JustPaste.it

Zabij dziecko, w tym kraju i tak wszyscy Cię zrozumieją.

Przyszło mi na myśl , by wypowiedzieć się nieco o bardzo głośnej sprawie, dotyczącej półrocznej Madzi z Sosnowca.

Przyszło mi na myśl , by wypowiedzieć się nieco o bardzo głośnej sprawie, dotyczącej półrocznej Madzi z Sosnowca.

 

Chyba każdy z nas dokładnie  pamięta wielkie zaangażowanie w poszukiwaniach rzekomo porwanego dziecka. Matka wydawałoby się całkowicie roztrzęsiona i załamana relacjonowała , że została zaatakowana i od momentu utraty przytomności nie widziała swojej półrocznej córeczki. Miała na głowie ślady po uderzeniu więc nie było powodów by nie wierzyć w prawdziwość zdarzeń jakie zostały przez nią przedstawione.

Dopiero  gdy za sprawą Rutkowskiego okazało się , że matka kłamie i jest sprawczynią śmierci dziecka cała sprawa przyjęła zupełnie inny obrót . Pojawiło się wiele wątpliwości i pytań na które matka w żaden według mnie racjonalny sposób nie umiała odpowiedzieć. Skąd ślad po uderzeniu na jej głowie? Czemu dziecko nie żyje i czemu matka nie starała się mu pomóc? Jakim prawem je pochowała? I te niedorzeczne tłumaczenie , że kocyk był śliski, że dziecko wypadło i uderzyło się o kant ściany. To jedne wielkie brednie bez składu i ładu. Jest bardzo dużo takich przypadków w których dziecko spada i nie umiera od razu . A ona bez żadnych podstaw stwierdziła , że dziecko nie żyje pomimo tego , że nie jest osobą do tego upoważnioną . Bardzo przepraszam , ale w sytuacji , w której matka zauważa , że coś dzieje się jej dziecku to jej naturalną i normalną reakcją jest szukanie pomocy , krzyk, wzywanie karetki i ludzi wokół , a nie knucie intrygi łącznie z pochowaniem dziecka i oszukiwaniem wszystkich o porwaniu. Nie mówiąc o kwestii wspominanych już przeze mnie śladów po uderzeniu na jej głowie . Jej dziecko nie żyło , a ona była wstanie wymyślić stek bzdur , które potem zostały przez nią bezproblemowo wciśnięte ludziom. Do dziś znajduje się masa pseudopsychologów , którzy jeszcze ją usprawiedliwiają i tłumaczą. Ostatnio miałam okazję obejrzeć program Ewy Drzyzgi , o której straciłam swoje dobre zdanie po tym jak trzęsła się nad matką . Nawet tam , słuchając tego skandalicznego tłumaczenia miałam wrażenie jakby Katarzyna W. rozmawiała z wszystkimi jak z półdebilami. Na dodatek w całej tej sprawie wiele wskazuje na to , że we wszystko najprawdopodobniej był zaangażowany ktoś jeszcze , co także nie zostało wyjaśnione. Jak dla mnie to ona  zrobiła to  wszystko z głęboką premedytacją lub w wyniku jakiś silnych emocji , bo nie wątpliwie jest osobą niezrównoważoną emocjonalnie, a wyjdzie na to , że dostanie może z rok i to jeszcze z całym sztabem psychologów i adwokatów przedstawiających jej niedorzeczną historyjkę...