JustPaste.it

Moje potyczki z Cenzurą

Im dalej od PRL-u tym więcej kombatantów.

Im dalej od PRL-u tym więcej kombatantów.

 

597db4fff27622ecca56d075d9699edf.jpg

Taki przykładowo Marcin Wolski, który od 20 lat walczy komuną, a wówczas był I Sekretarzem Partii w Polskim Radiu, czy Wajda pieszczoch reżimu, któremu nagle po roku 90-tym z dnia na dzień przestał się podobać Pałac Kultury i chciał go rozbierać, za nasze pieniądze oczywiście.Imię ich legion, im bardziej się ktoś wówczas kundlił, tym większym głosi się dziś „bojownikiem”. Jest to tak zwany „mechanizm wypierania”.Marszałek Piłsudski w 1933 roku, jak zobaczył w czasie zlotu legionistów na krakowskich Błoniach morze głów i sztandarów powiedział do swojego otoczenia:

– Gdybym ich miał tylu w 1920 roku to bym do Moskwy doszedł.

Jednym z najchętniej używanych przez byłych pieszczochów ustroju mitem jest ich krwawa walka z cenzurą. Bo jakoś trzeba wytłumaczyć się z kolaboracji skutkującej wielotysięcznymi nakładami, o których obecnie nawet pomarzyć nie mogą, czy uzyskiwaniu od ręki astronomicznych kwot nas filmy, których dzisiaj pies z kulawą nogą by nie sfinansował. Więc bajdurzą o straszliwych siepaczach z ul. Mysiej, bo taką mają naturę, oni w każdym ustroju lubią być przy konfiturach.

Mit ten był także kultywowany przez „tfurców” już w czasie PRL-u i miał na celu usprawiedliwienie ich impotencji, bądź bylejakości twórczej. Mrugając okiem tłumaczyli, że nie wydają bo wiadomo cenzura, ale gdyby mogli upublicznić to co mają w szufladach, to naród padłby na kolana. A potem przyszła „demokracja” i d..a blada, szuflady okazały się puste.

Faktem jest, że cenzura państwowa w czasach stalinowskich i potem może jeszcze za Gomułki była opresyjna, ale później już naprawdę zesłabła (jak i cały system). Nie odbiegała zresztą od cenzury kościelnej. Spróbowałby redaktor naczelny pisma, bądź wydawnictwa kościelnego opublikować coś co nie spodobałby się biskupowi to wyleciałby z posady z szybkością pociągu ekspresowego (oczywiście ówczesnego, nie mam na myśli współczesnych żółwi nazywanych dla jaj ekspresami). Przy „świątobliwych” redakcjach urzędowali na stałe przydzieleni cenzorzy kurialni, dla hecy nazywani asystentami kościelnymi. Nie wszyscy resztą przepracowywali się w tej robocie. W Krakowie np. co bez żenady, a nawet z pewną dumą, potwierdzają ówcześni członkowie kolegium redakcyjnego „Tygodnika Powszechnego” cenzurowanie odbywało się w pałacu Wojtyły, przy jego osobistej aktywności na cotygodniowych odprawach, zwanych eufemistycznie „dyskusją nad linią programową pisma”. Już samo zestawienie kościół i dyskusja jest wystarczająco śmieszne.   

Obecnie cenzurę z Mysiej zastąpiła wynikająca z upadlającego strachu przed właścicielem autocenzura dziennikarzy, podobna do cenzury kościelnej w czasach PRL-u. Z tamtą „komunistyczną” można było dyskutować (wiem co piszę, bo miałem z nią osobiście do czynienia), z obecną nikt z pismaków nawet się nie odważy. „Ruki po szwam” i wykonać, a jak nie to na bruk.

