JustPaste.it

Argumenty przeciwko darwinowskiej teorii ewolucji

Karl Popper znany profesor logiki i metodologii napisał: jeśli nie ma prawa ewolucji, to trudno chyba mówić o teorii ewolucji.

Karl Popper znany profesor logiki i metodologii napisał: jeśli nie ma prawa ewolucji, to trudno chyba mówić o teorii ewolucji.

 

8bae31fec6971a895c341167ac0c1cd5.jpg

Nie istnieje żadne prawo ewolucji, a tylko fakty świadczące, że rośliny i zwierzęta ulegają zmianom, a dokładniej — że ulegały. Koncepcja prawa wyznaczającego kierunek i charakter ewolucji jest typowym dziewiętnastowiecznym złudzeniem mającym swe źródło w przypisywaniu «Prawu Natury» funkcji tradycyjnie przyznawanych Bogu” (Karl Popper, Droga do wiedzy. Domysły i refutacje, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1999, s. 567).

RADIOAUREOLE POLONU

Kiedy jakiś promieniotwórczy pierwiastek rozpada się w przeźroczystym minerale (takim jak mika w granitowej skale), to wówczas emitowane cząstki alfa powodują powstanie w nim sferycznego odbarwienia – radioaureoli.
Kiedy rozpadowi ulega uran, to pozostawia on swoją charakterystyczną aureolę w tej skale. Łańcuch rozpadu uranu wytwarza także trzy izotopy polonu. Te z kolei pozostawiają w skale właściwe sobie odbarwienia – radioaureole.

Jesteśmy tutaj zainteresowani zwłaszcza izotopem polonu-214. powstaje on w rozpadowym łańcuchu uranowym, a następnie sam szybko ulega rozpadowi. Rozpada się i znika całkowicie w czasie krótszym niż jedna minuta. W swoim krótkim istnieniu polon-214 pozostawia w skale własną radioaureolę, którą można zidentyfikować.

Obecnie polon nie występuje nigdzie w stanie wolnym, lecz pojawia się jedynie jako produkt rozpadowy uranu. Jednakże w skałach prekambryjskich znajdowane są tryliony tajemniczych radioaureoli. Tajemnica leży w tym, że cząsteczki polonu, które formowały te aureole, nie były nigdy związane z macierzystym uranem. Wszelkie bowiem możliwe testy eliminowały możliwość wcześniejszego istnienia macierzystego uranu. Musiały to być zatem swobodne cząsteczki pierwiastka polonu. Musiały się pojawiać jako wolne i niezależne pierwiastki, istniały swoje kilka chwil, tworząc radioaureole w otaczającej je litej skale, by potem rozpaść się i zniknąć.

Radioaureole nie wytworzą się w roztopionej skale ani też w skałach rozgrzanych. Powstają tylko w skałach litych, których temperatura jest niższa niż 300 ° C.

Hipotetyczne skały powstałe na skutek “ Wielkiego Wybuchu ” byłyby płynne i potrzebowałyby długiego czasu, by ostygnąć i stężeć. Na długo jednak przedtem, zanim by to nastąpiło, każdy wolny polon uległby rozpadowi i zniknął. Radioaureole obalają spekulacje jakoby skały prekambryjskie kiedykolwiek występowały w stanie płynnym. W tych bowiem rzekomych skałach “ Wielkiego Wybuchu ” mogłyby być aureole polonu jedynie pochodzące od polonu wytworzonego z uranu już po ostudzeniu i stwardnieniu skał.

Ewolucjoniści nie znajdują żadnego sposobu, by wyjaśnić owe tryliony radioaureoli, które zostały pozostawione przez wolny polon-214.

