JustPaste.it

Koniec TEGO świata, narodziny Nowego. Czy jesteś gotowy…?

Przed naszymi oczami rozgrywa się obecnie historyczna scena: widzimy agonię TEGO świata. To nieuniknione. To nieodwracalne. Czy jesteśmy na to gotowi...?

Przed naszymi oczami rozgrywa się obecnie historyczna scena: widzimy agonię TEGO świata. To nieuniknione. To nieodwracalne. Czy jesteśmy na to gotowi...?

 

 

69a7d1a0e2ab0e4e90076bdef6fb6837.jpg

Przed naszymi oczami rozgrywa się obecnie historyczna scena: widzimy agonię TEGO świata. To nieuniknione. To nieodwracalne. Proces zaczął się już jakiś czas temu i nic tego nie powstrzyma.  Pytanie obecnie jest tylko jedno: czy jesteśmy na to gotowi? Czy jesteśmy gotowi indywidualnie - jako istoty ludzkie i czy jesteśmy gotowi jako cała cywilizacja...?

Z racji przyspieszających każdego dnia wydarzeń oraz wagi nadchodzących miesięcy i lat postanowiłem napisać ten artykuł, mający na celu wskazanie priorytetów i strategii działania dla ludzkości, jeśli chce ona osiągnąć to o czy marzymy - zmianę systemu i wolność. Chcę w nim pokazać gdzie widzę szanse, a gdzie zagrożenia w naszym działaniu i myśleniu, by jak najskuteczniej uzyskać nasz wspólny cel.

Stary świat wisi już na cienkim włosku i nie wiele trzeba, by lawina poważnych zmian ruszyła. Będzie to lawina pełna mocy - zarówno destrukcyjnej jak i budującej, lawina emocji i uniesień, cierpienia i radości, strachu i miłości, depresji i nadziei...

Nasz świat, Ziemia i nasza cywilizacja po prostu wchodzi w Nową Epokę. Dla kosmosu to nie jest jakaś nowość. Fala - kosmiczne zjawisko o jakim wiele pisaliśmy zdarza się cyklicznie w galaktykach i jest naturalnym procesem w rozwoju świadomości we wszechświecie. Teraz my doświadczamy jej działania. Przechodzi przez ten proces wiele planet i cywilizacji. Jest to swego rodzaju czynnik weryfikujący, upgrade i test jednocześnie. Stare wartości wszechświata odchodzą, rodzi się potencjał dla nowych, ale trzeba je wykorzystać – same nie spadną nam z nieba. Dla zdecydowanej większości cywilizacji ten proces jest niemalże świętem, czymś mega pozytywnym, ale dla nas ludzi - przez kilkaset tysięcy lat poddanych manipulacji ograniczającej nasz rozwój fala stanowi nie lada wyzwanie... W pewnym momencie zagrażała ona nawet dalszemu istnieniu naszej cywilizacji. Najgorsze scenariusze jednak są już jednak nieaktualne, a to głównie dzięki desantowi istot kosmicznych z różnych światów, które się tu wcielały masowo przez ostatnie dziesięciolecia, by podnieść świadomość ludzi i uratować tę ścieżkę ewolucyjną przed całkowitym upadkiem.

Stary świat oczywiście próbuje walczyć, stara się za wszelką cenę przetrwać. To dlatego paradoksalnie widzicie właśnie tak wiele rzeczy negatywnych, destrukcyjnych i agresywnych - one się wylewają jak z pękniętego, nabrzmiałego wrzodu. To musi się oczyścić i tak to właśnie się dokonuje - przez wypiętrzenie, w pewnym sensie "eksplozję", kumulację, aby potem całkowicie zniknąć z naszej rzeczywistości. W tym procesie jak będzie trzeba pomoże i sama planeta Ziemia oraz/lub nasze Słońce. Wszystko jest ze sobą powiązane, gdyż są to naczynia połączone - cała galaktyka przechodzi transformację.

