JustPaste.it

Dla kogo są (bezpieczne) ścieżki rowerowe?

Jazda na rowerze to promocja zdrowia, czy ryzyko dla własnego życia?

Jazda na rowerze to promocja zdrowia, czy ryzyko dla własnego życia?

 

Sezon rowerowy trwa. Powinniśmy być dumni z tego, że tyle osób zamiast jeździć własnymi samochodami, lub komunikacją miejską przesiadło się na rowery. Jest to w końcu jakaś promocja zdrowia i dobrze, że coraz więcej ludzi to popiera, ale…

No właśnie to małe „ale”.

Tyle się mówi o niebezpieczeństwie jakie stwarzają rowerzyści jadący chodnikiem, każdy dużo krzyczy o tym co wolno takiemu rowerzyście a czego nie wolno, ale czy ktoś tak naprawdę zastanawiał się kiedyś nad bezpieczeństwem dla rowerzysty?

Wiem, że piratów drogowych nie brakuje i niestety nasz kraj „szczyci” się tym, że mamy ich sporo nie tylko na jezdniach, ale również na chodnikach, tylko że nie można na wszystkich kierowców, czy też na wszystkich rowerzystów patrzeć tak samo.

Rowerzyście nie wolno tego, nie wolno tamtego, ale pieszy na chodniku to… (wstrzymam się z napisaniem tego określenia, które chciałam użyć).

Ścieżki rowerowe, chociaż zaznaczone są w wielu miastach innym kolorem (przeważnie czerwonym) dla pieszych mają taki sam chyba kolor, co chodnik.

Jak rowerzysta jedzie chodnikiem – to źle, policja może go za to ukarać, ale jak piesi idą drogą rowerową to spokojnie, kogo to obchodzi? To rowerzysta musi zachować ostrożność, a pieszy może się czuć jak…

Art. 33 Prawa o ruchu drogowym określa, kiedy rowerzysta może poruszać się po chodniku przeznaczonym dla pieszych.

1. Kierujący rowerem jest zobowiązany korzystać z drogi dla rowerów lub pasa ruchu dla rowerów, jeśli są one wyznaczone dla kierunku, w którym się porusza lub zamierza skręcić. Kierujący rowerem, korzystając z drogi dla rowerów i pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym.

(A pieszy nie musi ustępować miejsca rowerowi na ścieżce rowerowej?)

5. Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem jednośladowym jest dozwolone wyjątkowo, gdy:
1. opiekuje się on osobą w wieku do lat 10 kierującą rowerem
2. szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 50 km/h, wynosi, co najmniej 2 m i brakuje wydzielonej drogi dla rowerów lub pasa ruchu dla rowerów
3. warunki pogodowe zagrażają bezpieczeństwu rowerzysty na jezdni (śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła), z zastrzeżeniem ust. 6.

6. Kierujący rowerem, korzystając z chodnika lub drogi dla pieszych, jest obowiązany jechać powoli, zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym.

Zgadzam się z tym artykułem, ale tylko pod jednym warunkiem, że piesi też się do tego dostosują. Człowiek nie może sobie iść środkiem jezdni, po której w obie strony mkną samochody, ale kto mu zabroni iść środkiem ścieżki rowerowej?

Kilka lat temu miałam CZOŁOWE ZDERZENIE Z ROWEREM (ja również na rowerze) NA ŚCIEŻCE ROWEROWEJ, a konkretniej na przejściu (obok przejścia dla pieszych).

Jechałam rowerem i to wcale nie z dużą prędkością, prawą stroną ścieżki rowerowej. Naprzeciwko mnie jechała inna kobieta też prawą stroną (ale z mojej lewej strony) czyli obie jechałyśmy prawidłowo. Nagle z chodnika wyskoczył jakiś mężczyzna i chciał przebiec przez ulicę zanim zgaśnie zielone światło. Wskoczył na ścieżkę rowerową, chociaż mógł przecież przebiec przez ulicę obok tej ścieżki i niestety ona gwałtownie skręciła, ja gwałtownie skręciłam, bo obie odniosłyśmy wrażenie, że zaraz facet wyląduje pod kołami jednej z nas i… BUM. Mężczyzna oczywiście nawet się nie odwrócił, żeby zobaczyć jakiego bigosu narobił.

Na szczęście nic nam się nie stało, mój rower też nie ucierpiał, ale w rowerze tej kobiety pękła jakaś rurka i z jednego koła zrobiło się jajo. Oczywiście nikt z pieszych nawet się nie zatrzymał, żeby zobaczyć czy nam się coś nie stało. Każdy się spieszył, żeby zdążyć przed czerwonym światłem.

Od tego czasu mam taki uraz do ścieżek rowerowych biegnących przez centrum miasta, że często zsiadam z roweru i prowadzę go aż do momentu, kiedy droga staje się w miarę pusta.

Wielu rowerzystów jezdnią nie jeździ, bo się po prostu boi o własne życie mając obok siebie pędzące samochody i wyprzedzające się tak, że tylko patrzeć czy któryś go nie rąbnie.

Niestety nie ma dla rowerzysty bezpiecznej drogi, bo często nawet na swojej ścieżce rowerowej nie może się poruszać bezpiecznie. I jak tu promować zdrowie?