JustPaste.it

Mit czołgu T-34.......fakt,czy propagandowe kłamstwo?

To moja pierwsza publikacja ,dotyczy tego czym się interesuję-uzbrojeniem i działaniami broni pancernej.

To moja pierwsza publikacja ,dotyczy tego czym się interesuję-uzbrojeniem i działaniami broni pancernej.

 

Mit czołgu T-34-propaganda,czy rzeczywistość?

 

Część I

 

Przez wiele lat propaganda prowadzona w państwach socjalistycznych na łamach prasy wojskowej i nie tylko,wmawiała czytelnikom bezwzględną przewagę radzieckich konstrukcji pancernych nad wozami pancernymi używanymi przez Panzerwaffe,czyli siły pancerne III Rzeszy Niemieckiej.Propaganda ta była na tyle skuteczna,że do dziś jest bez zastanowienia powtarzana przez autorów książek i różnego rodzaju >specjalistów<,szczególnie w TV w popularnych programach naukowo-poznawczych.Co ciekawe mit  skuteczności i walorów bojowych czołgów radzieckich z II WŚ,bezmyślnie przeniesiono na czołgi powojenne T-54,T-55……

Jaka  jest prawda???

Zacznijmy od samego początku ,skąd pojawił się czołg T-34?Dlaczego powstał  i jak?

Radzieccy teoretycy wojskowi od początku obserwowali poczynania swoich kolegów z Reichswechry,szczególnie tych którzy zajmowali się koncepcjami wojny zmechanizowanej.

Niemcy bardzo szybko zrozumieli skutki pojawienia się czołgu w I WŚ,i nie tylko zrozumieli,ale także zaczęli badania i prace teoretyczne nad jego użyciem w przyszłych konfliktach zbrojnych.Jako że w tym czasie Republika Weimarska ograniczona przepisami Traktatu Wersalskiego nie mogła prowadzić badań nad nowoczesnymi technikami wojskowymi,zawarła porozumienie o współpracy z Związkiem Radzieckim.

Już na początku lat 20-tych ubiegłego wieku oba państwa utworzyły na terenie ZSRR,w Kazaniu specjalny tajny ośrodek,w którym prowadzono badania nad koncepcją użycia broni pancernej i lotnictwa w przyszłych wojnach.

Radzieccy wojskowi okazali się pojętnymi uczniami i kiedy współpraca zaczęła zamierać sami podjęli prace nad rozwinięciem teorii wojny motorowo-lotniczej przystosowywując  jej założenia do własnych potrzeb strategiczno-taktycznych.

Co ciekawe główne źródła podają zawsze że ojcem radzieckiej broni pancernej był marszałek Michaił Tuchaczewski,w latach 1925-1928 Szef Sztabu Generalnego,lecz nie wspominają że za swoje błędne decyzje został na 10 lat przesunięty na niższe stanowisko.

Faktycznym twórcą radzieckiej koncepcji wojny błyskawicznej był  Komkor Władimir Triandafiłłow,będąc w latach 1928-1931 zastępcą Szefa sztabu Generalnego RKKA

Stworzył w wyniku intensywnych prac radziecką koncepcję wojny błyskawicznej zwaną koncepcją głębokich operacji,polegającą na użyciu w zmasowanych ilościach czołgów,jednostek zmotoryzowanej piechoty i artylerii. Ciekawe że w pracach Triandafiłłowa broń pancerna,piechota zmotoryzowana ,artyleria i lotnictwo mają równorzędne znaczenie,

żaden z rodzajów broni nie był faworyzowany,każdy z nich był uznawany za ważny.

Jednak podstawą całej radzieckiej sztuki operacyjne była szybkość z jaką wojsko miało zaskoczyć przeciwnika,przełamać jego obronę i wejść na tyły,dezorganizując i przechwytując ważne centra produkcyjno-komunikacyjne.

I tu własnie pojawiło się podejście do roli czołw,wedle tej koncepcji,która stała się w ZSRR decydująca na wiele lat-czołgi podzielono na zwiadowcze(także pływające),szybkie i wsparcia piechoty(ciężkie).