Ja sam częstokroć zastanawiam się co nas czeka i jak to będzie. Znam generalny kierunek, znam zasady tej gry i uwarunkowania, niemniej tak do końca nie jesteśmy w stanie przewidzieć jak to konkretnie się rozegra. Oto zresztą cała tajemnica i piękno zarazem tej gry - bo to od nas zależy scenariusz! My jesteśmy tutaj - jako poszczególne istoty i cała cywilizacja - reżyserami tego filmu! Od nas zależy bardzo wiele, nie wszystko, ale bardzo wiele.

Ale skoro tak wiele od nas zależy to powinniśmy wszyscy przyjrzeć się właśnie sobie samym. Czy jesteśmy na to gotowi? Czy jesteśmy w stanie przełączyć się na nowe treści/wartości wszechświata? Czy potrafimy porzucić już stary świat patologicznych zachowań, schematów myślenia i agresji przeciw własnemu gatunkowi i własnej planecie...?

Czy naprawdę potrafimy już żyć bez tego matrixa, bez tego starego świata...?

No właśnie - oto jest pytanie. Bo wszyscy (przynajmniej ci świadomi) narzekamy na ten świat pełen kłamstwa, manipulacji, kontroli - czyli wszechogarniającej iluzji, ale z drugiej strony - to nadal jest nasz dom. Z niego wyrośliśmy, znamy jego zasady i mimo wszystko - wiedząc jak funkcjonuje - czujemy się w nim jako tako bezpieczni. Wiemy, że są sklepy, markety, urzędy, paliwo i samochody by podróżować, internet i komórki by się komunikować i tak dalej... Tymczasem nie będzie odwrotu - ten system zacznie całkowicie upadać, a nowy dopiero się rodzić. To będzie dla nas zupełnie inny świat, innych zasad, innych reguł. Tak naprawdę nikt z nas tak do końca nie wie z czym się mierzy. Teoria teorią, ale praktyka praktyką. Wyobrażenia nasze prawie zawsze różnią się od realiów. Nadal jesteśmy mentalnie i "programowo" powiązani z tym matrixem, nadal część z nas w nim tkwi. Ale ta część będzie musiała umrzeć, wraz z tym starym światem.

Dlatego chciałbym, aby każdy z nas zastanowił się na chwilkę nad tą kwestią i zadał sobie pytanie, czy naprawdę jest na to gotowy...?

Ponieważ ten czas jest tak niezmiernie dla nas wszystkich ważny, a wyzwanie dla całej ludzkości tak potężne i skutkujące na kolejne setki tysięcy lat - musimy dokładnie widzieć jaka jest sytuacja i co trzeba w danej chwili robić. Trzeba też wiedzieć czego nie robić, jakich błędów z przeszłości nie popełniać. To bardzo istotne.

W całym tym zamieszaniu na Ziemi wśród ludzi generalnie świadomych, że coś na Ziemi jest "nie tak", są dwie całkiem skrajne postawy - obie zresztą prowadzące na manowce według mnie. Pierwsza to ta "apokaliptyczno, nwo-wsko, katastroficza" - że tak ją nazwę. Ta część ludzi śledzi jedynie kolejne doniesienia, jak to NWO jest diabelsko skuteczne, przebiegłe, zwycięskie, nieuniknione. Z zapartym tchem oglądają oni portale donoszące o kolejnych ustawach ograniczających nasze swobody, łamiących nasze wolności, o postepującej inwigilacji i kontroli, o tworzeniu świata Orwella, o truciu nas, pałowaniu przez policję, obozach FEMA, kolejnych spiskach i kłamstwach i tak dalej, i tak dalej...

Żeby sprawa była jasna - jestem całkowicie świadom, że takie rzeczy w większości mają miejsce i są zagrożeniem oczywistym. Nie zaprzeczam im. Niemniej mam wrażenie, że ludzie Ci siedząc na torach zamiast coś zrobić konkretnie czekają tylko na nadjężdżający pociąg referując jak to on już jest blisko, jak to bezlitośnie mknie on na torach i podniecają się każdym jego szczegółem! A może by tak zejść z torów...?

