Krótko o tym co dzieje i dziać się będzie w gimnazjach i liceach.
Ostatnimi czasy ( jeśli się nie mylę jakieś dwa tygodnie temu ) gimnazjaliści mieli okazję pisać testy sprawdzający ich wiedzę zdobytą przez 3 lata nauki nazywane po prostu gimnazjalnymi. Pomijam już fakt, że nie należały one w swojej formie do najłatwiejszych , a żeby być do końca pewnym , że było się na nie w 100 % przygotowanym trzeba było ogarnąć materiał z każdego przedmiotu z nawet najdrobniejszymi szczegółami. Najbardziej bawi mnie to , że pojawiły się na nim pytania z zagadnień , których uczniowie nie zdążyli nawet przerobić. A wynika to z faktu , że cały materiał nie został zrealizowany bo zaplanowano go na 10 miesięcy nauki. Nikt jednak nie wziął tego pod uwagę , a bynajmniej nie Ci , którzy to układają i ciągle wprowadzają jakieś zmiany w systemie edukacji. Mam nieodparte wrażenie , że w tym wszystkim na pewno nie chodzi o dobro ucznia.
Następna sprawa dotyczy systemu nauczania w liceach. Pierwszy rok będzie opierał się na nauce na równym poziomie bez żadnych konkretnych podziałów na profile . Sytuacja zmieni się dopiero w drugiej klasie przy jednoczesnym pojawieniu się przedmiotów uzupełniających: historii i społeczeństwa oraz przyrody. Zastanawia mnie fakt , skąd wezmą się nauczyciele z wiedzą dotyczącą zagadnień biologicznych, chemicznych, fizycznych i geograficznych. Niezły cyrk co nie?