JustPaste.it

Bohaterska walka z ciemnogrodem

mówi śp. towarzysz Wacław

mówi śp. towarzysz Wacław

 

5a686039511f8438a9209041c1abdaeb.jpg

Proszę pani. Gdyby Bóg nie był Miłością, zapewne nie istniałby w ogóle rodzaj ludzki. Jak my się z naszym Zbawicielem obchodzimy! Jak podle żyjemy. A przecież mamy to jedno krótkie życie i w nim możemy wybrać jedyne wartościowe działanie — miłowanie, lub je odrzucić.

My, chrześcijanie, mamy tak ogromną pomoc, tyle wiemy. Od narodzenia przez chrzest święty włączeni jesteśmy w Kościół powszechny. Ziemia to tylko teren przejściowy dla obecnie żyjących. Prawdziwie ludzkość jest w królestwie naszego Zbawcy i w jego „przedsionku" — czyśćcu —jak ja. Tu i tam są nas miliony, ale chcę pani powiedzieć, że jestem szczęśliwy. Wiem, że Bóg mnie kocha i oczekuje, że stworzył mnie dla szczęścia i mam je zapewnione, pomimo że zrobiłem wszystko, by się sam potępić. Poznałem miłosierdzie Boga i pragnąłbym krzyczeć, że ono jest bezgraniczne! Bóg nas kocha i broni, a w ostateczności istnieje cena najwyższa — Krwi i Męki Chrystusa, cena zmiłowania się Boga. Chrystus Pan jest słońcem nieba i czyśćca. Ku Niemu idą nasze myśli, uwielbienie, wdzięczność, podziw i nieustanny zachwyt nad Bożym planem zbawienia, nad ofiarą Boga za człowieka.

Może nikt nie błogosławi Boga tak, jak my, którzy na ziemi walczyliśmy z Nim — czasem pośrednio, walcząc z prawami Bożymi, czasem wprost, zwalczając Kościół, niszcząc sumienia ludzkie, wolność, prawo wyboru, ośmieszając cnoty, a sławiąc zbrodnie. Ja najlepiej wiem, co przez wieki zdziałała podłość ludzka, bo oczyszczając swój umysł musiałem poznać prawdziwą historię ludzkości i nieustanną, aktywną działalność mocy zła, z którymi tak beztrosko i bezmyślnie współpracuje ludzkość dla zniszczenia samej siebie. Wszystkie nasze błędy pożądania, pasje, lecz przede wszystkim pycha, żądza posiadania wszystkiego, od władzy do mamony, i zmysły — one wszystkie są na usługach nieprzyjaciół ludzi i Boga; a my im służyliśmy myśląc, że służymy swoim celom i planom! Jeśli nie trzymamy się najprostszych wskazań Boga, który sam nam je dał — mówię o Piśmie świętym — i który sam stał się nam wzorem i okupem, jeśli Go nie naśladujemy — błądzimy. Czasami w dobrej wierze (jak ja) sądząc, że darzymy ludzkość dobrem, nawet wtedy, gdy przemocą narzucamy to, co uznaliśmy sami za dobro.

 

Zapytałam o sam moment śmierci.

 

— Chętnie odpowiem na pani pytania. Jeśli chodzi o śmierć — właściwie ona nie istnieje. Po prostu przechodzi się z tego, co czasowe, zmienne i przemijające, do rzeczywistości Bożej, stałej, niezmiennej, pewnej i jednoznacznej, w której centrum jest Bóg — Światłość, Prawda i Miłość — udzielający się swojemu stworzeniu. Wszystkie byty duchowe są Jego stworzeniami, wyłonionymi zeń z miłości pragnącej obdarzać istnieniem i szczęściem; wszystkie zatem są rzeczywiście dziećmi Bożymi — ukochanymi przez Ojca, dawcę istnienia. Świat istnień duchowych jest tak ogromny i zróżnicowany, że nie podejmuję się o nim mówić. Przecież ja dopiero uczę się być takim, jakim On zapragnął mnie mieć.