Ci ludzie popadli w skrajność i jedyne czym się zajmują to OBSERWACJĄ wydarzeń, a nie ich KREACJĄ. A tego właśnie chce system - bierności! "Wy patrzcie, a my zrobimy swoje". Przepraszam bardzo, ale kolejne li tylko śledzenie aktywności NWO nie poprawia ani o jotę naszego położenia! NIC A NIC! Wręcz można powiedzieć, że na poziomie energetycznym jedynie go wzmacnia, bo żyjemy jego wartościami, jego tematami - strach, nienawiść, kontrola, władza, terror, walka... Pięknie! Ile można gadać o NWO? Zróbmy coś wreszcie, znajdźmy z tego wyjście, a nie biernie obserwujmy co robią ONI. Wiedzieć co się dzieje to jedno, ale nie utknąć w schemacie "wszechpotężnego mitu NWO - to drugie. To jest kompletna bzdura. NWO nie jest wszechpotężne. Jest silne - ok, ale nie wszechpotężne. Nie można widzieć obiektywnie rzeczywistości, jak nauczonym jest się dostrzegać jedynie jej ciemne, najczarniejsze aspekty inne zaś pomijając. I może powiem kontrowersyjną rzecz, ale wg. mnie NWO już jest przegrane. W Nowym Świecie nie będzie NWO - teraz gra toczy się tylko o to, jak wielu za sobą ta "czarna dziura" pochłonie i o to, by w jak najmniejszym stopniu dotknęło to planety i świadomej ludzkości. Gra toczy się o to, by maksymalnie płynnie przebudować ten świat i odesłać tych panów ( i te istoty) na zasłużoną emeryturę.

To myślenie skupione na NWO i tylko ciemnej tematyce nazwałbym nic nie wnoszącym, bezproduktywnym i szkodliwy uważam "old-age-owym" myśleniem.

Ale jest też druga skrajność - równie szkodliwa jak sądzę. Ta słodko-cukierkowa, różowa duchowość nazywana jest New Age'em. wielokrotnie już wypowiadałem się przeciwko bezmyślnemu używaniu tego terminu w zbliżonym manipulacyjnym ujęciu jak "teorie spiskowe". (czytaj tutaj). "New Age" - to złowrogie hasło to często kolejna szufladka umysłu, dzięki której ludzie nie myślą o faktach i nie zajmują się meritum sprawy, a tylko pakują do tej szuflady wszystko, co nie pasuje ich wizji świata. Spore grono ludzi, którzy wszystko, co nie mieści się w ich materialistycznym pojmowaniu świata, 5 zmysłowej percepcji otaczającej nas rzeczywistości lub chrześcijańskich doktryn - wrzucają do szufladki New Age. Nikt z nich tak naprawdę nie wie dokładnie czym jest New Age, ale wystarczy im samo to hasło, by wszelkie tematy im nie pasujące spoza ich widzenia świata zbywać, atakować i uznawać za największe zagrożenie lub największą możliwą głupotę, jaką ktoś wymyślił.

A przecież New Age wg. mnie - ten szkodliwy - to nie konkretny pogląd czy idea, a raczej sposób myślenia! To sposób myślenia tak wypaczony, tak przeinaczony, że prowadzi na manowce. Chodzi o myślenie życzeniowe, pozbawione odpowiedzialności za samych siebie, myślenie ograniczone tylko do "pozytywów", miłości i przyjemności.

Niestety (na szczęście!) - obecna transformacja świata wymaga dojrzałości. Śledzę dokładnie portale, gdzie umieszczane są przekazy channelingowe od Galaktycznej Federacji, Asztara i innych grup oraz widzę komentarze autorów bloga i internautów. Pragnę też po raz kolejny podkreślić - channelingi to jedno ze źródeł informacji, tylko tyle i aż tyle. Ale według wielu traktowane są jak objawienia - czyli totalnie bezkrytycznie! Wystarczy, że przekaz jest podpisany przez Galaktyczną Federację i już mamy temat załatwiony! A niech ktoś spróbuje polemizować, zadawać pytania, czy kontestować z niektórymi treściami tam zawartymi! Niestety - ale w wielu tego typu portalach tworzy się coś na kształt religii - nowe treści są obrabiane na starych wartościach, w starym paradygmacie...

