Miłuj blizniego,az koszula spadnie z niego...
Ponad wszystko na świecie kochała swoja mamę. , wieczorami słuchała jej bajek,z uśmiechem zasypiała. i widziała we snach siebie śród tych bajecznych pejzaży..Ale mama zachorowała,skończyły się zabawy,cały dzień była przy jej łóżku ,a na dobranoc też opowiadała jej swoje baśnie . Słuchając ich matka smutno uśmiechała i zasypiała.
I pewnego razu dziewczynkę nawiedził sen. Daleko daleko,za domami miasta,za lasami i rzekami jest zbawienna łąka ,na której rośnie kwiat od wszystkich chorób,włada olbrzymią mocą,leczy nawet umierającego
Mamusiu, jak tam dojdę powiedziała i zapłakała Rano wyszła z domu,wiedziała,ze jej serce wskaże drogę ,gdzie on rośnie i rozkwita Długo szla,bardzo długo,zmęczyła się ,była przecież maleńką dziewczynką,a
chciała z kwiatuszkiem wrócić jak najprędzej,nie mogę ciebie samej zostawić na długo kochana mamo,nie mogę mówiła ze łzami w oczach.
I wtedy zobaczyła rower,był bardzo ładny i na pewno szybki Pobiegła ku niemu i zapytała. -Powiedz ,możesz mnie zawieść ,gdzie rośnie zaczarowany kwiatuszek od wszystkich chorób?Mogę-cichutko szepnął
No to wież-krzyknęła dziewczynka !Mojej mamie natychmiast potrzebna pomoc !
Wsiadła na rower,mocno chwyciła kierownicę rączkami i pojechała . Szybko migały ulicy ,domy,drogi,pola i nagle zobaczyła to miejsce ze swoich snów
Znalazłam -krzyknęła radośnie zeskakując z roweru i pobiegła na łąkę ozłoconą promieniami słońca . Tylko gdzie on jest?
Stała w środku łąki i rozglądała się, .
Tak bardzo pragnę wyleczyć mamę- mówiła i płakała
I wtedy przed sobą ujrzała wyłaniający się z ziemi kwiatuszek,pokrywał się wielobarwną koroną .
Jakiż ty piękny-rzekła wzruszona i poczuła nagły przypływ sił.-Mocno trzymała kwiatuszek pedałując z całych sił do domu.,popatrz,otwórz oczy,nie śpi tak mocno,popatrz co tobie przyniosłem!
Z trudem otworzyła oczy , córka położyła obok niej kwiatek. Weż go mamo!
Ale nie miała już sil po niego sięgnąć, włożyła w jej dłoń kwiatek,a matka wtedy uśmiechnęła
Mnie lżej się zrobiło kochana córeczko, na pewno wyzdrowieje,dziekuję,bardzo.Na drugi dzień była zupełnie zdrowa
Córka cieszyła się i z radosci klaskała w dłoni,kiedy matka sama wstała z łózka i jak dawniej pobiegła do kuchni robić śniadanie. Jedno martwiło tylko córkę,zapomniała miejsce,gdzie rosną te drogocenne kwiatki i gdzie się podział rower...
Kwiatek posadziła w sadzie,zawsze otwiera swoje barwy kiedy poda deszcz i zaświeci słonce,a od niego na niebie tworzy się tęcza
-Ona nie zwykła, ona od brzegów kwiatka powstaje-mówiła dziewczynka,daje witalność i szczęście wszystkim co na niego patrzą.Gdyby w kazdym ogrodzie dzieci sadziły takie kwiaty nie byłoby chorych rodziców ,w ich domach byłoby więcej szczęścia...Ale życie nie jest bajką,a okrutną rzeczywistością.Dzieci gnębią swoich żywicieli, niedołężnych do przytułków oddają ,schedy ich sprzedają i za granicę wyjeżdżają.Nie raz więc pięć minut przyjemnosci w strości potem bokiem wychodzi,za koszty wychowania wdzieczności co kot naplakł.Nie prosiłyśmy sie na swiat, odpowiadają
Wyrodnych rodziców tez nie brakuje, noworodkow mordują, dorostających malestują i do prostytucji zmuszają,patologia spoleczna co raz większe kregi zatacza., rozgrywają sie rodzinne tragedie,ale nie wszystkie wychodzą na swiatlo dzienne,nie raz latami gehenna trwa.,a milość blizniego bełkotem leci z ambon i trybun sejmowych co dziennie, uszy puchną od tego ble,ble,tylko konkretnych dzialań brak, brak., narod karmią gruszkami na wierzbie i zbawieniem wiecznym,a domy opieki oddają kościołom.Władza pompuje forsę podatnika fundacjom charytatywnym,a wydatków ich nie rozlicza , ich słowa o prawdzie i ,sprawiedliwości pasują jak garbaty do ściany!
W tramwajach głodni dzieci proszą na chleb ,molestują modlitwą na klęczkach z obrazkiem zbawiciela,z kubeczkiem plastykowym w rączce prosi maleńką dziewczynka daj grosik ,a obok matka w ciąży z niemowlakiem w węzełku łzy ociera.
W śmietnikach puszki wyciągają,pety dla mamy,ojca zbierają ,przechodnie ich obojętnie omijają , w kościele też ich nie dostrzegają,a o miłości blizniego tylko gadają, z tacy szmal za bóg zapłać zgarniają..
Bogaci im uśmiech z twarzy zabrali i ta świadomość i ten Głód, chłód do końca życia tkwić będzie w pamięci.,smutasów śród dzieci,małolatów co raz więcej więcej .Uśmiech wprawdzie nic nie kosztuje,a tak wiele znaczy, o tym wiedzą ci co płaczą i cierpią nie zwłasnej winy, w przytułkach dogorywają..,.