Ta sytuacja spowodowała wytworzenie (jak jest popyt, to pojawia się i podaż) nowego modelu niedouczonego, ale w 100% dyspozycyjnego dziennikarza, który potrafi wyłącznie rozpisywać się o cyckach Muchy, czy pośladkach Dody, albo na poważnie rozważać o czym bebla jakiś Pajacyków. Natomiast np. światowe sukcesy polskich programistów przechodzą bez echa. Ale cóż, aby pisać o tym ostatnim, trzeba mieć choćby śladową wiedzę o innych sprawach, niż np. życiorysy naszych piłkarzy potykających sie o własne nogi.

Dziennikarze ci mają do spełnienia ważną misję, która polega na tym, aby na wzór amerykański wyhodować społeczeństwo składające się w swojej masie z ćwierćinteligentów potrafiących obsługiwać niezbyt skomplikowane urządzenia, a głównie służących do żarcia hot dogów, do pieprzenia na okrągło i bez sensu przez telefon i tym podobnych czynności, które zapewniają zbyt korporacjom.

Pamiętacie tych błaznów dziennikarzy, którzy zamykali się demonstracyjnie w klatce w obronie kumpla, który został zamknięty w areszcie na tydzień, nie za to co pisał tylko za to, pomimo wyroku sadu nie chciał przeprosić człowieka, którego opluskwił. W obronie do prawa swobodnego głoszenia swoich poglądów przez kolegę dziennikarza nikt z tych szlachetnych ludzi się nigdzie nie zamknie, chyba że w kiblu z zamkniętymi ustami.

Osobną kastą są dziennikarze pasożytujący i żerujący na politykach. Jest tajemnicą Poliszynela, że wszyscy politycy, od lewa do prawa to pozbawieni uczuć wyższych demagodzy. Wedle wiarygodnych badań amerykańskich psychiatrów, co najmniej 75% spośród nich ma poważne odchyły od normy psychicznej, a znaczna część powinna być leczona w systemie zamkniętym. Wystarczy zresztą popatrzeć na ten nasz cyrk na Wiejskiej i bez psychiatrycznych kwalifikacji postawić taka samą diagnozę. Każdą bzdurę rzuconą, jak ochłap przez polityków tym dziennikarzom, oni chwytają w lot, szarpią zębami i dławiąc się, natychmiast usiłują zwrócić publice.

Przykład pierwszy z brzegu, ten przygłup Bush wymyślił określenie „mapa drogowa”, aby nazwać harmonogram osiągania celu, czyli jeżeli trzymać się już krawężnikowych porównań „marszrutę”. Temu prostakowi nie tylko nikt nie wytłumaczył, że mapa sama z siebie nigdzie nie prowadzi,  a jedynie odwzorowuje teren, ale jeszcze inteligentni inaczej dziennikarze i politycy to kretyństwo podchwycili i upowszechniają. Ale spuśćmy zasłonę miłosierdzia nad tymi pasożytami. 

 Wracając do tematu głównego, aby przybliżyć metody działania współczesnej cenzury na przykładzie Onetu przedstawiam poniżej wybrane, pierwsze z brzegu przykłady cenzurowania na tym forum moich wypowiedzi. Przykłady moim zdaniem żenującej, prowincjonalnej mentalności państwa cenzorów, którzy z pewnością oburzyliby się na porównanie do swoich towarzyszy z ul. Mysiej. I słusznie, bo z tamtymi, jak pisałem, można było dyskutować, a dla tych chyba szkoda czasu i atłasu. Umysły mają sparaliżowane strachem.

A oto przykłady ich twórczości:

 

W dniu 2012-04-09 10:37:36 użytkownik <forum@onet.pl> napisał:

Witaj Centus, Twój komentarz:

"Ciekaw jestem, czy Wojtek używa sformułowań typu. "szwabska armia", albo "Szkopy interweniowali w Iraku". Stosowanie określenia "sowiecki". "Sowieci" świadczy o nieznajomości języka polskiego i braku szacunku dla niego. Jest to typowy rusycyzm i zaśmieca język, a ponadto ma wydźwięk obraźliwy i o to chyba chodziło. "

dotyczący artykułu "Uzdrowiciel" - książka o cudach dokonanych za życia Jana Pawła II został usunięty ponieważ naruszał zasady forum.

