do D czy będą wybierał przypadkowo o czym poinformują badaczy wyniki. Czyli jeśli małpy potrafią rozumować będą potrafiły skojarzyć B z lepszym i wybrać częściej lub tylko, a D odwrotnie. Gdy doszło do kluczowego testu małpy faktycznie wykazywały przeważające zainteresowanie cylindrem B. Ponadto testowi temu poddano także gołębie, które osiągnęły podobne wyniki do małp częściej wybierając cylinder B.

W innych, mniej humanitarnych testach badano zdolność tworzenia skojarzeń u różnych zwierząt. Umieszczono w rurze z płynącą wodą złote rybki, na końcu rury znajdował się zbiornik z wodą stojącą, ryby intencjonalnie przepływały z rury do zbiornika jednak, kiedy tam dopływały badacze poddali je wstrząsowi elektrycznemu, co spowodowało, że w drugiej próbie płynęły już znacznie wolniej, świadcząc tym o tworzeniu skojarzeń. W innym eksperymencie podsuwano ropuchom trzmiele, które atakując ropuchy zniechęcały je do siebie. Ale gdy innej grupie podano trzmiele z usuniętymi żądłami te nie wytworzyły podobnego skojarzenia i nadal na nie polowały. Skojarzenie powstało tu już przy pierwszej próbie.

W innych badaniach Harry Harlow prowadził badania z udziałem małp, uczył małpy odróżniania od siebie wyraźnie różnych przedmiotów, pod jednym i tym samym z nich ukrywał pożywienie, pod drugim (różnymi) nie. Badanie miało na celu sprawdzenie czy małpy (później także inne zwierzęta) potrafią „uczyć się uczenia”, czyli czy potrafią przyjmować postawę otwartą poznawczo. Po serii z użyciem tego samego przedmiotu, wykonywano inną przy użyciu innych przedmiotów i wiele serii kolejnych. Wyniki badania były takie, że w trakcie małpy zaczęły pojmować, o co chodzi, w trakcie badania wystąpił duży wzrost tempa w rozwiązywaniu kolejnych zadań. Na etapie dalszych prób małpy już przy drugiej próbie kiedy znajdowały pożywienie nauczyły się wybierać wyłącznie ten przedmiot, pod którym znalazły pożywienie po raz pierwszy – nauczyły się uczyć. Małpy z łatwością nauczyły się, że brak pożywienia pod wybranym przedmiotem wskazuje na wybór przedmiotu drugiego i trzymały się tego rozumowania, które sprawdzając się w kolejnych próbach wyżej potwierdzały to rozumowanie. Temu badaniu poddano rezusy, kapucynki, marmozety, koty, szczury i wiewiórki. Trzy gatunki małp osiągnęły najlepsze wyniki, słabiej wypadły koty, od których słabsze okazały się szczury i wiewiórki.

2deb702459076309a369328e3481ff42.jpg

Warto powiedzieć jeszcze o czymś wspólnym nam i zwierzętom, o postrzeganiu i uczeniu się przezwerbalnym lub przedkonceptualnym. Jak wiadomo zwierzęta o ile posiadają, to posiadają bardzo skromnie rozwinięty język komunikacji w stosunku do ludzi. Ich postrzeżenia i skojarzenia nie są lub są słabo przez nie werbalizowane pozwalając na świadomsze poznanie relacji przyczyna – skutek, co z kolei ludziom pozwala na dokładne poznanie tej relacji przez wyartykułowanie jej przedmiotów i związków. Jednak tak jak u zwierząt, tak u ludzi występuje postrzeganie przedwerbalne, o czym świadczy fakt, że nasza zdolność wyjaśnienia jakiegoś zjawiska możliwa jest dlatego, że poprzedza ją postrzeżenie bez werbalizacji. Najpierw widzimy i odczytujemy to, co przed nami rozgrywa się, aby po tym dopiero starać się wyjaśniać doświadczenie przy pomocy języka. Jak przekonujemy się do postrzeżenia jakiegokolwiek doświadczenia potrzebna jest nam świadomość, którą „widzimy” doświadczenia (słyszymy, czujemy, etc.), mając świadomość zdajemy sobie sprawę z tego, co dociera do nas przez zmysły. Podobnie zwierzęta, aby móc postrzegać doświadczenia muszą posiadać świadomość. Różnica polega tutaj na tym, że my swoje doświadczenia werbalizujemy rozważając je, tłumacząc w sposób bardziej zrozumiały, gdy zwierzęta przyjmują je takimi jakie doświadczenia są, jak je niemo postrzegają. Identyczna sytuacja pomiędzy nami i zwierzętami występuje wtedy, gdy my naszych doświadczeń nie komentujemy, ale jedynie świadomie je postrzegamy. Z takim postrzeganiem mamy do czynienia na co dzień, ale na co dzień nauczyliśmy się także komentowania doświadczeń, jednak wyraźnie występuje to w różnych sytuacjach uczenia się czegoś po raz pierwszy, kiedy intuicyjnie milkniemy i chłoniemy wiedzę z doświadczenia, aby pojąć to, co nam zdarza się, na przykład nauka jazdy na rowerze, która odbywa się w milczeniu. Wtedy pojmując stopniowo to jak rozpędzić rower i sterować nim wykonujemy te czynności w milczeniu, być może, przynajmniej w młodym wieku, nie potrafiąc wyjaśnić rozumowo – werbalnie tego, na jakich zasadach odbywa się jazda na rowerze. Podobnie w innych sytuacjach, gdy spotykamy się z czymś po raz pierwszy, wtedy milkniemy i po prostu milcząco staramy się dotrzeć do istoty sprawy pojmując ją pozawerbalnie. Później dopiero możemy starać się werbalizować doświadczenie. Werbalizacja następuje na ogół dopiero przy kolejnym wystąpieniu tych samych doświadczeń wtedy, kiedy wyrabiamy sobie opinię na dany temat i staramy narzucić na doświadczenia własną jego interpretację, co raz okazuje się słuszne, innym razem nie. O takim postrzeganiu u zwierząt świadczy ogół ich doświadczeń i reakcji, na przykład orzechówka Clarke’a pochodząca z Ameryki Północnej na okres jesienny tworzy około ośmiu tysięcy kryjówek na nasiona, w celu ich odnalezienia musi korzystać z pamięci i rozumowania, aby móc znaleźć drogę z miejsca, w którym znajduje się do miejsca kryjówki. Wielka ilość kryjówek zakłada pamięć i rozumowanie, ponieważ poszukiwanie w miejscach przypadkowych nie pozwoliłoby na przetrwanie tym ptakom - wszystko to następuje pozawerbalnie.

