JustPaste.it

List otwarty do Premiera Rządu Polskiego Donalda Tuska

Żywiec,dn.21.04.2012

 

 

 

 

List otwarty do Premiera Rządu Polskiego

Donalda Tuska

 

 

 

 

Szanowny Panie Premierze!

 

Jestem świadom faktu, że w Polsce jest wiele spraw o wiele ważniejszych niż oświata. Może właśnie dlatego dramat polskiej szkoły umyka uwadze rządzących. Kontynuowane są kolejne etapy tzw. reformy, ale, niestety, zmiany te zamiast spodziewanych pozytywnych efektów, przynoszą coraz bardziej widoczną dezorganizację systemu.

Polskiej szkole potrzebna jest obecnie stabilizacja. Organy prowadzące, dyrektorzy szkół, nauczyciele, rodzice a zwłaszcza uczniowie błądzą w chaosie niejasnych, wciąż zmieniających się przepisów i rozporządzeń. Urzędnicy pochłonięci są własną „radosną twórczością”, nie zauważając, że skutki ich działań rozkładają się na lata i dotykają kolejnych pokoleń młodych ludzi. Dostrzegam na co dzień narastającą stale frustrację zarówno nauczycieli, którym funduje się co parę lat nową podstawę programową, jak i uczniów, którzy z rosnącym zniecierpliwieniem znoszą te zmiany. Odnoszę wrażenie, że istnieje jakieś lobby wymuszające co jakiś czas zmiany po to, by zatrudnienie mieli edukatorzy, urzędnicy „oświatowi” na szczeblu centralnym i lokalnym, a także po to, by wydawnictwa miały dochody. Nowe podręczniki trzeba przecież wydrukować, a rynek to niebagatelny. Niech Pan, Szanowny Premierze, przyjrzy się temu, co dzieje się w tej chwili w szkołach średnich. Pedagodzy tworzą nowe plany nauczania, dostosowane do wymagań kolejnego etapu reformy, a przedstawiciele wydawnictw w agresywny nieraz sposób namawiają do wyboru ich podręcznika. Organizowane są z nimi spotkania w szkołach, na których przekonują, że to ich projekt jest najlepszy. A co będzie, Panie Premierze, jeśli któremuś wydawnictwu nie będzie się opłacało wypuszczanie na rynek takiego czy innego podręcznika w przyszłym roku? Uczący ponownie zostaną zmuszeni do wyboru innego? I jaki będzie to miało wpływ na efekty kształcenia?

Interesy wydawców nie mogą generować rzeczywistości polskiej szkoły! Dlaczego w Ministerstwie Edukacji Narodowej nie może powstać zespół autorów, który przygotowałby do każdego przedmiotu jeden podręcznik sprawdzony i zaopiniowany przez autorytety w danej dziedzinie? Byłaby to jednocześnie gwarancja, że w nowych podręcznikach nie będzie rażących błędów merytorycznych i metodycznych.

Świat się zmienia, a to pociąga za sobą konieczność zmian również w dziedzinie oświaty. Jednak to, co dzieje się w naszym kraju, jest klasycznym przypadkiem wylewania dziecka z kąpielą. Ograniczenie w liceach ilości godzin z historii jest działaniem co najmniej wątpliwym i, z punktu widzenia wizerunkowego, w najwyższym stopniu przeciwskutecznym.

Z lektur zostały „wypatroszone” fragmenty i to one mają w młodym człowieku kształtować wrażliwość i wiedzę na temat kultury śródziemnomorskiej. Przepraszam, ale to jakaś kpina! Rozumiem, że żyjemy w kraju fragmentów – fragmentów autostrad, fragmentów prawa, fragmentów stadionów, fragmentów wiedzy, jednak są pewne granice. Nie można tępym, urzędniczym tasakiem rozcinać tego, co jest organiczną całością. Gombrowicz w grobie się przewraca!

Koniecznością staje się przywrócenie merytorycznej kontroli pracy nauczyciela. Do tej pory funkcję tę sprawowały kuratoria, ale od kiedy dominującą rolę nad funkcjonowaniem szkół zyskały organy prowadzące, ta kontrola znacznie osłabła. A przecież chodzi tu o pomoc nauczycielowi, zwłaszcza młodemu i w zawodzie jeszcze niedoświadczonemu.

Panie Premierze! Piszę do Pana ten list, ponieważ w tej sprawie nie można dłużej milczeć. Grzech zaniechania zemści się na nas okrutnie.

Z wyrazami szacunku: Jan Stasica