Administracja Forum

Moja odpowiedź:

Gratuluję czujności! Rozumiem, że teraz ciężko o pracę i trzeba być czujnym, ale jestem ciekaw, co bardziej obraża waszych panów-właściciel przymiotnik "szwabski" czy "sowiecki"? To będzie pewna wskazówka o czyje interesy dbacie, bo przecież patrząc na forum nie o czystość języka polskiego, który większość waszych korespondentów traktuje jak śmiecie, przy waszej pełnej akceptacji i bierności.

 xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

 W dniu 2012-04-06 13:44:25 użytkownik <forum@onet.pl> napisał:

Witaj Centus, Twój komentarz:

 "Co to jest, duże, okrągłe i nienawidzi Żydów? Odpowiedź: kula ziemska. To wbrew pozorom nie jest dowcip antysemicki. To wytyczna marketingowa szefów Przedsiębiorstwa Holokaust."

dotyczący artykułu „Grass podtrzymuje ciężkie zarzuty wobec Izraela
został usunięty ponieważ zawiera treści obrażające inne narodowości, religie, rasy ludzkie

Administracja Forum

Moja odpowiedź: 

Ciekawe dlaczego puściliście wcześniej mój nast. cytat: "Prócz wstrętu budzi jeszcze we mnie gniew fałszywy i nikczemny stosunek Żydów do zagadnień narodowych. Naród ten, narzekający na szowinizm innych ludów, jest sam najbardziej szowinistycznym narodem świata. Żydzi, którzy skarżą się na brak tolerancji u innych, są najmniej tolerancyjni. Naród, który krzyczy o nienawiści, jaką budzi, sam potrafi najsilniej nienawidzić.

Antoni Słonimski, polski poeta żydowskiego pochodzenia "

Czyżby cenzor uznał, rodaka nie będzie wycinał, czy też wyszedł akurat do toalety?

 xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

 

W dniu 2012-01-21 00:44:16 użytkownik <forum@onet.pl> napisał:

Witaj Centus, Twój komentarz:

"Do tej sytuacji doskonale pasują słowa z piosenki austriackich jegrów z Galicji (Małopolska) za czasów Franza Josepha: „...bo taką naturę od Boga już mamy, że w dupę bierzemy i nic nie gadamy...”."

dotyczący artykułu „Następczyni wojskowego poboru ruszy 6 lutegozostał usunięty ponieważ naruszał zasady forum.

Administracja Forum

 Moja odpowiedź: 

 

Wy w tym Onecie znacie się tylko na „brzydkich słowach" z którymi walczycie bardziej bohatersko niż za PRL-u towarzysze cenzorzy z ul. Mysiej. Takie odczuwacie posłannictwo? Gdyby dać wam szansę ocenzurowalibyście całą polską literaturę. A Pan Marszałek ze swoim niewyparzonym jęzorem nie miałby u was szans. Wy chyba jesteście jakimiś potomkami Dulskiej.

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

Normalność Kalego, czyli nie żyje demokracja!!!

 Objaśnienie moje.

Spłonęła część kolebki (Stoczni Gdańskiej), ta którą Balcerowicz z Wałęsą nie zdążyli dobić własnoręcznie. Na portalu Onet, jak z zwykle, rozgorzała dyskusja. Ja swój wpis biorąc pod uwagę moje poprzednie doświadczenia z „redaktorami” tego forum postanowiłem sam sobie ocenzurować. Poprzednio zdejmowano mi wpisy np. za słowo „pieprzyć”. Oczywiście był to pretekst, chodziło o niesłuszne z punktu widzenia „redakcji” poglądy.

