JustPaste.it

Dzieci i ryby głosu nie mają?

Dzieci nie zawsze są słuchane. Pytanie brzmi: dlaczego? Czy mamy na to jakikolwiek wpływ? Zapraszam. Weronika Bornikowska

Dzieci nie zawsze są słuchane. Pytanie brzmi: dlaczego? Czy mamy na to jakikolwiek wpływ? Zapraszam. Weronika Bornikowska

 

 

Felieton
                                                                                      Dzieci i ryby głosu nie mają?
Na pewno zdarzały się wam chwile na lekcji, gdy podczas tłumaczenia gdzie leży Polska, jak pisze się "gżegżółka" i jak obliczyć pole trójkąta wchodzi nauczycielka z tajemniczymi kartkami zasłoniętymi dziennikiem. W pierwszym momencie prosi panią o zajęcie "dosłownie kilku sekund", a w następnym objaśnia nam na czym będzie polegała ankieta. Najczęściej dotyczy ona samopoczucia na lekcji, relacji z nauczycielami lub sprawozdań z przemyśleń o tematyce dowolnej, zawsze jednak dotyczącej przynajmniej w małym stopniu codziennego obowiązku młodzieży-szkoły. Przeważnie ankieta ta jest anonimowa, a jednak nie do końca. Nie chodzi mi o rozpoznawanie pisma, czy dopasowywaniu sopsobu wypowiedzi. Zawsze KAŻDY wie, że bez względu na jej treść wypełaniało ją dziecko. Nieważne czy młodzież, czy maluchy. Nastolatki to wciąż dzieci, po prostu innych rozmiarów i może z lekko odmiennymi poglądami na temat codzienności.
Do czego jednak zmierzam?
Mnóstwo osób prosi o sprawy różne, ale wciąż każdemu znane. Lista najczęstszych życzeń? W czołówce na 100 % znajdują się m.in. szafki na książki, interaktywne tablice, czy choćby łaskawie mydło w toaletach, którego często jednak brakuje pomimo tego, że jest ono tak banalnym elementem w układance pt. "Idealna szkoła". Chociaż setki uczniów prosi o to samo (a nie są to żądania do granic możliwości wygórowane) i tak nikt nie bierze tych opcji pod uwagę. Rozdawane są tysiące ankiet, a jednak każda z nich to nic więcej, jak sterta zmarnowanych kartek. Pytanie brzmi: dlaczego? Czy naprawdę dzieci i ryby głosu nie mają?