JustPaste.it

"Światowy Dzień Książki" 23 kwietnia

Jutro święto ksiązki, a więc i czytania.

Jutro święto ksiązki, a więc i czytania.

 

fc7b593edc0c821f37745a08b76ba572.jpg

      Chcę uczcić to święto cytując  klasyków, mieszkającego we Wrocławiu Tadeusza Różewicza

i Wisławę Szymborską. Wiersz Różewicza jest przewrotny nader, a tekst Szymborskiej bardzo mi bliski,

bo tłum nie jest moim żywiołem.

 

Tadeusz Różewicz

„Dodatkowe korzyści z książek”

 

pożytek z ksiąg i  książek

bywa rozmaity

 

rano

po przebudzeniu

wyskakujemy raźno z łóżka

(szkoda dnia!)

bierzemy książkę

(jeśli takową mamy w domu)

i zaczynamy gimnastykę

 

chodzimy z książką

na głowie

po jednej linii

 

pytacie państwo

„jaką książkę”

tu chodzi nie o książkę

ale o równowagę

 

stawiamy stopę

za stopą

nie przesuwamy bioder

z boku na bok

 

odkładamy książkę

na bok

„jaką książkę”

harrego pottera

albo harry Pottera!

może być Quo vadis

ogniem i mieczem

Johna R.R Tolkiena

The Lord of the Rings

Baudolino

Starą baśń

wszystko  jedno

 

idziemy prosto

z zamkniętymi oczami

rozkładamy ramiona

na boki

idziemy po prostej linii

 

bierzemy głęboki oddech

                          Wrocław 2002

 

Wisława Szymborska

„Lektury nadobowiązkowe”

 

Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa jaką sobie ludzkość wymyśliła.

Homo Ludens tańczy, śpiewa, wykonuje znaczące gesty, przybiera pozy, stroi się, ucztuje i odprawia wyszukane ceremonie. Nie lekceważę doniosłości tych zabaw – bez nich życie ludzkie mijałoby w niewyobrażalnej monotonii i chyba rozsypce. Są to jednak działania kolektywne, nad którymi unosi się mniej lub więcej wyczuwalny zapaszek zbiorowej musztry.

Homo Ludens z Książką jest wolny. Przynajmniej na tyle, na ile wolnym być można. Sam sobie ustanawia reguły gry, posłuszny własnej tylko ciekawości. Pozwala sobie na czytanie zarówno książek mądrych, z których czegoś się dowie, jak i głupich, bo i one o czymś informują. Wolno mu jednej książki nie doczytać do końca, a drugą od końca zacząć i cofnąć się do początku. Wolno mu zachichotać w miejscu do tego nie przewidzianym albo nagle zatrzymać się przy słowach, które zapamięta na cale życie. Wolno mu wreszcie – czego żadna inna zabawa ofiarować mu nie może – posłuchać o czym rozprawia Montaigne albo dać chwilowego nurka w mezozoik.

 

Autor: Tadeusz Różewicz, Wisława Szymborska