Wszystko wskazuje na to, że pierwotne prekambryjskie skały powstały nagle. Wewnątrz tych litych i nowych skał powstał też w tej samej chwili wolny pierwotny polon, który natychmiast pozostawił swoje aureole i po kilku chwilach przestał istnieć, podczas gdy te lite skały, naznaczone aureolami, pozostały. Innymi słowy, pojawiły się lite skały oraz swobodny polon. Polon jednak szybko zniknął, a skały pozostały, niosąc w sobie przekaz radioaureolowy. (Zob.: Bible-Science Newsletter styczeń 1982, październik 1984 ; C.R.S. Quarterly grudzień 1984 ).

Przy okazji badania wtórnych aureoli polonu pojawiły się argumenty popierające ogólnoświatowy Potop. Zostały one przedstawione w kolejnych podpunktach.

1.Eliptyczny kształt radioaureoli polonu. Ponieważ centralne obszary mają stosunkowo małe rozmiary więc radioaureole musiały być początkowo zbliżone kształtem do kuli, jednak później w wyniku dalszego osadzania się nad zawierającymi je kawałkami drewna osadów, musiały ulec skompresowaniu pod wpływem ciężaru tych osadów. Wymagało to stosunkowo szybkiego nanoszenia osadów zanim drewno zawierające radioaureole uległoby procesowi karboryzacji. Odpowiada to scenariuszowi światowego Potopu, podczas którego prędkość nanoszenia musiała być stosunkowo duża. Należy zwrócić tutaj uwagę na jeszcze inny istotny element. Aureole polonu znajdowane są w materiale pochodzącym z Płaskowyżu Kolorado z trzech różnych formacji skalnych określanych przez naukowców ewolucjonistów następująco: Trias, Jura oraz Eocen. We wszystkich tych formacjach mają one kształt eliptyczny, co może świadczyć, że cała formacja powstawała w tych samych warunkach, wymagających szybkiego przykrycia drewna zawierającego aureole pewną masą osadów umożliwiającą kompresję. Taki przebieg wydarzeń mocno świadczy za Potopem. Wówczas te same warunki mogły wystąpić jednocześnie we wszystkich wspomnianych formacjach skalnych.

2.W niektórych przypadkach widoczne są podwójne aureole nałożone na siebie Jedna o kształcie eliptycznym, a druga kołowym. Analiza tych aureoli pozwala określić zakres czasu w którym następował proces kompresji osadów. Obie nałożone na siebie aureole pochodzą od (210Po). Ich geneza mogła przebiegać następująco: W początkowym okresie po złożeniu drewna w pobliżu miejsc bogatych w uran, roztwór tego pierwiastka przenikał drewno. Musiał on zawierać wszystkie pochodne uranu w tym izotop ołowiu (210Pb), T1/2=22 lata. W niektórych miejscach osadzał się tylko (210Po), jednak w niektórych osadzał się zarówno polon (210Po) jak również izotop ołowiu (210Pb), będący bezpośrednim prekursorem polonu (210Po).

3.Najszybciej uległ rozpadowi polon, który był w tych miejscach od początku, tworząc pierwszą aureolę. W czasie następnych kilkudziesięciu lat rozpadowi ulegał ołów tworząc stopniowo wtórny polon, który zanikając tworzył drugą aureolę. Tak więc obie aureole pochodzą od polonu, a różnią się jedynie okresem, w którym powstawały. Można więc określić, że całkowita kompresja osadów nastąpiła w okresie między rokiem a kilkudziesięcioma latami od powstania pierwszych radioaureoli polonu. Gdyby kompresja nastąpiła zbyt szybko to wówczas obie aureole byłyby kuliste. Gdyby trwała znacznie dłużej niż okres owych kilkudziesięciu lat, wówczas obie aureole miały by kształt eliptyczny. Tworzące się jeszcze ciągle aureole uranu nie wykazują kształtu eliptycznego, co sugeruje, że proces kompresji wystąpił raz i nie powtórzył się w późniejszych okresach. Wnioski te bardzo mocno popierają zaistnienie Potopu. Gdyby przyjąć ewolucjonistyczny scenariusz powstania formacji skalnych Płaskowyżu Kolorado, wówczas drewno musiało by ulec procesowi karboryzacji na długo za nim zostałoby przykryte grubą wierzchnią warstwą osadów. Eliptyczne aureole nie mogły by wówczas powstać.

