JustPaste.it

Frédéric Bastiat: Wybita szyba

Ekonomia na chłopski rozum.

Ekonomia na chłopski rozum.

 

Czy byliście kiedyś świadkami ataku furii dobrego mieszczanina Jakuba Poczciwca, kiedy jego okropnemu synowi „udało się”
wybić szybę? Jeśli byłoby wam dane widzieć ten spektakl, na pewno
wy także doszlibyście do wniosku, że wszyscy zgromadzeni, a było
ich, powiedzmy trzydziestu, jakby się umówili, żeby pocieszać
nieszczęsnego właściciela tym samym, jednomyślnym słowem
otuchy: „Zawsze jest jakaś dobra strona nieszczęścia. Dzięki takim
wypadkom rozwija się przemysł. Przecież wszyscy muszą żyć.
Co stałoby się ze szklarzami, gdyby nikt nigdy nie wybijał szyb?”
Otóż, w tej formułce pocieszenia zawiera się cała teoria, w tym
danym przypadku bardzo prosta, którą dobrze jest przyłapać
in flagranti, zważywszy, że to dokładnie ta sama, która niestety
rządzi większością naszych instytucji ekonomicznych.
Przypuśćmy, że trzeba wydać sześć franków na naprawę
szkody. Jeśli ktoś chce powiedzieć, że dzięki wypadkowi, przemysł
szklarski zarobi sześć franków, że ten wypadek wesprze wspomniany przemysł w wymiarze sześciu franków, zgadzam się z tym,
w żaden sposób tego nie kontestuję, to myślenie jest słuszne. Szklarz
przyjdzie, wykona swoją pracę, pobierze sześć franków, zatrze ręce
i w sercu pobłogosławi okropne dziecko. To widzimy.
Ale jeśli, drogą dedukcji, dojdziemy do wniosku, że skoro nie
zdarza się to zbyt często, to dobrze jest wybijać szyby, bo sprzyja to
przepływowi pieniądza, bo przyczynia się do wsparcia przemysłu
w ogóle, jestem zmuszony zawołać: Stop! Nasza teoria zatrzymuje
się, na tym, co widać, nie bierze pod uwagę tego, czego nie widać.
Nie widać tego, że skoro nasz mieszczanin wydał sześć franków
na jedną rzecz, nie będzie mógł już ich wydać na inną. Nie widać
tego, że, jeśli nie musiałby wymieniać szyby, kupiłby sobie na przykład nowe trzewiki, zastępując stare zużyte albo wzbogaciłby swoją bibliotekę o jeszcze jedną książkę. Jednym słowem, zrobiłby z tych
sześciu franków jakiś użytek, którego już nie zrobi.
Wyliczmy więc korzyści i straty dla przemysłu w ogóle.
Ponieważ szyba została wybita, przemysł szklarski jest wsparty
w wymiarze sześciu franków; to widać.
Jeśli szyba nie zostałaby stłuczona, przemysł szewski (lub
każdy inny) zostałby wsparty kwotą sześciu franków; tego, nie widać.
A jeśli wzięlibyśmy pod uwagę to, czego nie widać, ponieważ
jest to rzecz negatywna, jak również to, co widać, ponieważ jest to
rzecz pozytywna, zrozumielibyśmy, że nie ma żadnej ogólnej korzy-
ści dla przemysłu czy też dla ogółu produkcji narodowej, w tym,
że szyby są wybijane lub też nie.
Zróbmy teraz bilans zysków i strat dla Jakuba Poczciwca.
W przypadku pierwszej hipotezy, tej z wybitą szybą, wydaje
on sześć franków i ni mniej, ni bardziej niż przedtem korzysta z posiadania szyby.
W przypadku drugim, tym, w którym wypadek nie zdarzyłby
się, Jakub wydałby sześć franków na buty i korzystałby z posiadania
zarówno nowej pary butów, jak i szyby.
A więc, skoro Jakub Poczciwiec należy do społeczeństwa,
musimy wyciągnąć z tego wniosek, położywszy na szale całą jego
produkcję i rzeczy posiadane, że uwzględniane w całości społeczeń-
stwo, straciło wartość rozbitej szyby.
Stąd, uogólniając, wysnujemy ten zaskakujący wniosek:
„Społeczeństwo traci wartość przedmiotów niepotrzebnie niszczonych” – oraz ten aforyzm, od którego włosy jeżą się na głowie
zwolenników protekcjonizmu: „Tłuczenie, łamanie, roztrwanianie,
nie stanowi wsparcia dla produkcji narodowej ”, lub do nieco krótszego: „Niszczenie nie jest zyskiem”.
Co powiecie, panowie z Monitora przemysłowego, co powiecie,
zwolennicy tego poczciwego pana de Saint-Chamans, który tak
drobiazgowo wyliczył, ile przemysł zarobiłby po pożarze Paryża na
domach, które należałoby odbudować?
Przykro mi, że muszę psuć jego genialne wyliczenia, tym bardziej, że dzięki niemu ich duch zdołał przeniknąć do naszego
ustawodawstwa. Ale proszę go o to, żeby wykonał je od nowa,
uwzględniając w bilansie zysków i strat to, czego nie widać obok tego,
co widać.
Trzeba, by czytelnik postarał się zaobserwować, że w małym
dramacie, który poddałem do rozwagi, tak naprawdę udział biorą
nie dwie, ale trzy osoby. Jedna z nich, Jakub Poczciwiec, symbolizujący konsumenta, ograniczony przez zniszczenie do korzystania
z jednej rzeczy zamiast z dwóch. Druga osoba, pod postacią Szklarza, symbolizuje producenta, dla którego przemysłu wypadek jest
wsparciem. Trzecią osobą jest Szewc ( lub przedstawiciel jakiegokolwiek innego przemysłu ), dla którego pracy ta sama przyczyna
jest w tym samym stopniu niesprzyjająca, co dla tamtego korzystna.
To ta trzecia osoba, zawsze ukrywana w cieniu i uosabiająca to,
czego nie widać, jest nieodzownym elementem problemu. To ona
uświadamia nam, jak absurdalne jest upatrywanie zysku w niszczeniu. To ona, wkrótce nas nauczy, że niemniej absurdalne jest
dostrzeganie korzyści w protekcjoniźmie, które jest, tak naprawdę
tylko częściowym niszczeniem. – Dlatego, dogłębnie zbadajmy
wszystkie argumenty, które wymienia się jako przemawiające na
jego korzyść, a znajdziemy w nich tylko parafrazę tego pospolitego
powiedzonka: „Co stałoby się ze szklarzami, gdyby nikt nigdy nie
tłukł szyb?”

Źródło: www.bastiat.pl

Skopiowano z : http://mises.pl/wp-content/uploads/2008/10/Frederic_Bastiat_Maly_wybor_pism.pdf

Tłumaczenie: Helena Pacek

 

Źródło: Frédéric Bastiat