Na podstawie tej teorii  skonstruowano w ZSRR czołgi zwiadowcze tankietki T-27,pływające T-37 i T-38,bezpośredniego wsparcia piechoty T-26,szybkie czołgi serii BT 2-5-7,czołgi średniego i ciężkiego wsparcia piechoty T-28 i T-35.

Jak na owe czasy były to konstrukcje dobrze uzbrojone i opancerzone,natomiast jakość wykonania,ekonomia i ergonomia  były beznadziejne(niskiej jakości pancerze,niski resurs silników,brak lub awaryjność oprzyrządowania obserwacyjnego i radiowego).

Własnie z czołgów szybkich serii BT wzięła się koncepcja czołgu T-34,początkowo ukrytego pod kryptonimem BT-20,a później A-20,co ciekawe radzieccy stratedzy stworzyli koncepcję czołgu kołowo-gąsienicowego.Co to był za twór? Wymyślono że czołgi radzieckie posuwające się w wyzwoleńczym pochodzie na zachód Europy,bezdroża Polski pokonają na gąsienicach.W momencie kiedy wejdą na bardziej  cywilizowane rejony Niemiec ,Francji Włoch,gdzie sieć drogowo-komunikacyjna jest utwardzona i lepiej rozwinięta,zrzucą gąsienice i pomkną do boju z większą prędkością na kołach.

Czołgi serii BT (Bystrochodnyj  Tank)należały do kategorii czołgów kołowo-gąsienicowych,i przez wiele lat koncepcja ta uznawana była za słuszną,i  być może czołg T-34 powstał by jako kołowo-gąsienicowy,gdyby nie znamienny fakt.Tym faktem były wojny radziecko-japońskie.

W czasie walk nad jeziorem Chałchyn-Goł ,stepach i pustyniach Mongolii okazało się że w grząskim i sypkim terenie gąsienice czołgów BT-3 i BT-5 mają tendencję do spadania przy gwałtownych skrętach.Pozbawione gąsienic czołgi grzęzły w stepowym piasku i tylko osłona wiezionej na pancerzu własnej  piechoty ratowała je przed zniszczeniem przez Japończyków,rzucających się w samobójczych atakach z granatami.

Skutek był taki że jak głoszą legendy Stalin zezwolił na zbudowanie 3 prototypów czołgu A-20 -2 kołowo-gąsienicowych i tylko 1 gąsienicowego.Tak faktycznie zbudowano ostatecznie tylko po 1 egzemplarzu.W tym miejscu należy obalić jeszcze jeden mit.Mit głównego twórcy czołgu T-34, Michaiła Koszkina.Koszkin jak ustalono dzięki otwarciu radzieckich archiwów nie był właściwie twórcą czołgu.Dzięki partyjnym koneksjom(osobistym znajomościom z Anastasem Mikojanem) objął stanowisko szefa Biura Konstrukcyjnego,ale właściwym konstruktorem był Rudolf Dik, to pod jego kierownictwem biuro konstrukcyjne stworzyło prototyp BT-20 będący ucieleśnieniem przyszłej konstrukcji czołgu T-34.Knowania Koszkina doprowadziły do aresztowania R.Dika,a biuro rozwiązano,zaś  konstruktorzy przeszli do Biura Konstrukcyjnego kierowanego przez intryganta..

Ostatecznie wyprodukowano 2 prototypy-czołg kołowo-gąsienicowy A-20 i czołg gąsienicowy A-32G.Praktycznie różniły się niewiele-z czołgu gąsienicowego usunięto system kierowania kołami,układ napędu kół głównych,reszta pozostawała bez zmian.Oba prototypy testowano w lipcu 1939 na poligonach fabrycznych i jednocześnie usuwano pojawiające się usterki,ostatecznie  oba czołgi pokazano Stalinowi i Woroszyłowowi w dniu 15 września 1939 roku na poligonie w Kubince.W wyniku pokazu zapadła decyzja o zakwalifikowaniu do produkcji czołgu gąsienicowego jako T-32.Po pogrubieniu pancerza czołowego do 45mm i zamontowaniu armaty czołgowej F-32 kalibru 76,2mm i powtórzeniu prób czołg ostatecznie oznaczono jako T-34.Decyzją  Komitetu Obrony ZSRR z dnia 19 grudnia 1939r.przyjęto do uzbrojenia czołg T-34,było to o tyle dziwne ze istniał on tylko w formie niedokończonych,niezbadanych do końca prototypów.Uznano jednak ze mimo wielu wad takich jak ciasna wieża,marnej jakości przyrządy celownicze i obserwacyjne,brak radiostacji,awaryjność układu napędowego,kłopoty z układem sterowania,niski resurs silnika,bo tylko 150 godzin pracy,czołg ma przyszłość,a wymienione braki z powodzeniem zostaną usunięte.

