JustPaste.it

Dobro i zło

W takich czasach, jak nasze, w Polsce drogo się płaci, aby coś „mieć" lub być „kimś"

W takich czasach, jak nasze, w Polsce drogo się płaci, aby coś „mieć" lub być „kimś"

 

27a6e4f8ca6d2d4636f54ab1f1187632.jpg

Jeżeli założymy, że dobre jest to, co jest zgodne z prawami Bożymi, a „złem" nazwiemy wszystko, cokolwiek im się przeciwstawia, to można by taką definicję pozostawić — tylko że „złem" będzie każda forma przeciwstawiania się zamysłom Bożym, nie tylko w zrozumieniu moralnym tego słowa. Złem jest np. rozwój nauki kierowany tak, aby jej osiągnięcia mogły szkodzić ludzkości. A więc złem jest na pewno istnienie broni jądrowej, aczkolwiek sama bomba A czy H nie może być „zła" lub „dobra". Jest po prostu wytworem ludzi, którzy dar twórczości rozwinęli w kierunku niszczenia, a więc wykorzystali dar otrzymany od Boga dla wyprodukowania narzędzi śmierci służących po to, aby niszczyć życia ludzkie, największy dar Boży. Czy rozumiesz ten nonsens?

Jeżeli rozważysz ten przykład i pod tym kątem będziesz rozpatrywała inne, zawsze zauważysz sprzeczność, błąd logiczny. I z reguły pojawia się on tam, gdzie nadużyta zostaje przez człowieka dana mu wolność. Gdyby ludzkość (w poszczególnych ludziach) stale pamiętała o tym, że wszystko otrzymała, i umiała odnosić się do Dawcy z wdzięcznością i zrozumieniem — stawiano by tylko jedno pytanie: „Jak mogę najlepiej wykorzystać dany mi talent, aby przyniósł jak najwięcej pożytku, a nigdy nie wyrządził szkody?" Trzeba by słowo „mam" zamienić na „otrzymałem", a skoro „otrzymałem", to na to, aby rozwijać, powiększać, ulepszać, pomagać, mnożyć — skoro to, co otrzymałem jest dla mnie „dobrem" — więc, aby mnożyć dobro, a nie niszczyć. Bóg czyni nas swoimi pomocnikami, udziela nam ze swojej Pełni tyle, ile każdy z nas zdolny jest udźwignąć — po to, aby dać nam szczęście pomnażania dobra. Każdy, kto choćby podświadomie stosuje się do Jego woli, jest szczęśliwy. Cieszy się i umie się posługiwać darem tworzenia rolnik, ogrodnik, hodowca, artysta... (...)

Nawet dar leczenia zużytkowano na okaleczanie i mordowanie ludzi (weź Ravensbruck), tak jak odkrycia Pasteura obraca się obecnie na produkowanie broni bakteriologicznej. Nie potrzeba wojny, w razie trzęsienia ziemi na przykład nie można zabezpieczyć dobrze takich hodowli, tym bardziej że nikomu to na myśl nie przychodzi. Jak zawsze, ludzie produkujący śmierć myślą najpierw, jak ją najlepiej rozszerzyć, a później — jak przed nią ochronić chociażby własną ludność.

Wracając do sedna sprawy. Prawdziwym „złem" jest zła wola ludzka wykorzystująca otrzymane dary w celach destrukcyjnych. Wszystko jedno, czy darem będzie zdolność logicznego myślenia, przewidywania, talent twórczy, jasność i precyzyjność w obserwowaniu zjawisk i wysnuwaniu prawidłowych wniosków, zdolności organizacyjne, pedagogiczne, umiejętność leczenia, kierowania, gospodarowania itd. Najwięksi święci i najwięksi zbrodniarze operowali tymi samymi darami, odmienny był tylko kierunek ich używania. Jeżeli wykorzystywali je zgodnie z planami Bożymi — których celem jest zawsze rozwój miłości, a więc powolny wzrost zrozumienia, współpracy i miłości społecznej wewnątrz ludzkości — wynikiem było pomnażanie wspólnego dobra: rozwój sztuki, wiedzy, filozofii, higieny, stosunków społecznych: więcej szczęścia, więcej dobroci, miłosierdzia i miłości, a także więcej mądrości.

Praca zgodna z planami Bożymi dla ludzkości rzadko jest aż tak świadoma celu, ale jeżeli człowiek kieruje się pobudkami bezinteresownymi, służy Im — sobą, i wtedy przynosi korzyść wszystkim. Zarówno uczciwy naukowiec poszukujący odpowiedzi na pytanie „jak powstaje?" lub „dlaczego tak?", jak i myśliciel pytający „dlaczego istnieję?", „skąd się wziąłem?", „jaki jest cel mojego życia?" czy artysta po prostu sławiący Twórcę pod postacią piękna — pracują prawidłowo, a ich praca służy poszerzeniu wiedzy, ulepszeniu życia i spotęgowaniu zdolności odbioru piękna całej reszcie ludzkości obdarzonej mniej bogato lub innymi darami.

