JustPaste.it

Wyspa Mgieł (2)

I trzeba odejść. Spokojnie ale zdecydowanie. Jak najszybciej. Bo zło oblepia. Każde zło.

Po co mi to? Po co ciągle muszę szlajać się po tej Ziemi? Czego szukam? Albo przed czym uciekam? Wszak przed sobą uciec się nie da.

Te i podobne pytania towarzyszą mi od lat. Bywa, że już wiem. By, za moment, nic nie wiedzieć. Dobrze, że żona to rozumie. Więcej. Też czegoś szuka, za czymś tęskni, czegoś pragnie. Czego?

Jest taka stała fraza w naszych rozmowach. Znana od lat i, od lat, wywołująca uśmiech:

- Jutro jedziemy tu i tu.
- A czy możemy sobie na to pozwolić?
- Nie.
- Ok. Jedziemy.

To samo i tak samo odkąd pamiętam...

Od jakiegoś czasu staram się do bliższej czy dalszej eskapady jakoś przygotować. Chcę wiedzieć co mnie czeka. Chcę wiedzieć czego się dowiem, co i kogo poznam, czego się nauczę. Ale zawsze rzeczywistość, przypadek, opatrzność(?) sprawiają, że znajduję i doświadczam czegoś zupełnie innego. Każdy wyjazd to, w jakimś sensie, poznawanie niepoznawalnego. Dotykanie i smakowanie innej, nieopisywalnej rzeczywistości. A może nierzeczywistości? Bo gdzie jest granica między jednym a drugim?

I tym razem było tak samo.

Skye jawi mi się jako tajemnica. Już jej powstanie jest dziwne i “nietypowe”. Bo fragmentami jest ta wyspa rezultatem “narmalnych” zjawisk geologicznych by w innych miejscach zjawisk “nienormalnych”. Po raz pierwszy w życiu widziałem magmowe klify! Tak! Klify powstałe za sprawą  “ciosu magmowego” przed sześćdziesięcioma milionami lat.

9d967d57fc5a8b27967a9a092a89b14d.jpg

Rzadkość. Wielka rzadkość. Ich szaroczarnobrązowy kolor, spienione czarnofioletowobiałe fale, ich huk i zawodzący wicher zdawały mi się być jakimś przedpieklem. Czułem zło. Jakkolwiek to można rozumieć. I nierozumieć.


I tego nie oddadzą żadne zdjęcia, żaden film. Żeby wiedzieć o czym mówię trzeba tam być. I trzeba to odczuć i doświadczyć.

I trzeba odejść. Spokojnie ale zdecydowanie. Jak najszybciej. Bo zło oblepia. Każde zło.

71542c48a10af1a867ca6d0b37770aa4.jpg

Tak jak od ludzi złych muszę trzymać się z daleka, tak i od złych miejsc. A to miejsce odczuwałem jako złe.

Nie mogę wykluczyć, że mi odbiło. Ostatecznie każdemu może odbić. Ale czułem to co czułem i nic na to nie poradzę.

Musiałem stamtąd odejść. I odszedłem. Szybko.

Nie mam żadnej potrzeby by tam wracać. Kiedykolwiek. Choć, paradoksalnie, i tam było jakieś piękno. Ale nie wiem jakie. Nie umiem go nazwać ani opisać. Wiem tylko, że było...

7feb186c202f9c2681b8f64c8745adf3.jpg

Po powrocie do chałupy nie chciałem się nigdzie ruszać. Musiałem pobyć sam.

Później było już tylko lepiej. Ale o tym następnym razem...

PS
Zdjęcia też mi nie wyszły. Pomógł mi wujek Google:-)