Patrząc na podstawowe dane taktyczno techniczne można było mieć wrażenie że ma się do czynienia z najlepszym czołgiem w swojej klasie,a porównując jego dane z wozami pancernymi  III Rzeszy można było uznać T-34 za niekwestionowanego lidera.  Lecz naprawdę wszystko dobrze wyglądało tylko na papierze.W rzeczywistości wszystko było inaczej,radzieccy czołgiści zaczęli po otrzymaniu w październiku 1940r. nowo wyprodukowanych egzemplarzy zaczęli zgłaszać usterki i problemy z nowym wozem bojowym.Głównym problemem był mechanizm sterowania czołgiem i jego układ silnikowo-napędowy,awaryjny,słabej jakości powodował że czołg w decydującym nigdy nie przewidzianym momencie mógł stać się nieruchomym stanowiskiem ogniowym.

T-34 wyposażono w 4-przekładniową skrzynię biegów,był jedynym czołgiem na świecie o tak prymitywnej konstrukcji układu przeniesienia mocy.Tak,tak Drogi Czytelniku,nie przecieraj oczu,sami radzieccy konstruktorzy kiedy zapoznali się z  systemem napędowym PZ.III,doszli do takiego wniosku.Zaś konstruktorzy amerykańscy zbadali T-34 w 1942 r.-kiedy to USA otrzymało w darze ten czołg do prób.Po przestudiowaniu jego konstrukcji,ocena była druzgocąca…cyt.<ten czołg technologicznie i konstrukcyjnie jest opóźniony do konstrukcji jakie projektujemy o jakieś 15-20 lat…>.Pozostawiam tę ocenę bez komentarza.Aby nie być gołosłownym opiszę pokrótce wady czołgu wyszczególnione w pismach dowódców jednostek pancernych do instancji nadrzędnych…

System przełączania biegów jest skomplikowany i uciążliwy,wymaga doskonałego zgraniawykonania kilku czynności jednocześnie i dużej siły,gdyż zęby kół zębatych skrzyni biegów mają tendencję do zakleszczania.Nieumiejętne i szybkie(o co nietrudno w warunkach poligonowo-bojowych) rozłączanie skrzyni biegów powodowało wykruszenie zębów i zatrzymanie czołgu.A uruchomić zakleszczoną dźwignię zmiany biegów konieczna była podwójna siła mechanika i innego członka załogi.W szczególnych wypadkach kierowca-mechanik posiłkował się dużym drewnianym młotem waląc w dźwignię-wyobrażasz sobie Drogi Czytelniku!!!w trakcie walki  stresie…tak obsługiwać czołg.Przy prędkości powyżej 40km/h w terenie czołg wpadał w silne drgania i wibracje praktycznie uniemożliwiające jazdę.

Wieża czołgu była za ciasna dla 2 ludzi obsługi(dowódca czołgu,grupy czołgów-ładowniczy),poruszanie się ładowniczego w wieży było wyczynem cyrkowca mającego trafić pociskiem  w otwór komory zamkowej.Spróbuj Czytelniku wyobrazić sobie tę sytuację –w czasie jazdy kiwającym się czołgiem,stojąc masz wyciągnąć pocisk z uchwytu(oburącz) i włożyć w otwór o średnicy 8 cm,życzę powodzenia.

W czasie strzelania po oddaniu kilku wystrzałów wnętrze czołgu wypełniało się dymem prochowym,niewydajny wentylator (z czołgu BT-5) okazywał się nieskuteczny,zdarzały się wypadki omdleń załogi w czasie ćwiczeń,lub jeżdżono z otwartym górnym włazem.