Teraz weź pod uwagę, że wielu bogato obdarowanych handluje swoimi darami: sprzedają to, co otrzymali, za cenę sławy, korzyści materialnych, władzy itp. — jednym słowem brak im bezinteresowności, ich pobudką działania jest miłość własna. Jakże łatwo stają się wtedy narzędziem mocy zła i nienawiści, które istnieją, ale bez przyzwolenia człowieka nie mogą nic. Są niematerialne, mogą działać jedynie na umysł ludzki, a ten dopiero kieruje wolą, wolnym wyborem.

— Więc możemy zaprzeczyć planom Bożym?

— Żaden człowiek na świecie nie jest dość silny aby móc przeciwstawić się planom Bożym, ale Bóg pozostawił nam samym kształtowanie losów ziemi.

Nie jesteście tylko ciałem. Jesteście istotami duchowymi, nieśmiertelnymi, stworzonymi do życia w wieczności; możecie odwoływać się do innych istot duchowych, do całego ogromnego, niezmierzonego świata istniejącego poza zasięgiem pięciu zmysłów ciała ludzkiego. Sam Bóg współpracuje z wami, o ile Go pragniecie prosić o pomoc, o ile zechcecie służyć Mu swoją wolą. Przecież my tak ściśle współpracujemy ze sobą; czy nie przyszło ci na myśl, że można tak samo współpracować z siłami zła i nienawiści?

— Chyba nieświadomie?

— Owszem, świadomie również, ale to rzadkie wypadki. Te moce tak gardzą ludźmi, że nie „zniżają się" do jawnej współpracy. Po co? Ludzie tak idą na byle przynętę. Są ich narzędziami biernymi i posłusznymi myśląc, że służą sobie. Ale to, że chcą służyć sobie i tylko sobie, jest ich własnym wyborem i odsuwa ich od Miłości. Wtedy mogą łatwo stać się niewolnikami dobrowolnymi, bo służba — sobie, wymaga coraz to nowych ofiar z prawdziwych wartości, aby utrzymać lub powiększać swój (złudny i jakże krótkotrwały) stan posiadania.

W takich czasach, jak nasze, w Polsce drogo się płaci, aby coś „mieć" lub być „kimś", a zobacz, ilu chętnych walczy ze sobą o dostęp do korzyści, ilu zrezygnowało z honoru, godności własnej, uczciwości, ilu zdradza własne przekonania, oszukuje, kradnie, szkaluje innych ludzi, donosi i intryguje...? Wydaje im się, że robią to „na własny rachunek". Szkoda, że nie pamiętają o przykładach — jak skończyli Hitler, Mussolini i Stalin, takie „asy" służby duchom nienawiści, no i jak im zapłacono?

— Szatan zawsze niszczy zużyte narzędzia — powiedziałam.

— O tym my wiemy, ale sam rodzaj śmierci też jest przykładem. W każdym razie chodziło mi o wykazanie, że „złem" w dokonaniach kieruje wyłącznie zła wola ludzka zbuntowana przeciwko swemu Dobroczyńcy — i tak należy rozumieć „zło" na ziemi. Trudno, żebyśmy tego — tu — nie rozumieli.

— Czy wszyscy to rozumiecie?

— U was „zło" może mieć aspekt moralny, my tu widzimy w nim zaprzeczanie Prawom Bożym, przeciwstawianie się Planom Bożym wynikłe ze złej woli ludzkiej ogłupionej miłością własną. Suma złej woli takich zbuntowanych jednostek wyraża wolę zbiorową ludzkości, a ta obecnie pragnie zniszczenia, zagłady, śmierci wszystkiego, co żyje (broń jądrowa, chemiczna, bakteriologiczna i inne niszczą wszystkie żywe organizmy, może za wyjątkiem pluskiew; dlatego gdyby tylko od was to zależało, wyłącznie one by na tym skorzystały).

Na szczęście Bóg wysłuchuje wasze pragnienia nie wedle ilości istot ludzkich, a wedle bezinteresowności ich pragnień. Zbyt wielu wspaniałych ludzi od pokoleń walczyło i ginęło dla Jego praw, aby ich ofiara miała nie mieć znaczenia. Dlatego jest możliwy ratunek, dlatego to jeszcze nie jest kres istnienia ludzkości.

Jednak to, co nadchodzi, będzie zapowiedzią końca, a nienawiść istniejąca wyładuje się na narodach, które nią żyją. Tym razem zetrze się nienawiść z nienawiścią, dlatego trudno w ogóle mówić o „sprawiedliwej" wojnie. Napastnicy i napadnięci są jednakowo skażeni i ich zagłada jest jedyną szansą ocalenia dla reszty ludzkości. Sama wiesz, że w kataklizmach tej miary nie ma wyraźnej granicy bezpieczeństwa. Dla nas będzie opieka i wyzwolenie, ale przyznaj, że drogo zapłaciliśmy, i nasz wybór, całego narodu, wszystkich jego warstw, był jednoznaczny. Dlatego spotka nas to, cośmy sami wybrali. (...)

 

Źródło: Anna