4. Badanie aureoli uranu przyniosło bardzo istotne odkrycie. Okazało się, że stosunek
zawartości (238U) do końcowego produktu szeregu tego pierwiastka – ołowiu (206Pb) jest bardzo duży (jeżeli wziąć pod uwagę wiek tych formacji podawany przez oficjalną naukę) i dla różnych przypadków waha się w granicach od 2200 do ponad 64000. Gdyby przyjąć proponowany wiek tych formacji (setki milionów lat) wówczas stosunek ten powinien być rzędu 10000 razy niższy. Zmierzona jego wartość wskazuje, że wiek ten wynosi tysiące lat. Jest to oczywiście słuszne gdy przyjmiemy, że metody datowania za pomocą stosunku uran/ołów są poprawne. W każdym razie wykorzystując klasyczne metody datowania, nie można potwierdzić wieku proponowanego przez naukowców ewolucjonistów, a metody te wręcz przeczą temu wiekowi.

WIELKI KANION

Wielki Kanion jest bodaj najdoskonalszym dostępnym odsłonięciem kolumny skamienielin. Można tutaj zobaczyć przekrój skorupy ziemskiej aż do głębokości półtora kilometra. Odsłania on zdumiewające linie warstw, płasko leżące pasma skał osadowych, tysiące kilometrów kwadratowych warstw poziomych. Jednolite horyzontalne linie tego obrazu warstw spoczywających na innych warstwach świadczą, że ta rozległa formacja nie mogła być formowana wolno w ciągu milionów lat, będąc jednocześnie wstrząsana spiętrzeniami i zapadaniem się. Fakty nie odpowiadają oficjalnym relacjom.

Czyż mała rzeczka płynąca dnem Kanionu mogła wyżłobić ten wzbudzający grozę wąwóz?
Z pewnością nie! Ponad tą rzeką wznoszą się na wysokość 330 m strome urwiska utworzone z prekambryjskiej skały. I dalej, na poziomie “ Wielkiej Dyskordynacji ”, zaczyna się Kambryjski Muav. W tym też miejscu znak na drodze informuje, że “ brakuje tutaj 500 milionów lat ”.  Każe się uwierzyć, że 5000 m późno-prekambryjskiej skały uformowało się tam w ciągu 500 milionów lat, lecz jakoś wyerodowało w doskonale płaską i poziomą powierzchnię, gotową przyjąć złoże Kambryjskiego Muavu, który tam teraz się znajduje.
Na warstwę Muav nakłada się warstwa Mississippean Redwall. Oznacza to, że ( według skamienielin ) brakuje tutaj warstw pochodzących z ordowiku, syluru. a także większości warstw z okresu dewońskiego. Wyjaśnienia więc wymaga brakujące 150 milionów lat kolumny stratygraficznej.

Dalej jeszcze gorsze problemy. od warstwy Redwall przechodzimy z powrotem do Muav, następmie po warstwie Muav występuje znowu Redwall, i w ten sposób zmieniają się one na przemian – niewybaczalne wręcz zachowanie się skamienielin. Po tej zaś na przemian zmieniającej się serii następują inne takie serie z warstwą Redwall przechodzącą w warstwę Supal ( znowu brakujące 50 milionów lat ), następnie wraca do warstwy Redwall, a potem znowu do wystepującej w większej liczbie warstw Supai.

Wielki Kanion jest geologicznym okazem, ale jest on jednocześnie niekorzystnym świadectwem dla stratygraficznej kolumny. (Zob.: Ed Nafziger .: Bible Science Newsletter, listopad 1975 ).