Dowódca czołgu,lub grupy czołgów nie miał żadnej możliwości technicznej obserwacji terenu,gdyż w czołgu seryjnym dysponował 1 peryskopem,no nazwijmy to urządzenie tak(w rzeczywistości było to prymitywne urządzenie zbudowane z 2 płytek polerowanej stali zamknięte w obudowie bez jakiejkolwiek optyki wspomagającej.Dodatkowo d-dca musiał celować,dowodzić czołgiem –(czyli wydawać polecenia kierowcy,ładowniczemu,i porozumiewać się z innymi dowodzonymi czołgami)faktycznie okazywało się że nie miał fizycznie na to czasu.Kierowca-mechanik oprócz problemów z sterowaniem miał jeszcze utrudnioną obserwację,dlaczego-z prostej przyczyny jakość pancernej szybki w wizjerach była tak kiepska że matowiała i zmieniała kolor na zielony,lub żółty,obserwacja terenu była więc mocno utrudniona i to w poruszającym się czołgu.Dlatego wielu kierowców jeździło często z  uchylonym włazem. A teraz ciekawostka,w czasie wojny niemieccy czołgiści szybko odkryli słabość konstrukcyjną włazu przedniego w T-34 i celnymi strzałami przełamywali płytę pokrywy na pół,zabijając załogę.

Zawodziła łączność,radiostacja 71-TK-3 zamontowana w czołgu mająca zasięg 6-7 km,była awaryjna i często niesprawna(ciekawe że miały ja tylko tzw. czołgi dowódcze,reszta dowodzących posługiwała się chorągiewkami sygnalizując jak marynarze na morzu),wewnętrzny telefon czołgowy TPU-3,uznany został za załogi za bezużyteczny,porozumiewanie się między kierowcą,a dowódcą oparto na systemie nożnym(czyli kopaniu nogą w plecy oparcia fotela,lub stawiania nogi na ramionach kierowcy).I jeszcze jedno przyglądaliście się może jak Janek Kos strzelał z km czołgu do wroga,nie miał żadnego peryskopu,wizjera nic a nic,Jedyne co posiadał przedni strzelec w T-34 to otworek o średnicy około 2cm,umieszczony nad lufą km.Przez to celował,i przez to obserwował teren,super nie…

No i słynna podkreślana w wszystkich publikatorach niepalność paliwa dieslowskiego….Cyt…<jak świeczki płoną nasze KW i T-34 i wraz z nimi giną kadry gotowych na wszystko czołgistów>…pisał oficer polityczny 16 Brygady Pancernej do zwierzchnictwa…Mit niepalności T-34 obalają filmy archiwalne ,gdzie podobno niepalne czołgi ,palą się tak samo jak te napędzane paliwem benzynowym.Jedynym uzasadnieniem użycia silnika diesla była jego konstrukcyjna prostota,prymitywizm pozwalający jeździć na każdym oleju napędowym,nawet zanieczyszczonym.,Silnik W-2 użyty w T-34 był tak kiepskiej jakości ,że resurs fabryczny wynosił 150 godzin,zaś faktycznie w warunkach poligonowych w zakurzeniu spadał do 80-100 godzin.Powodem było niskiej jakości paliwo, filtrów i samo wykonanie silnika.

Dlaczego było tak źle,a miało być tak dobrze…no cóż prototypy budowano w zakładach doświadczalnych,przy zastosowaniu większych reżimów technologicznych i jakościowych.Natomiast produkcja seryjna odbywała się w zakładach gdzie bogiem była ilość,a nie jakość,kiepskie wyposażenie fabryk w obrabiarki i oprzyrządowanie do produkcji,niska lub żadna inteligencja techniczna robotnika skutkowała niską końcowa jakością….wyrobu.Był to problem wszystkich  fabryk w ZSRR,nie tylko wojskowych.

Nagrody państwowe dostawało się za wykonanie planu,nie za meldowanie o problemach,zresztą nam Polakom szczególnie tym którzy żyli w PRL tego akurat tłumaczyć nie trzeba.