Ludzie śledzący te portale karmieni są idyllicznymi wizjami zmian, słodką różową miłością i co najgorsze - szkoleni na całkowicie bierną postawę! I znowu, żeby nie było to źle i jednostronnie odebrane podkreślę jasno - 1.bardzo cenię sobie przekazy channnelingowe jako źródło informacji!, 2. Miłość jest piękna i jest podstawą funkcjonowania wobec każdej istoty i wszystkiego we wszechświecie! 3. Jest wiele cudownych istot w komosie nam życzliwych i pomagających!   Ale to wszystko nie może być sprowadzane do absurdu! Bardzo wielu ludzi ugrzęzło w tych przekazach sądząc, że wystarczy siedzieć i medytować a transformacja Ziemi i ludzkości zrobi się sama! W pewnym sensie mają rację - ona zrobi się sama, jak my nic nie zrobimy, ale po swojemu a wynik tego nie będzie pod naszą kontrolą! Tego chcemy, naprawdę? Biernej postawy i wyczekiwania? Na tym właśnie ten egzamin polega, by własny los wziąć we własne ręce, a nie czekać!

Czy nie nauczyły nas lata manipulacji i kontroli, że dość już czekania na zbawców, bogów, mesjaszy, kosmitów itp? ONI TAM SĄ, ok, ale nie mamy czekać na ich działania, tylko kreować naszą rzeczywistość - taką jaką chcemy. "Chcesz zmienić świat - zmień siebie" - racja, ale to ma być tylko początek, trzeba zacząć od siebie, ale na tym zmiana się nie kończy! Tu się dopiero zaczyna kreacja - jako istota świadoma musisz być świadomy swojego wpływu na otoczenie, na tworzenie środowiska w jakim żyjesz Ty, w jakim będą żyć Twe dzieci i następne pokolenia.

To teraz jest ten czas by pokazać ludzką dorosłość i kreację. Wiem, że są tam nasi bracia z kosmosu, wiem, że wielu z nich nam sprzyja, ale naszą rolą nie jest bierne czekanie na ich ruchy, tylko działanie, kreowanie! Nie padajmy przed nimi na kolana, nie traktujmy jak wybawców, którzy za nas wszystko zrobią. Bo może i w pewnym sensie zrobią, jeśli my nie zrobimy, ale wówczas sami postawimy się w roli nieświadomych dzieci, nie mających za wiele do powiedzenia. Tego chcemy? Naprawdę? A gdzie nasza godność? Gdzie nasza dojrzałość i świadomość? Ona ujawnia się w działaniu, świadomym kreowaniu takiej rzeczywistości jakiej chcemy.

Ok, niech sobie jest Galaktyczna Federacja, Plejadianie, Andromedanie, Arkturianie - super! Też ich szanuję i doceniam ich rolę w pomaganiu nam, też nie mogę się doczekać kontaktu z nimi. Ale na miłość kosmiczną - my jesteśmy Ziemianami! Nie oddawajmy swego losu biernie w ręce kogokolwiek - to właśnie ta postawa setki tysięcy lat temu napędziła nam takich kłopotów! Kształtujmy swoją politykę, kreujmy swoją rzeczywistość - a nasi bracia z góry niech będą tego pomocnikami, a nie "dawcami"!

I jeszcze jedna ważna sprawa - często ludzie Ci sądzą, że jak tylko będą myśleć pozytywnie i zamkną oczy na tzw. zło tego świata, to dla nich transformacja będzie jak cudowny sen, niczym nie zmącony. Samo pozytywne myślenie - na siłę - robi wielką krzywdę ludziom, gdyż jest to wypaczenie. Tu nie chodzi o to, by myśleć tylko o miłych dla nas sprawach, rzeczach, osobach i całkowicie wyrzucić z umysłów to co złe i negatywne... Tu chodzi o zrozumienie, że zło i złe rzeczy są subiektywne - bo niektóre złe wydarzenia mogą być w istocie dobrymi, potrzebnymi zjawiskami! Tak samo z transformacją - jej nieodłączną częścią jest swego rodzaju oczyszczenie, upadek wielu złych, zmurszałych struktur na wielu poziomach, co dla wielu może być odebrane jako koniec świata, armageddon - czyli zło! Ale dla świadomego człowieka jest to wybawienie, proces potrzebny jak tlen i tej planecie i cywilizacji!

