Człowiek człowiekowi????....nie, to cham człowiekowi
Często używamy słów „bezczelny cham”, sądzę jednak że osoba bezczelna nie musi być od razu chamem. Miałem do czynienia z osobami bezczelnymi, można się z nimi dogadać, a czasem można je nawet polubić, często są to osoby uczciwe i z reguły mają swój honor. Z chamami jest zupełnie inaczej. Nie można się z nimi dogadać. Nie mają żadnego honoru, wyczucia, empatii. Całe ich życie skupia się na pojęciu „ja” i nie liczą się z innymi ludźmi. Obchodzi ich tylko własne zdanie i korzyść niezależnie od tego czy wiąże się to z uczciwością i niezależnie od tego czy osiągają korzyść czyimś kosztem.
- Firma, w której jestem zatrudniony zajmuje się między innymi pobieraniem, naliczaniem i podwyższaniem czynszu. Jeden z lokatorów w zarządzanym przez nas zasobie otrzymał od nas informację, że w związku ze zmianą ceny wody zmienia się kwota jego miesięcznej opłaty. Niestety dziewczyna, która wysyłała mu to nowe naliczenie nie zauważyła, że omyłkowo wkleiła na piśmie stary czynsz niższy o 1 zł/m niż czynsz rzeczywisty. Informacja została wrzucona do skrzynki pocztowej lokatora, który z całą pewnością błąd zauważył. Gdyby pomyłka była na jego niekorzyść natychmiast by się odwołał, powołując się na otrzymane wcześniej za potwierdzeniem odbioru wypowiedzenie wysokości czynszu. W tym przypadku jednak sprawa wyszła po 14 miesiącach, gdy różnica pomiędzy tym co płacił, a tym co powinien płacić wyniosła 1,5 tysiąca złotych, czyli prawie tyle co pensja tej dziewczyny, która się pomyliła. Lokator ani myśli płacić, a właściciel budynku chce swoje pieniądze i za bardzo go nie obchodzi kto zapłaci.
- Mój kolega pracuje w firmie, która handluje narzędziami. W zeszłym miesiącu kadrowa wypłacając pensje pomyliła się i jednemu z pracowników wpłaciła na konto pensję dwukrotnie. Takie sprawy się zdarzają i są wyjaśniane jeżeli w grę wchodzą normalni ludzie, którzy nie żerują na błędach innych ludzi, którzy są ludźmi dla innych ludzi. Niestety w tym wypadku nie trafiło na normalnego ludzia tylko na chama. Powiedział, że pieniędzy nie odda, bo widocznie mu się dwie pensje należały i nie obchodzi go, że kadrowa ma problem.
- Moja sąsiadka jest pielęgniarką w dużym szpitalu i razem z koleżankami wystąpiła do kasy zapomogowo pożyczkowej z wnioskiem o pożyczkę. Koleżanki pożyczkę dostały dość szybko, a ona czekała długo, w końcu zniecierpliwiona poszła do działu socjalnego sprawę wyjaśnić. Okazało się, że pożyczkę wypłacono innej osobie o tym samym imieniu i bardzo podobnym nazwisku. Tak czasami bywa, więc sąsiadka niezrażona postanowiła wyjaśnić prostą, zdawałoby się sprawę. W końcu pomimo, że szpital jest duży miała prawo sądzić, że wszystkie zatrudnione w nim pielęgniarki są koleżankami. Już tak nie sądzi, bo gdy wreszcie dotarła do „koleżanki”, która dostała przeznaczoną dla niej pożyczkę usłyszała: „na moje konto chyba nic nie wpłynęło, a w ogóle jak ktoś się pomylił to niech się teraz martwi".