JustPaste.it

Poezja, polityka, panie i picie czyli Broniewskiego życie

Broniewski jestem – Polak, katolik i alkoholik – przedstawiał się wszystkim, których podejrzewał choć o szczyptę poczucia humoru.

Broniewski jestem – Polak, katolik i alkoholik – przedstawiał się wszystkim, których podejrzewał choć o szczyptę poczucia humoru.

 

d79027b1ea8f526b9dc9289af3bdd611.jpg

Mariusz Urbanek – „Broniewski. Miłość, wódka, polityka” Wydawn. Iskry, 2011 

O autorze:

Mariusz Urbanek – pisarz, dziennikarz, autor kilkunastu książek, m.in. biografii generała Bolesława Wieniawy-Długoszowskiego „Wieniawa. Szwoleżer na Pegazie”, Leopolda Tyrmanda  „Zły Tyrmand”, Stefana Kisielewskiego „Kisiel”, rodziny Kisielewskich „Kisielewscy”, Juliana Tuwima „Tuwim, Jerzego Waldorffa „Waldorff – ostatni baron Peerelu” oraz felietonów publikowanych w miesięczniku „Odra” pt. „Przecieki niekontrolowane”.

 Napisał także dwa tomiki bajek ”Mostek Czarownic. Baśnie wrocławskie” i „Baśnie dolnośląskie”, satyryczną historię Wrocławia „Zrób sobie Wrocław” oraz subiektywny przewodnik „Dolny Śląsk. Siedem stron świata”.

 O książce:

 Chińskie przekleństwo mówi „Obyś żył w ciekawych czasach”, ja dodałabym „I obyś brał udział we wszystkich wydarzeniach”.

Życie Władysława Broniewskiego to nie był pochód pierwszomajowy z transparentami chwalącymi ustrój i władzę, to duża część historii Polski przeżyta i opisana bardzo osobiście.

Zaczyna się 17. grudnia 1897 roku w Płocku, który jest wtedy pod zaborem rosyjskim. Polski w ogóle nie ma na mapach Europy. W czasie I wojny światowej władzę w mieście przejmują Niemcy, a Broniewski wstępuje do Legionów. Bierze także udział w walkach z bolszewikami.

W okresie międzywojennym pisał i publikował wiersze, pracował w różnych pismach, oceniał przysyłaną do nich twórczość „Grafomania zaczyna się zwykle od tzw. łatwości wierszowania”.

„Komunizował, klepał biedę, miał kłopoty z policją i cenzurą, ale był coraz ważniejszą postacią w polskiej literaturze”. Siedział także w więzieniu, gdzie chronił go „leciutki obłok poezji”.

Na początku II wojny wyjechał do Lwowa a tam zaaresztowały go sowieckie władze, dzięki czemu poznał kilka ich więzień w tym Łubianki.

Przekonał się jaki naprawdę jest Związek Radziecki, napisał w liście: „Sadzę, że ten kraj przestał być nosicielem idei socjalizmu. Jest to państwo rządzone terrorem i despotyzmem, zaprzeczające wszelkiej wolności, a w pierwszym rzędzie wolności sumienia” ale lewicowych poglądów nie zmienił.

Po uwolnieniu wstąpił do armii Andersa, został dowódcą kompanii a po wojnie wrócił do Polski.

Autor dotarł do wszystkich dostępnych materiałów o poecie. Dzięki temu szczegółowo opisuje jego życie, służbę w wojsku, udział w walkach, okoliczności w jakich powstawały wiersze oraz życie prywatne. Czyli potęgujący się z latami nałóg, trzy żony, liczne kochanki, jedyną miłość jego życia czyli rodzoną córkę Ankę i przybraną Majkę. 

Trzecia żona po śmierci poety zorganizowała jego muzeum, usuwając jednak niektóre materiały z zazdrości o poprzedniczkę.

W latach 50-tych XX wieku Feliksa Lichodziejewska pisała pracę magisterską o Broniewskim, odwiedziła go z prośbą o rozmowę i zauroczona wracała tam przez dziesięć następnych lat. On mówił, ona zapisywała.

W Peerelu Broniewski był za życia fetowany ale nic nie ma za darmo, cena jaką za to zapłacił powodowała jeszcze większe picie.

„...wielcy poeci rzadko są intelektualistami. Są słabi, bezkrytyczni, niezaradni życiowo” – napisał autor.

A także: „...jego poezja opowiada o sprawach, które przeterminowaniu nie podlegają, o wojnie, miłości, polityce i alkoholu”.

Nie zamykajcie książki na „Kalendarium”, bo po nim jest wywiad z przybraną córką Broniewskiego, warto go przeczytać. Tak jak i całą książkę. Polecam.