Podobno leżącego się nie kopie.No cóż tym którzy kopnęli T-34 byli sami Niemcy.Latem 1940 r.w Niemczech bawiła komisja radziecka,oglądała niemieckie fabryki lotnicze,czołgów,samochodów.Rosjanie nie mogli uwierzyć że PZ.III i PZ.IV to najcięższe czołgi niemieckie,puchli z dumy że ich są lepsze ,szybsze i w ogóle ach,ach.Niestety kupione 2 czołgi PZ.III przetestowano na poligonie w Kubince,i wyniki okazały się druzgocące dla radzieckiego pojazdu.Opinia była dosadna i krótka…T-34 nie nadaje się do walki ,to czołg na defilady i pomniki.

Co spowodowało taką opinię- tylko armata większego kalibru i nieco grubsze opancerzenieto  jedyne atuty radzieckiego czołgu,też dyskusyjne.Niemiecki czołg był czołgiem przeznaczonym do walki,wszystko zostało temu podporządkowane,aby załoga mogła zwyciężać.Panzer III miał 3-osobową wieżę,dowódca zajmował się tylko dowodzeniem,dysponował wieżyczką obserwacyjną z 5 peryskopami,do tego dochodził peryskop i celownik dla celowniczego,przedni strzelec km dysponował optycznym celownikiem z 2*powiększeniem i kalibracją ognia.Kierowca mechanik miał 3 wizjery,1-3 peryskopy(w zależności od modelu)Jakość wykonania wszystkich elementów optyki była nieosiągalna dla fabryk radzieckich..Łączność pomiędzy czołgami,jak i członkami załogi działała bez zarzutu,lepsze były rozwiązania rozmieszczenia amunicji,zbiorników paliwa ,radiostacji,oprzyrządowania.Wysoka była niezawodność silnika i transmisji/skrzyni biegów,także konstrukcja podwozia i zawieszenia była bardziej udana.

Ciekawostka-czołg PZ.III po zdjęciu ogranicznika prędkości rozwinął w czasie prób porównawczych prędkość 69,7 km/h,na 1 kilometrowym odcinku testowym.Dla porównania T-34 osiągnął prędkość 48 km/h,a BT-& na kołach 68 km/h.

Hałaśliwość czołgu niemieckiego także była niższa,słychać go było na pełnej prędkości z odległości 200m,czołg radziecki było słychać z 500m,jest to istotne w warunkach bojowych, w konieczności tzw skrytego podejścia do celu.

Przy okazji testowania PZ.III pojawił się jeszcze skandal  z nieskutecznością radzieckich pocisków przeciwpancernych.Próbny ostrzał  niemieckiego czołgu z radzieckiej standardowej armaty ppanc. 45mm wz. 36 okazał się nieskuteczny,pociski rozpryskiwały się na pancerzu czołgu.Przeprowadzone śledztwo wykazało że w fabryce pocisków,aby wykonać plan skrócono czas utwardzania wolframowych głowic o 80 procent.

Doszło do tego że po zapoznaniu się wynikami prac komisji,marszałek G.I.Kulik podjął decyzję o przerwaniu produkcji T-34, dyrektorzy zakładów produkujących T-34 nie zgodzili się zdecyzją,zaskarżyli ją w Ministerstwie i Departamencie Uzbrojenia RKKA  i czołgi produkowano dalej.W biurze konstrukcyjnym zlecono modernizację T-34 ,opierając się na konstrukcji niemieckiego czołgu opracowano model T-34M.Miał on inny kształt kadłuba,pogrubione opancerzenie do 75mm,nową większą wieżę wyposażoną w wieżyczkę dowódcy skopiowaną z PZ.III,nowy typ kół jezdnych po 6 z każdej strony z zawieszeniem na drążkach skrętnych,załoga stała się 5-osobowa.Jednak z względu na skomplikowanie konstrukcji,i jej zaawansowanie technologiczne wykonano tylko podzespoły do produkcji prototypu.Dalsze prace przerwała wojna.Radzieccy czołgiści musieli więc walczyć,ginąć i zwyciężać na czołgach które wcale ,ale to wcale się do tego nie nadawały.

 

 

spacer.gifspacer.gif           Cdn.