JustPaste.it

Marudny naród

Chciałem zwrócić uwagę na pewien fenomen, typowy dla Polski. Polacy, jako sarmaci, naród butny, wiecznie narzekający, marudzą, że chcieliby poprawić swój status życia społecznego. I tak, na barki naszego państwa spada konieczność organizacji Mistrzostw Europy w piłce nożnej Euro 2012. Od początku pojawiały się problemy w tym temacie. Czy zdążymy ze stadionami, infrastrukturą, czy jesteśmy gotowi, itp. Czas pokazał, że nie jest tak źle, mało tego – Mistrzostwa Świata mają poprawić Polską gospodarkę. Wszystko idzie w jak najlepszym kierunku. Problem mają tylko hotelarze, którzy za mocno wywindowali ceny, co skończyło się dla nich drobną czkawką. No, ale skoro żyjemy w Polsce, jak rzekłem, kraju, którego mieszkańcy są wiecznie narzekający, to nie mogło zabraknąć masowej paranoi. I cóż to się dzieje na 2 tygodnie przed Euro? Już piszę.

 

Taksówkarze. Ustawa deregulacyjna – pan minister sprawiedliwości Jarosław Gowin pragnie uwolnienia dostępu do 49 zawodów. Nowi taksówkarze nie musieliby przechodzić „testu kompetencji”, czyli test znajomości topografii miasta i parę innych zagadnień merytorycznych. Musieliby mieć tylko zaświadczenie o niekaralności.

Taksówkarze są wściekli. 23 maja przeprowadzili protesty na terenie większych miast, najbardziej nagłośniony protest odbył się w Warszawie, gdzie sparaliżowali ruch, podpalili opony, rzucali petardami i obrzucili sejm papierem toaletowym. Ostatnia rzecz, którą zapowiedzieli taksówkarze, to blokada miasta podczas inauguracji Euro 2012. Pierwszy samobój dla Polaków.

 

 

23 maja zderzyły się 2 pociągi w Warszawie. Nikt szczególnie nie ucierpiał, ale dosłownie wstrząsnęło to poczuciem bezpieczeństwa przewoźników! Zapowiedzieli, że jeśli bezpieczeństwo przewozów nie wzrośnie, to będą zmuszeni strajkować. Terminu strajku nie zapowiedzieli, ale przez napięcie daje się wyczuć, że może się on odbyć właśnie podczas Mistrzostw Europy, a nawet jeśli nie, to i tak jest to kolejny temat, którym obarcza się rząd. 0:2 przegrywają Polacy.

 

 

 

Która branża w Polsce jest najbardziej dyskryminowana na rynku pracy?  Artyści. Często nie mają co włożyć do garnka, jak deklarują, ponieważ podpisują „umowy śmieciowe”, nie zapewniające ZUSu i świadczeń emerytalnych. Tak więc 24.05 jest dniem bez sztuki, ponieważ artyści uznali, że tak bliski termin Euro 2012 jest odpowiednim terminem, żeby zawracać dupę władzy. W stosunku do tego tematu pozwolę sobie na dodatkową krytykę: Artyści strajkują teraz, że chcą ZUSu, jak już będą mieli ZUS, to będą narzekać, że wplątali się w to biurokratyczne gówno i ZNOWU nie mają co do garnka włożyć, bo przerastają ich opłaty na obowiązkowe ubezpieczenia. Ale co tam, to już trzeci strajk i trzeci gol w bramkę Polski.

 

 

 

A to jeszcze nie koniec! 24.05 zostały uchwalone reformy emerytalne. Podniesienie wieku emerytalnego dla mundurowych i wieku emerytalnego dla wszystkich pozostałych. Więc i tutaj mamy strajk! Demonstracje przed pałacem prezydenckim rozpoczęła NSZZ Solidarność, niezadowolona z nowych regulacji w kwestii emerytur. Kolejna grupa, która wierzy, że ZUS zapewni im bezpieczną starość. I kolejna grupa, która wpływa na stabilność naszego kraju podczas przygotowań do najważniejszej imprezy Europejskiej roku. Gdyby Polska miała 4 stopy, to właśnie teraz byłby to czwarty strzał.

 

 

 

To jeszcze nie koniec. Zapowiadany był strajk podwykonawców budowy autostrad, którym zalegano z wypłatami na kwotę około 40 mln złotych. Ok, mnie też wkurza spóźnienie z wypłatą w pracy, ale dlaczego takie ataki akurat teraz? No bo Euro. Na szczęście nasz minister ma bardzo trzeźwe podejście do sprawy i rozwiązał sytuacje bardzo szybko, w ten sposób mogliśmy uniknąć strajku.

 

 

Pojawiają się też problemy w branży leków. Kto wie, czy nie doczekamy się strajku lekarzy, farmaceutów, lub pacjentów. Trzeba jeszcze odwołać poseł Szumilas, Palikot odwołuje Jarosława Gowina, którego urząd posłowi Januszowi nie pasuje, i który już i tak ma nóż na gardle przez deregulacje. Jarosław Kaczyński musi odprawiać miesięcznice Katastrofy Smoleńskiej z bandą ekstremistów w Warszawie (zadeklarowali, że to będzie pokojowy pochód i będą odmawiać różaniec) przed oknami hotelu „Bristol”, w którym będzie stacjonować reprezentacja Rosji. Na koniec – prezydent Komorowski nie wykupił loży prezydenckiej, którą za 5 mln złotych wykupił Roman Abramowicz, dla siebie i swoich znajomych, m. in. pana Władka Putina. A opozycja, jak na opozycje przystało musi obsmarować prezydenta za to, że On tego nie zrobił.

 

 

 

Ja jestem generalnie apolityczny. Mam swoje zdanie i poglądy na temat polityki poszczególnych partii, na PO nie głosowałem, ich rządy są jakie są, nie jestem też kibicem – nie przepadam za piłką nożną, w ogóle nie lubię oglądać sportu. Ale mimo wszystko nie da się nie zauważyć, że nawet jeśli w Polsce jest relatywnie dobrze, to i tak sami, jako naród, zrobimy wszystko, żeby ten stan pogorszyć. W końcu jak jest dobrze, to nie ma na co marudzić.

 

 

P.S.

 

Nie wierzę w deklaracje „pokoju politycznego” Pana Prezesa.