JustPaste.it

Krótka wstępna rozprawa o wyższości liberalnej gospodarki nad socjalną.

Witam serdecznie. Jestem tutaj nowy na tym serwisie, dlatego zacznę krótką rozprawą na temat modelu gospodarczego, który jest moim zdaniem lepszy niż ten proponowany przez lewicę.

Witam serdecznie. Jestem tutaj nowy na tym serwisie, dlatego zacznę krótką rozprawą na temat modelu gospodarczego, który jest moim zdaniem lepszy niż ten proponowany przez lewicę.

 

Obecnie w głowach milionów ludzi zarówno w Polsce, jak i Europie utrwalił się schemat, którego nie da się przeskoczyć. Ten schemat to poczucie, że nam jako obywatelom coś się należy za darmo. I tu już pojawia się pierwszy błąd w myśleniu lewicowym- nic nie ma za darmo. Przecież pielęgniarki, lekarze, nauczyciele, urzędnicy nie pracują za darmo. Trzeba ich opłacić. Jak to zrobić? Przez podatki. I to niemałe podatki.

1. Lewica myśli, że człowiek ma prawo do bezpłatnej edukacji, opieki zdrowotnej, emerytury, zasiłku. To jest mit. Nic nie ma za darmo. Za to wszystko płacimy my, w podatkach. Szkoły utrzymywane są z podatku dochodowego, czyli podatku za to, że ktoś uczciwie zarabia. Jest to obecnie przypomnę stawka 18 i 32 %. Następnie mamy emerytury i opiekę zdrowotną. Tutaj mamy kolejny podatek, który podatkiem się nie nazywa, ale podatkiem de facto jest. Jest to obowiązkowa składka na ZUS. Wynosi ona mniej więcej 700-800 zł (ubezpieczenie zdrowotne 200-300 zł, ubezpieczenie emerytalne 400-500 zł- to luźna ocena, proszę samemu sprawdzić ile Państwo lub ktoś z Państwa bliskich, jeśli sami nie zarabiacie lub jesteście zatrudnieni nie na umowę o pracę, odprowadzają do ZUS). Pieniądze te spokojnie mogłyby zostać w kieszeni obywateli,  tymczasem są przeznaczane na instytucję, która zamiast oszczędzać, przemnażać kapitał tak jak banki i prywatne fundusze, przeznacza pieniądze na bieżące emerytury i rozbudowaną biurokrację. I na wielkie, nowoczesne, szklane budynki, które są okazałe jak na instytucję z długie 2 BILIONY złotych. Gdyby ktoś obliczył ile przeznacza się pieniędzy na te same świadczenia w prywatnych przedsiębiorstwach, wychodzi nam taniej niż korzystanie z usług państwowych. I tym sposobem mit został obalony.

2. Opodatkowanie transakcji finansowych, najbogatszych, banki i instytucje finansowe wcale nie sprawi, że te banki przestaną się wzbogacać i załata to dziurę budżetową. Będą nadal dominować na rynku, ponieważ instytucje finansowe w Polsce i nie tylko w Polsce, są mocno zmonopolizowane. W wypadku nałożenia podatków w.w. stracą na tym wyłącznie klienci tychże banków. Taki podatek miałby rację bytu, gdyby banki nie dokonały wielu fuzji i nie połączyły się w parę potężnych imperiów bankowych. Wtedy na zasadzie wolnej konkurencji, każdy by starał się pomimo podatku walczyć o klienta. Ale rzeczywistość jest bardziej sroga. Podobnie z najbogatszymi. Tylko tutaj jest inna sytuacja, bo podatek progresywny gdzie najwyższa stawka podatkowa byłaby na poziomie 50 % byłby totalną tragedią przede wszystkim dla firmy. A firma uderzy w tej sytuacji po kosztach. I znów stracą Ci, którzy najmniej zarabiają, bo ich jest najwięcej i najłatwiej u nich poszukać oszczędności.

3. Ostatnią kwestią są nierentowne przedsiębiorstwa państwowe. Problemem ich jest właśnie nierentowność. Są to duże, postpeerelowskie zakłady, zatrudniające wiele ludzi. Niestety produkowały dla samej produkcji, a nie dla zaspokojenia popytu. Przez co teraz mają ogromne długi i nadają się tylko i wyłącznie do likwidacji lub prywatyzacji. Lewica stara się utrzymać strategiczne przedsiębiorstwa w rękach państwa, natomiast liberałowie głoszą, że należy spółki prywatyzować. 70 % PKB w Polsce jest napędzana przez małe i średnie przedsiębiorstwa prywatne. 20 % prywatne duże (dane przybliżone). Prywatyzacja byłaby na rękę nie tylko państwu, które pozbywa się ciężaru, ale i gospodarki, a więc ludzi. Prywatyzacja w Wielkiej Brytanii za kadencji premier Margaret Thacher sprawiła, że kraj podniósł się z ogromnej zapaści, jaką Brytyjczycy przeżywali po rządach lewicy w latach 70.


Jest to jedynie ogólne przybliżenie najważniejszych pomysłów prawicy zestawionych z pomysłami lewicy, ukazujących wyższość tych pierwszych. Jako podsumowanie pragnę przypomnieć, że nie istnieje kraj, gdzie socjalizm, który się długo utrzymuje, generował wzrost PKB. A istnieje wiele przykładów państw stricte kapitalistycznych, gdzie gospodarka została podniesiona z ruiny. Wystarczy tylko wyrzucić z głowy mit darmowego obiadu i postawić na pracę i wolność.