Nie udało się w sposób wyraźny i jednoznaczny nauczyć zwierząt języka ludzkiego (zrozumiałego dla ludzi), w taki sposób, że rozumieją one znaczenie poznawanych słów potrafiąc, dzięki znajomości znaczeń poskładać inne zdania, ale do pewnych prostych form językowych udało się dojść w przypadku małp, jednak są one nie jednoznaczne,, ponieważ zapośredniczone przez nagrody. W przypadku papug także nie można mówić o pojmowaniu znaczeń, a jedynie o odtwarzaniu brzemienia słów. Jednak należy brać pod uwagę to, że ludzi język jest niezwykle złożony w stosunku do pohukiwań i pokrzykiwań zwierząt, a także i przede wszystkim to, że nasz język ewoluuje od dziesiątek tysięcy lat i my wraz z nim, kiedy my chcemy, aby nagle zwierzęta nauczyły się mówić, raz nie będąc do tego gotowe pod względem umysłowym, co nam zabrało owe tysiące lat, dwa nie mając przystosowanego ciała, strun głosowych, mięśni, oddechu i wszystkiego, co nam potrzebne do mówienia.

W przypadku ludzi o przedwerbalnym postrzeganiu, które w gruncie rzeczy jest oczywiste i wystarczy przyjrzeć się sobie z większą uwagą świadczy eksperyment przeprowadzony przez psychologa Arthura Rebera, który skonstruował prosty język z kilkoma regułami gramatycznymi i oparty na jedynie pięciu literach, z których tworzone były słowa nie mające realnych znaczeń – język formalny. Chodziło jedynie o badanie pamięci i postrzegania przedwerbalnego. Jednej grupie badanych ludzi przedstawiono „słowa” zbudowane zgodnie z regułami gramatycznymi języka, drugiej grupie nie. Uczenie się na pamięć owych „słów” przebiegało sprawniej dla grupy pierwszej uczącej się słów zgodnych z gramatyką, u drugiej grupy nie. W drugim badaniu przedstawiono zespół zdań, z których połowa była zgodna z gramatyką wymyślonego języka, druga połowa nie, badani choć nie znali gramatyki zdołali poprawnie wskazać około 70 procent zdań zgodnych lub nie z gramatyką. Ale żadna z osób nie potrafiła wyjaśnić reguł gramatycznych, na których oparła swoje oceny prawidłowości lub błędności zdań i słów.

Na koniec w związku z postrzeganiem przedwerbalnym pozwolę sobie wspomnieć o mającej się niedługo (2-3 miesiące) ukazać książce, której jestem autorem, a w której objaśniam postrzeganie przedwerbalne rzucając na ten moment naszego „widzenia” więcej światła. Książka objaśnia sprawdzoną metodę samopoznania, objaśniając w potoczny sposób to, co występuje i dzieje się w naszym postrzeganiu, a z czego na ogół nie zdajemy sobie sprawy. Będzie nosiła tytuł „Rozwój duchowy a samoświadomość”, zapraszam.

 

Na podstawie: Euan M. Macphail: Ewolucja świadomości. przeł. R. Bartold, Poznań 2002 

 

Źródło: http://sites.google.com/site/samoswiadomosc/