PYŁ METEORYTOWY

Ten drobny pył bezustannie przedostaje się przez atmosferę ziemską. W ciągu miliardów lat powinien utworzyć warstwę o grubości 45 m, gdyby gromadził się bez przerwy. Nie ma jednakże żadnego śladu takiej warstwy. Pył meteorytów jest bogaty w nikiel. Ale w skałach ziemskich nikiel jest rzadkością. W ciągu zatem miliardów lat bogaty w nikiel pył powinien uczynić nasze oceany zasobnymi w ten pierwiastek. W rzeczywistości wody oceanu i oceaniczne osady zawierają go tak niewiele, że pył meteorytowy mógł spadać na ziemię co najwyżej przez kilka tysięcy lat.

Historia księżyca mówi to samo. Pył meteorytów spada na jego powierzchnię zupełnie tak jak na Ziemię. Na Księżycu nie ma wiatrów, nie ma wody, ani żadnych meteorologicznych zjawisk, które mogłyby zakłócić gromadzenie się pyłów. Przyjmując miliardy lat sięgający wiek Księżyca, obawiano się, że lądujący statek astronautów może zanurzyć się w pyle do głębokości 20 lub 30 metrów, dlatego też wyposażony został w łapy o kształcie naleśnika, przewidziane do lądowania w takich warunkach. Kiedy astronauci wyszli na powierzchnię Księżyca, stwierdzili, że znajduje się na niej zaledwie centymetr pyłu. Wskazywałoby to, że Księżyc istnieje około 8000 lat. (Zob. Bible-Science Newsletter marzec 1975 oraz Suplement kwiecień 1979 ; The Creation Explanation str.190 ).

BUDOWA AMINOKWASÓW

Aminokwasy wykazują intrygującą cechę charakterystyczną : mogą być bądź lewoskrętne, bądź prawoskrętne. Jedyną miedzy nimi różnica jest, że roztwór lewoskrętnych aminokwasów będzie powodował skręcanie spolaryzowanego światła w jednym kierunku, podczas gdy prawoskrętne powodują jego skręcanie w kierunku przeciwnym.

Drugie prawo termodynamiki wymaga, aby przypadkowo utworzone aminokwasy składały się z równych proporcji molekuł lewoskrętnych i prawoskrętnych. Aminokwasy Millera pozostawały w zgodzie z tym prawem; były one prawidłową mieszaniną lewoskrętnych i prawoskrętnych molekuł. Zagadkę wszakże stanowi to, że życie wykracza poza to prawo. W żywych komórkach wszystkie aminokwasy są lewoskrętne – wyłącznie lewoskrętne molekuły, nigdy prawoskrętne. Jest to jedna z fascynujących tajemnic życia, ujawniająca nie ślepy przypadek, lecz dzieło obdarzonej fantazją inteligencji.

DLACZEGO DNA I NANO-MASZYNY NIE MOGĄ BYĆ DZIEŁEM PRZYPADKU

Ewolucjoniści nie są w stanie rozwiązać problemu części składowych komórki. Wskutek eksplozji w XX wieku wiedzy na temat budowy komórki, podstawowej jednostki życia wiemy
znacznie więcej na ten temat niż kiedyś.

Dzięki osiągnięciom technologicznym przekonano się, że komórka składa się z ogromnej liczby mikroskopijnej wielkości molekularnych maszyn transportujących składniki z jednego końca do drugiego.

Ruch w komórce można by porównać do korka, utworzonego przez pojazdy w niesłychanie dużej metropolii, z tym jednym wyjątkiem, że te tzw. biologiczne maszyny są nieredukowalnie złożone. Jedna maszyna, witka bakteryjna działa i wygląda jak silnik, który posiada 30 żywych części. Jeśli którejś zabraknie, ta skuteczność maszyny nie jest po prostu zmniejszona, ona przestaje działać. Dlatego też twierdzenie, że te nieredukowalnie złożone “maszyny” mogły się rozwinąć w wyniku “licznych, następujących po sobie nieznacznych zmian”, jak utrzymuje teoria Darwina, jest absurdalne. Co więcej, zgodnie z darwinowską koncepcją naturalnej selekcji, organizm odrzuca te zmiany, które nie są pomocne mu do przetrwania a zachowuje te, które są potrzebne. Jednak, czy mogły darwinowskie małe, sprzyjające zmiany wytworzyć witkę bakteryjną? Skoro działa ona tylko wtedy, kiedy jest zupełnie złożoną, to w jakiż sposób powstała ta złożoność? Co niby miałoby być zachowywane i przekazywane następnym pokoleniom a co odrzucane?