Dlatego ciężko mogą przeżyć te wydarzenia Ci ludzie, sądzący, że jak będą myśleć pozytywnie, to znajdą się w innym wymiarze istnienia i dla nich będzie "niebo" a dla matrixów będzie armageddon... Żyjemy we wspólnej rzeczywistości - owszem, obserwowanej subiektywnie, ale inny wymiar, o którym jest mowa w przekazach nie polega na zamknięciu oczu na "zło" i nie dostrzeganiu kataklizmów, śmierci i upadku instytucji, ale na innym, świadomym podejściu do tego procesu! Dla świadomej istoty będzie to czas oczyszczenia, czas potrzebny i zbawienny - owszem trudny i wymagający, ale konieczny i prowadzący do wolności! Na tym polega różnica w "wymiarach" - to różnica w percepcji, świadomości wydarzeń a nie przeniesieniu na jakiś inny wymiar, gdzie każdy zrobi sobie transformację po swojemu!

Dla tych ludzi tak nastawionych w zaprzeczenie "złych" wydarzeń będzie to prawdopodobnie trauma, bo nic ich nie ominie! Popadli w dualność widzenia świata - zło/dobro - jest strasznie subiektywne, zależy z jakiego poziomu patrzysz. Dlatego uważam, że krzywdę im się robi mamiąc ich wejściem w 4 -wymiar i jakieś tunele rzeczywistości (już w nich są - bo już subiektywnie każdy inaczej interpretuje rzeczywistość - to jest filozoficzne ujęcie naszego postrzegania), które "zbawia ich ode złego..." Transformacja nie ominie nikogo, oczyszczenie dotknie każdego i nadal będziemy widzieć wszyscy i doświadczać tych samych wydarzeń, tyle że w zależności od poziomu świadomości i zrozumienia - każdy inaczej to zobaczy, inaczej odbierze, inaczej zniesie... Ale nie uciekniemy od tzw. "złych wydarzeń", nie oszukujmy się. Tylko sami sobie robimy krzywdę.

Wróćmy jeszcze do bierności. Wiele się mówi, także na tym blogu - o przygotowywanych masowych aresztowaniach (Wilcock, jego informator Drake), o rzekomej opozycji (Benjamin Fulford i jego Bractwo Białego Smoka) oraz o tajemniczych ugrupowaniach jak Anonimous. Zawsze staram się ostrożnie oceniać informacje i nie pakować ich do jednego worka. Mówiłem o tym, że faktycznie prawdopodobnie istnieje jakaś opozycja w szeregach władz NWO - pozwólcie, że sam się zacytuję:

Wiem też, że historia pokazuje jak w tak wielopoziomowych biurokratycznych strukturach władz manipulujących i kontrolujących masami zawsze powstają podziały, frakcje i zawsze powstaje – silniejsza czy słabsza opozycja. ZAWSZE. Szczególnie jak plany się nie układają, jak widać widmo porażki oraz - jak ludzie zamieszani w system kontroli sami zrozumieją, że pracują sami przeciwko sobie i swoim braciom, przeciw przyszłości swych własnych dzieci. Tam też są ludzie świadomi, tam też są “dobrzy agenci”. To wszystko karze mi przyjąć, że coś jednak się dzieje, aczkolwiek nie przesądzam jak dalece są to zaawansowane działania i jaką siłę posiadają te grupy. Jedno też dla mnie nie ulega wątpliwości – nawet jeśli będą jakieś wewnętrzne tarcia wewnątrz NWO – frakcja przeciw frakcji – to i tak jest to dla nas krok do przodu.

I potwierdzam to. Natomiast zupełnie inną rzeczą jest to, że opieranie się na tego typu panach i organizacjach jako na zbawcach (znowu!), którzy za nas coś zrobią i uratują ludzkość przed NWO - jest bardzo niebezpieczne! Ja nie przesądzam niczego, np. informacji od Wilcocka, choć Fulforda i Anonimowych traktuję BARDZO podejrzanie, ale nie to jest istotą rzeczy. Zdrowe podejście to takie, że to tylko informacje! Ani nas to nie powinno razić, ani podniecać - my powinniśmy robić swoje - bo kto to ma zrobić jak nie my! MY jesteśmy tym systemem zrozummy to w końcu! Jeśli jest jakaś opozycja, jakaś grupa - OK - niech działają, tym lepiej dla nas, ale my nie oglądajmy się na nich, gdzieś TAM, tylko róbmy swoje na swoim podwórku - a pracy jest wiele!