A oto tekst i wymiana „myśli”:

Myślę, że to Wałęsa powinien ich zasponsorować. Tak, jak i innych swoich kolesiów, którym dzięki jego „zwycięstwu" i na ich własną prośbę zlikwidowano kolebkę. Jest taka anegdota, która doskonale oddaje powyższą sytuację:

Lata trzydzieste, na bankiecie legionistów siedzą obok siebie dwaj leguni, jeden dygnitarz (Wałęsa), drugi szaraczek (jeden z bezrobotnych stoczniowców), jakiś tam leśniczy z Kresów. Wałęsa do szaraczka:

– No to wypijmy za Rzeczpospolitą, którą tymi rękami dźwigaliśmy do niepodległości.

Szaraczek odpowiada:

– Tak, zgadza się, dźwigaliśmy. Tym, że przy  tym dźwiganiu pan ją trzymałeś za cycki i masz mleko, a ja za tyłek i mam wydzielinę odbytniczą. Przepraszam za „tyłek” i „wydzielinę odbytniczą”, ale nie chcę, aby towarzysz cenzor tego forum znowu zdjął mi tekst za „wulgaryzmy”. Ale przecież wy wiecie o co chodzi. Tadeusz Dołęga-Mostowicz (który tą anegdotę przytacza) miał więcej szczęścia ponieważ nawet okrutni komunistyczni cenzorzy-siepacze nie wykreślali mu tego słowa na „g”. Panie cenzorze słowo na „g”, to na przykład gloria in excelsis.

Redakcja Onetu:

Wpis został usunięty ponieważ zawiera uwagi skierowane do redakcji Onetu. Jesteśmy za nie bardzo wdzięczni. W takiej sytuacji prosimy o kontakt z Redakcją – redaktor_wydania@onet.pl

Administracja Forum

 Moja odpowiedź: 

 

W tym przypadku uprawiacie panowie (bądź panie) normalną ordynarną prywatę. Nie wstyd wam zacni demokraci. Przy was ci z ul. Mysiej to naprawdę gówniarze. 

Szanowni towarzysze cenzorzy, jeżeli słowa "d..a" jest tym, które przeraża was do tego stopnia, że zakładacie knebel swoim gościom, to gratuluję poczucia odpowiedzialności. Dobrze że Fredro. Wańkowicz, Dołęga-Mostowicz, Tuwim, Boy-Żeleński i legion innych polskich pisarzy polskich począwszy do Mikołaja Reja już nie żyją, bo na pewno z oddaniem poświęcilibyście się czyszczeniu ich twórczości. Ale nic straconego możecie przecież wziąć flamaster i pozakreślać stosowne słowa. Potem zabierzcie się za przekłady, ci za granicą też różne słowa piszą. A zapomniałem jeszcze o Panu Marszałku, ten to dopiero miał niewyparzoną gębę (przepraszam powinienem napisać buzię). W ogóle w waszym opracowaniu cała literatura byłaby tak czyściutka i piękna, że "Elementarz" Falskiego przy niej byłyby obsceniczny.  Aniela Dulska byłaby z was dumna i towarzysze z ul. Mysiej też. 

 Z bardzo umiarkowanym szacunkiem skreśliłem te słowa

 xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx 

 W dniu 2012-03-27 18:00:07 użytkownik <forum@onet.pl> napisał:

Witaj Centus, Twój komentarz:

„Bardzo mało piszą o sprawcy, czyżby był klerykiem?"

dotyczący artykułu „Tarnobrzeg: zgwałcenie 10-latka. 5,5 roku więzienia
został usunięty ponieważ zawiera informacje obarczające niesprawdzonymi zarzutami inne osoby

Administracja Forum

 Moja odpowiedź: 

 

Czyżby pytanie o bycie klerykiem waszym zdaniem można uznać za zarzut? To jest dyskryminacja. Co macie przeciwko klerykom?