Wracając do śmierci. Ja momentu opuszczenia ciała nie zauważyłem, bo już rozpocząłem proces uświadamiania sobie, kim się stałem, jak zawiodłem Boga. To wielka łaska móc jeszcze przed śmiercią ciała zrozumieć swoje główne błędy i winy. Wtedy można żałować. Zawdzięczam to mojej siostrzenicy i wam, między innymi Pani, bo wszyscy prosiliście za mnie wiedząc, że nie wolno dopuścić do mnie księdza. I Pan się zlitował. Chrystus, Pan nasz, znał moje myśli, moje serce i widział żal i wstyd, a przede wszystkim rozpacz z powodu niemożności naprawienia win. On wie wszystko o każdym z nas i każdego usprawiedliwia. Po to poświęcił się, by móc nas okupić sprawiedliwości Bożej, wobec której zawiniliśmy tak ciężko, że nie byłoby dla nas ratunku, gdyby nie On! Mówię o takich, jak ja. I nie tyle przynależność formalna do takiej lub innej partii nas osądza, ile wyrzeczenie się Boga, odejście od Jego praw i przystąpienie do tych, którzy w realizacji swoich celów posługiwali się zbrodnią, podstępem, oszczerstwem, prowokacją, kłamstwem i przekupstwem. A więc potępia nas nasza akceptacja i dobrowolna zgoda na takie metody działania, jak niszczenie, zabijanie, upadlanie bliźnich naszych. To stosuje się do każdej epoki i każdej rasy czy narodowości.

Bóg nas wyposażył w sumienie i rozum, nadał nam swoje prawa, a w sercu każdego człowieka zawarł pragnienie miłości — Jego znamię. Można powiedzieć, że zdolność miłowania jest dowodem naszego pochodzenia od Boga. Jeśli ją zabijemy, a na miejsce puste wstawimy nienawiść, dobrowolnie przyjmujemy znak nieprzyjaciela — też stworzenia Bożego, lecz zbuntowanego tak, że pierwszy odrzucił miłość i wyszydził miłosierdzie swego Stwórcy. On nie ma w sobie już nic z dobra Ojca i pragnie zniszczyć znamię Boże w każdym człowieku, a my tak łatwo ulegamy, tak posłusznie służymy złu. Mogę Panią zapewnić, że nikt, kto zabił w sobie dar, umiejętność czy podobieństwo do Ojca... — słowem miłowanie, nigdy nie wejdzie do królestwa Bożego.

Lecz jest wielu ludzi ogłupionych, tak jak byłem ja, i oni wierzą, że tworzą dobro czyniąc zło. Sądzą, że można osiągnąć szczęście wielu na nieszczęściu mniejszości i że „cel uświęca środki". To nie jest hasło jezuickie, przeciwnie, to myśl szatańska, służąca szkalowaniu tego groźnego dla nieprzyjaciela zakonu.

Nie będę dłużej mówił. Wiem, że „mój przypadek" jest przykładem stosunku Pana naszego Jezusa Chrystusa do „niewierzących", „partyjnych" czy walczących z Panem, i mogę Panią zapewnić, że jest nas tutaj setki, setki tysięcy. Wobec naszych win i niskiego rozwoju rozumienia spraw duchowych (ciemnoty) Bóg szuka dla nas usprawiedliwienia — jak dla dzieci — w tym, co mogliśmy zrozumieć i praktykować, w naszym stosunku nie do Niego, a do bliźnich, w naszych staraniach o ich dobro. Lecz jeśli ich nie było, jeśli była tylko „prywata" (miłość siebie i tylko siebie, ewentualnie tak zwanych „swoich") lub gorzej, jeśli była nienawiść i szkodzenie bliźniemu, nie mówiąc już o morderstwach ciała lub ducha (deprawacji czy kierowaniu ku życiu w kłamstwie, w nienawiści do miłości Boga i bliźniego) — Pan nasz może nie zechcieć szukać usprawiedliwienia, bo taki człowiek już dobrowolnie przylgnął do nieprzyjaciela, opowiedział się za złem. I będzie z nim (z nieprzyjacielem). To koniec życia. Pozostaje tylko wieczysta agonia, umieranie.

Dziękuję bardzo za pomoc i proszę, pamiętajcie o takich jak ja.

 

Źródło: Ania