JustPaste.it

Antysemityzm a sprawa polska

Ostatnie wystąpienie Baracka Obamy wywołało szok. To nie pierwszy raz, gdy zagraniczny polityk mówi o "polskich obozach zagłady".

Ostatnie wystąpienie Baracka Obamy wywołało szok. To nie pierwszy raz, gdy zagraniczny polityk mówi o "polskich obozach zagłady".

 

Prezydent USA Barack Obama

Nasi macierzyści historycy nie pomagają zmienić opinii w świecie, że jesteśmy antysemitami. Wręcz przeciwnie. Na fali ostracyzmu wobec rzekomych polskich uprzedzeń wobec narodu żydowskiego wybił się znany ze względu na kontrowersyjny charakter własnych publikacji, Jan Tomasz Gross. Popełnił on dwie książki, które wpisują się w kanwę plujących jadem polonofobicznych treści: "Sąsiedzi" i "Złote Żniwa". Nie wiadomo czemu tak bardzo niektórzy badacze, choć częściej lewicowi myśliciele, tak bardzo zaabsorbowani są zdarzeniem w Jedwabnem, które przypomnę jest do dziś niepotwierdzonym, enigmatycznym faktem historycznym, o którym niewiele wiadomo. IPN do dziś nie wydał oficjalnego orzeczenia w tej sprawie, historycy są w tej sprawie mocno podzieleni. Tymczasem Gross powołując się na wątpliwej rzetelności źródłach stawia śmiałą tezę o stuprocentowej winie Polaków za tę masakrę. A środowiska lewicy biją mu brawo, że w końcu ktoś otworzył możliwość debaty na temat mordu na jedwabieńskich Żydach. Dlatego też co roku Prezydent kraju korzy się przed środowiskiem żydowskim przepraszając naród za swój naród. Tylko nawet jeśli zbrodni dokonali Polacy, to czy 38 milionów ludzi ma odpowiadać za ekscesy paruset, przepraszam za określenie, wieśniaków z łomżyńskiego? Nie. Zresztą takie rzeczy działy się w całej Europie, w końcu wojna wzbudza w ludziach najgorsze emocje, daje upust barbarzyńskim aktom i zaciera ślady ludzkiego sumienia. Jednak nie zawsze.

W Jerozolimie mieści się Instytut Pamięci Męczenników i Bohaterów Holocaustu, znany bardziej jako Yad Vashem. Budynek okala okazały park, w którym każde drzewo symbolizuje jednego nagrodzonego przez instytut medalem Sprawiedliwego Wśród Narodów Świata. Aż 1/3 wszystkich 22 tysięcy drzew stanowią drzewa "polskie". Polacy przodują w liczbie odznaczonych medalem. Jest to o tyle niezwykłe, że Polska wraz z Jugosławią były jedynymi krajami, gdzie Niemcy ustanowili jako karę za pomoc w ukrywaniu Żydów wyrok śmierci. I to jest właśnie dowód na heroizm, gdzie pośród aktów barbarzyństwa stanowiącymi nieodłączny element wojny, znajdują się ludzie, którzy potrafią nieść bezinteresowną pomoc, niczym miłosierny Samarytanin w biblijnej przypowieści. Tymczasem, może z chęci wywołania sensacji, a może z celowej chęci opluwania pozytywnej postawy Polaków w czasie II wojny światowej, znajduje się profesorek, który twierdzi, że Polacy są winni całemu antysemityzmowi na świecie, bo po tym jak Hans zabił 2000 Żydów, przyszedł Kowalski z Nowakiem i zabrali dwóm Żydom zegarki. Nie można mierzyć tego tą miarą. Spontaniczne ekscesy w czasie wojny są negatywnym zjawiskiem, ale na pewno nie potwierdzającym tezy o antysemityzmie Polaków. Prędzej o pozytywnym charakterze działań Polaków w czasie II wojny światowej powinny świadczyć te drzewa w Jad Waszem. Chyba, że Janowi Tomaszowi Grossowi i innym piewcom rzekomych uprzedzeń Polaków wobec Żydów wypijanych z mlekiem matki zależy na pokazaniu światu wyłącznie tej złej strony Polski, wyszukując incydenty obecne w całej Europie, z nawet niewielką liczbą Żydów w danym kraju. Ale to pozostawiam ich własnemu sumieniu, moje sumienie nie jest w stanie mówić o Polakach w czasie II wojny światowej, inaczej jak tylko i wyłącznie z dumą, że potrafili w czasach  upadku zasad moralnych odróżnić dobro od zła.