Dlatego po raz kolejny apeluję i zawsze będę apelował - do wszystkich środowisk alternatywnych, do wszystkich osób świadomych wagi obecnych i przyszłych wydarzeń o współdziałanie razem! Nie chodzi o biurokratyczne scalenie wszystkich pod jednym sztandarem i sztuczne ujednolicanie - wręcz przeciwnie! Przez różnorodność do jedności! Działajmy razem i wspierajmy się we wszystkich obszarach gdzie tylko możemy, gdzie tylko widzimy wspólne pole. Kto ma za nas to zrobić, jak nie my - ludzkość! To właśnie to działanie w obliczu kryzysu i rozpadu starego świata ma pokazać, czy już jako ludzkość mamy odpowiednią świadomość, czy zdaliśmy egzamin, czy dojrzeliśmy już do Nowej Rzeczywistości.

Zostawmy nasze ego, interesiki i wojenki.

Czas już na to. Dotyczy to wszystkich bez wyjątku, także i mnie.

A myślę, że już wiadomo co robić. Przede wszystkim nasza rola to nie zmieniać TEGO matrixa - tego się nie da. On i tak upadnie, a oprogramowanie ma za silne. Stwórzmy swoją rzeczywistość, obok tego a w odpowiednim momencie zajmie ona miejsce Starego Świata. Mamy już wszystkie narzędzia - naukowe, technologiczne, architektoniczne, ekonomiczne, ale przede wszystkim - że tak je nazwę - "świadomościowe". wiemy, że trzeba żyć w zgodzie z Ziemią, w zgodzie z naturą, że podstawą nowej cywilizacji muszą być nowe wartości - współpraca, zrozumienie, Miłość, rozwój, wolność - a wszystko to wypływa właśnie z tej nowej świadomości.

My, jako Wolna Ludzkość właśnie staramy się projektować i budować ten Nowy Świat. Chcemy łączyć ludzi, wynalazców, projektantów, inżynierów, nowych ekonomistów, techników, pionierów bazujących na nowych paradygmatach wiedzy, by wreszcie połączyć nasz potencjał i  uruchomić silnik zmian. Po to właśnie powstała Fundacja Wolna Ludzkość, by to robić, by kierować środki na takie inicjatywy, by realnie wspierać takie działania - wszystkich, absolutnie nie tylko ludzi zgromadzonych wokół nas, ale wszystkich. Środki mają pozwolić na zbudowanie fundamentów tej nowej, rodzącej się rzeczywistości, którą jednak najpierw trzeba zakotwiczyć w tej 3D. Lada dzień sami ocenicie nasze działania.

I jeszcze jedna kwestia odnośnie kosmosu, kosmitów i transformacji. Myślę, że czasem nieco zapominamy, że w tym wszystkim najgłębsze połączenie powinniśmy mieć z naszą Matką - Ziemią. Czasem nieco jej nie doceniamy w tym wszystkim. To świadoma istota i to od niej zależy nasza egzystencja. To ona wg. mnie może odegrać najważniejszą rolę w samym procesie przejścia, gdyż Ci, którzy mają wobec niej szacunek i głębokie połączenie będą przez nią chronieni, będą przez nią prowadzeni. Ona sprzyja tym, którzy ją szanują. Zapamiętajmy to. jesteśmy przede wszystkim Ziemianami, a dopiero potem "kosmitami"

Teraz wróćmy do transformacji. Cóż, na razie sprawy są subtelne ale jak najbardziej realne. Wielu ludzi mówi, że nic nie widzi, że nic nie obserwuje. Ja bym im radził przyjrzeć się sobie, zastanowić się i bardziej poobserwować. Owszem - matrix jakoś się kula, ale widać ewidentnie ogromne zmiany. Naprawdę obserwuję kolosalne zmiany wśród moich znajomych - jedni się wznoszą na wyżyny świadomości, otwierają i rozwijają, inni - wręcz odwrotnie. A to dopiero początek procesu moi drodzy. Obserwujcie spokojnie, ale przede wszystkim - obserwujcie siebie i pracujcie nad sobą.