Prowadzi to do wniosku, że naturalna selekcja nie może wyjaśnić pochodzenia witki bakteryjnej, ani żadnego innego nieredukowalnie złożonego systemu biologicznego. Zamiast niej proponuje się teorię inteligentnego projektu (ID).

O ile niektórzy naukowcy widzieli ogromne trudności w udowodnieniu twierdzenia, że tak niesłychanie złożone organy jak oko, ucho, czy serce mogły rozwinąć się w długim okresie, tak Dean Kenyon skierował swoje zainteresowania na kwestie pochodzenia życia w ogóle. Przez wiele lat ten czołowy darwinista w dziedzinie chemii, współredaktor najpopularniejszych podręczników, szeroko znany w świecie, próbował wyjaśnić naturalistycznie, w jaki sposób życie pojawiło się na ziemi. Jednak pewien problem bardzo go niepokoił od czasu odkrycia struktury DNA.

DNA to długa nić, składająca się z sekwencji czterech różnych nukleotydów, które przechowują i przekazują informacje odnośnie tego w jaki sposób mają być budowane cząsteczki białek, które każda komórka potrzebuje, aby przetrwać.

Białka to długie sekwencje aminokwasów (minimalnie potrzeba ich kilkaset). Każda trójka nukleotydów z DNA jest przyporządkowana tylko do jednego aminokwasu.

Kenyon nie mógł wyjaśnić, w jaki sposób pierwsze białka mogły zostać uporządkowane nie posiadając genetycznych instrukcji? Pierwsza komórka, aby mogły powstawać dalsze formy życia musiała posiadać DNA, który mógłby być replikowany (kopiowany). Ale skąd on pochodził?

Kenyonowi, który spędził sporo lat swego życia na udowodnienie naturalnej ewolucji, jedynie jedno rozwiązanie się nasuwało: ID. Każdy organizm musi być w pełni funkcjonalny, bo inaczej zostanie wyeliminowany przez środowisko. Pierwsza komórka nie mogła powstać na drodze małych kroczków.

Są to dwa kluczowe argumenty podnoszone przez twórców teorii inteligentnego projektu, którzy kwestionują teorię ewolucji. Jednak to nie wszystko. Coraz nowsze odkrycia sprawiają, że tych wątpliwości powstaje coraz więcej.

Bardzo znana jest sprawa Colina Pattersona, paleontologa z Brytyjskiego Muzeum Historii Naturalnej, który już w 1981 roku podczas wykładu wygłoszonego w Nowym Jorku mówił, że zajmował się badaniem ewolucji przez 20 lat i zdał sobie sprawę, że tak naprawdę nie ma ani jednej rzeczy, która bez wątpienia byłaby prawdą. W związku z tym zaczął zadawać pytania naukowcom różnych dziedzin, którzy potwierdziliby w stu procentach, że choć jedna kwestia dotycząca ewolucji jest prawdziwa. I niestety nie znalazł takiej odpowiedzi.

Widać, że jest to pewien schemat, który jakoś pozwala tłumaczyć pewne obserwowane zjawiska, ale ma on tak wiele wad, że aż dziwi tak mocne obstawanie przy nim.