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx 

W dniu 2012-03-29 08:06:29 użytkownik <forum@onet.pl> napisał:

Witaj Centus, Twój komentarz:

"Ciekaw jestem, czy Bul-Komorowski ogłosi żałobę narodową? On to lubi robić."

dotyczący artykułu „Śląsk: tragiczny wypadek busazostał usunięty ponieważ komentarz jest niestosowny w kontekście informacji o śmierci osoby publicznej lub prywatnej

Administracja Forum

Moja odpowiedź: 

A czerpanie przez polityków korzyści z ludzkich tragedii jest stosowne, pod Szczekociny po katastrofie zlecieli się jak szakale, które poczuły świeżą krew. Komorowski ogłosił żałobę, bo się zorientował, że konia kują i też chciał łapę podstawić. A dziennikarze przecież też się żywią truchłem, im bardziej cuchnie, tym bardziej im smakuje. Nie bądźcie hipokrytami.

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

 I jeszcze kilka usuniętych przez cenzorów z Onetu moich tekstów (już bez oprzyrządowania):

Uważam, że postulat brania „pod uwagę przeżyć osoby, jej wytrzymałości, odporności na stres i wielu innych uwarunkowań których w mediach nie da się pokazać" dotyczy w równym stopniu także Maciorewicza. Tymczasem on zanurzony po szyję w beczce wypełnionej teoriami spiskowymi, oszołomiony oparami unoszącego się z niej absurdu wie wszystko najlepiej, nie liczy się z niczyimi uczuciami, ani ze zwykłym rozsądkiem. Jego zachowanie, wzrok i mowa ciała człowieka nawiedzonego, całkowity brak wątpliwości i refleksji upodabniają go do postaci typu Torquemada, Himmler, czy Jeżow, Jestem przekonany, że gdyby mógł to posyłałby przeciwników swoich teorii, bez zmrużenia oka, na stos. Oczywiście wyłącznie w w imię prawdy, Boga i dla ich dobra. Jego chyba dotknęły zaburzenia afektywne-dwubiegunowe, zwane niegdyś psychozą cyklofreniczną, bądź też tzw. psychoza natręctw charakterystyczna dla fanatyków wszelkiej maści np. religijnych.

Jest on w bezkompromisowej pewności wyłącznie swoich racji bliski legatowi papieskiemu Arnoldowi Amaury’emu, z XIII-wiecznej Francji, który przewodził krucjacie przeciwko sekcie katarów. Przed szturmem miasta Beziers (rok 1209), zamieszkałego zarówno przez katolików jak i heretyków na pytanie, jak odróżnić katolików od katarów powiedział on: „Zabijcie wszystkich, Bóg rozpozna swoich” (Caedite eos. Novit enim Dominus qui sunt eius). Amen!

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

 

I po co tak pieprzyć? Księży, rzeczywiście w kilku przypadkach aresztowano (w czasie PRL-u), ale za mieszanie się do polityki, nie za odprawianie mszy i nauczanie wiary, teraz natomiast są całkowicie bezkarni, mogą wszystko – rozjechać kogoś po pijaku, robić wielomilionowe przekręty finansowe (Komisja Majątkowa), rozpijać i używać małolaty, dmuchać nieletnich ministrantów i włos im z głowy nie spadnie dbają o to dyspozycyjni politycy, policjanci, prokuratorzy, sędziowie,

Co do przyjmowania absolwentów, to nie wiem jaką szkółkę kończyłeś (WUML?), bo u nas na UJ takich rzeczy nie było.

Obecnie PZPR w walce z Tygodnikiem Powszechnym została skutecznie zastąpiona przez towarzyszy z Episkopatu Polski.

I na koniec przez cały PRL walka była nie z kościołem, lecz z próbami przejęcia przez rozpasanych księży poza nakazaną przez Zbawiciela władzą nad duszami owieczek. także prerogatyw władzy świeckiej. Po prostu, tak jak przez stulecia pazerny kler nie zadowalał się tym co boskie, ale wyciągał też łapy po cesarskie! 

I to byłoby na tyle!

 

Centus