Powiem tak - nie jestem żadnym guru, nigdy też nie byłem żadnym nauczycielem duchowym i nie zamierzam być w takim znaczeniu. Ale chciałbym mimo to podzielić się z Wami pewnymi radami i wskazówkami dotyczącymi mojego odbioru transformacji i przełączeń - a wszystko to na moim własnym przykładzie głównie, ale i obserwacji zewnętrznej.

Nowy Świat już istnieje. Nowe treści wszechświata niesione przez falę są już tutaj zakotwiczone, stare zostały odłączone. To się czuje wewnętrznie. Jestem zupełnie innym człowiekiem niż pół roku temu, a rok temu sam siebie bym nie poznał. Zmiana jest niesamowita. Ale odczuwa się ją tylko wtedy, gdy się nad sobą pracuje, gdy człowiek otwiera się na te nowe treści. Stare programy - jak zawiść, ego, rywalizacja, nienawiść, osądzanie, nie akceptacja inności, walka - to wszystko ( i pewnie wiele innych - piszę jak ja to czuję) zostało odłączonych i każdy kto jedzie na tym paliwie za jakiś czas straci zasilanie, a dokładniej jego umysł. Nowe treści - współpraca, prawdziwa - nie kłamana - bezwarunkowa akceptacja, Miłość, tolerancja, zrozumienie, harmonia, otwartość, świadomość jedności z planetą, istotami, ze wszechświatem - to jest nowe paliwo. Przełączcie się na nie, poczujcie to wewnątrz siebie.

Gdybym miał Wam coś radzić, a piszę teraz od serca, tak jak to czuję, to powiedziałbym właśnie - otwórzcie się na zmianę, otwórzcie się na to Nowe, poczujcie to w sobie. Pozwólcie temu płynąć przez siebie, niech to robi porządek w Was, niech to was oczyszcza. Jeśli czujecie blokady, ból i lęk - zaakceptujcie to, pozwólcie na to oczyszczenie. Niech to płynie. Płyńcie wraz z rzeką zmian a sami zobaczycie jak sami się transformujecie, jak zmienia się wasze podejście do świata, do planety, do wszystkich istot - i do samych siebie! Wtedy sami będziecie mieć dowód - sami dla siebie. Nikt wam już niczego nie będzie musiał udowadniać.

Podkreślę jeszcze to co zaznaczam zawsze - ja jestem inspiratorem, dostarczycielem informacji wraz z moim osobistym komentarzem, motywatorem - taką rolę sobie wybrałem. Daję moje puzellki i mówię - "chcecie - korzystajcie jak uważacie". Nigdy nie będę odgrywał rolę guru - nie oto mi chodzi. Idźcie swoją drogą i korzystajcie. Suma sumarum na końcu i tak spotkamy się w jednym punkcie - w Nowym Świecie, a przynajmniej z tymi , którzy podjęli ten wysiłek i wybrali ten cel.

Tak jest moi kochani - ostateczne odliczanie czas zacząć. Bynajmniej nie odbierzcie tego jako zachętę do biernej obserwacji - o nie! Wręcz odwrotnie - teraz wszyscy, czy chcemy tego czy nie, wchodzimy na scenę wydarzeń, by kreować bieg wydarzeń. Zapinajcie pasy, bo będzie się działo, ale też zakasajcie rękawy, bo czeka nas wiele pracy.

Z perspektywy wszechświata Ziemia jest teraz ogromną sceną, na której toczy się emocjonujący spektakl, film wszechczasów, trzymająca w napięciu gra. Niech to będzie wspaniała przygoda i czerpmy z niej radość i uczmy się. Sami piszmy scenariusz, sami decydujmy jak się to skończy. Bo na tym właśnie polega tego piękno, piękno życia dane nam przez Stwórcę - on zostawia nam wolną wolę i miejsce na dopisanie scenariusza. Wykorzystajmy to. A koniec tej transformacji będzie zwyczajnie kolejnym początkiem, gdyż to takie "Never ending story" - niekończąca się opowieść, którą piszemy my wszyscy.

Panie i Panowie - do dzieła!

 

Mikołaj Rozbicki