Paradoksalnie pewien przypadek sprawił, że zupełnie przewartościowano zasady dotyczące określania wieku skał (istotne dla ewolucji ze względu na datowanie skamielin). W połowie maja 1980 r. nastąpił wybuch góry św. Heleny w stanie Waszyngton w USA. Ten wybuch spowodował podmuch, który z kolei przeniósł wody pobliskiego jeziora na sąsiednią
górę, a powrót tej wody doprowadził do obsunięcia się całego zbocza. W ciągu kilkudziesięciu godzin powstała nowa formacja osadowa, w której różne składniki zostały uporządkowane w pokłady wraz z tzw. kieszeniami substancji organicznych, przekształcających się w węgiel brunatny. Szybka erozja nowej formacji (niecałe dwa lata) wyżłobiła kanion głęboki na 40 m, odsłaniający jak w Wielkim Kanionie w Kolorado nowe uporządkowane pokłady.

Ta lokalna katastrofa spowodowała, że przewartościowano zasady określające, w jaki sposób i w jakim czasie powstawały skały osadowe. Okazuje się, że dotychczasowe datowania mają się nijak do tego co można było zaobserwować, gdyż przyjmowały one setki milionów lat na powstawanie skał. Tymczasem ten okres jest znacznie i to znacznie krótszy – zamiast setek milionów lat, jest to okres, w którym na ewolucję nie ma czasu.

Znajdowane na różnych poziomach skamieliny (skamieniałe szczątki dawnych organizmów zwierzęcych i roślinnych zachowane w skałach) często nie różnią się między sobą a powinny, bo zgodnie z teorią ewolucji dzieli je setki milionów lat (poziomy określają czas, z którego pochodzą, przy czym różnice między poziomami to miliony lat).

Wielokrotnie też ze zdumieniem odkrywa się tzw. żywe skamieliny, czyli organizmy uważane za pochodzące z jakiejś odległej ery geologicznej a żyjące obecnie. A tak nie ma prawa się dziać, zgodnie z założeniami teorii ewolucji.

Mimo tych nowych odkryć jej obrońcy robili i wciąż robią co mogą, aby ją utrzymać nie pozwalając na głośne wypowiadanie wątpliwości. Dochodziło nawet do fałszerstw. Na przykład tzw. człowiek z Pitdown miał ludzką czaszkę, małpią żuchwę i odpowiednio dopiłowane zęby. Przez 50 lat był koronnym dowodem na ewolucję!

Bardzo znany jest też schemat, ukazujący rozwój od szympansa poprzez neandertalczyka, aborygena do Skandynawa. W szczególności zapamiętuje się z niego redukcję owłosienia i wyprostowywanie sylwetki. Tymczasem pierwszy znaleziony neandertalczyk (człowiek pochowany rytualnie) był pochylonym, zreumatyzowanym, starym osobnikiem, świetnie pasującym w środek serii prostujących się istot pokazywanych na schemacie.

Krytycy teorii ewolucji przyznają, że przy jej pomocy da się wyjaśniać jedynie bardzo proste systemy (ewolucja rozumiana jako zmienianie się organizmów z upływem czasu). Zupełnie ten sposób wyjaśniania zawodzi w przypadku struktur złożonych (niemożliwe jest, aby struktury złożone powstały w wyniku naturalnej selekcji i walki o byt; one musiały już na samym początku istnieć, co wskazuje na to, że zostały zaprojektowane.

Teoria ewolucji opiera się m.in. na tzw. filogenezie, czyli podobieństwie między organizmami. Te podobieństwa traktuje się jako dowód na pokrewieństwo, czyli wspólne pochodzenie. Tymczasem w sporze o ewolucję chodzi nie o podobieństwo, lecz różnice – o źródło niepodobieństw, czyli np. skąd się wzięły różne płcie, różne organy itp.
A tego ta teoria nie potrafi wyjaśnić. Dlatego pozostaje wyłącznie hipotezą a nie teorią.
Odkrycia w genetyce wykazały, że zmiany wewnątrzgatunkowe powstają, nie, jak to chciał Darwin, w wyniku wzrostu informacji, lecz – rekombinacji (mieszania) i redukcji informacji genetycznej.

 

Źródło: Marucha