JustPaste.it

Kwadratura koła

Ballada astronomiczno-matematyczno-ironiczna ;)

Ballada astronomiczno-matematyczno-ironiczna ;)

 

KWADRATURA KOŁA

(Ballada astronomiczno-matematyczno-ironiczna)

alt

Niecierpliwy ołówek nad papieru kartką

miast zapisać tok myśli kłębiących się wartko,

kreśli, niby cyrklem, jedną zamkniętą linią

płaszczyznę koła – tworząc tematykę inną

od zamierzonej. Wszak unia okręgu i koła

to wzorzec idealny – atrybut Wszechświata,

gdzie po okręgach wszystko porusza się zgoła,

także z symbolem koła wieczny ruch się splata.

alt

Obwód okręgu boską liczbę Pi zawiera –

stygmat nieskończoności i niewymierności.

Niewymierność ta dumę uczonych uwiera,

niewygodę fundują im nieskończoności.

Koliście więc wirują wokół średnic – osi

bryły gwiazd i planety, całe galaktyki,

wszystkie cząstki i atomy drżą w swojej częstości,

globy krążą w płaszczyznach swych słońc ekliptyki.

Gdyby złożyć okręgów nieskończenie wiele,

by wszystkie przecinały się w dwóch punktach tylko,

to stworzylibyśmy Kosmosu model – sferę,

która wciąż się rozszerza z każdą czasu chwilką.

Wszechświat jawi się kulą czterowymiarową,

której powierzchnia przestrzenią jest trójwymiarową;

lokalnie ją zakrzywia materia skupiona

na praw grawitacyjnych bezwzględnych warunkach.

Układ ten rośnie w czasie we wszystkich kierunkach.

Całość jest skończona lecz nieograniczona,

bo drogi bez granic a przestrzeń wciąż skończona.

Poprzez Wszechświat najszybciej światło podróżuje

ze stałą prędkością – materii zakazaną,

lecz w swej teorii pan Maqueijo postuluje

wielką szybkość światła w kosmicznym zaraniu,

zaś w trakcie dziejów już oscylacyjnie zmienną,

co umyka naszemu w czasie postrzeganiu.

Nad wrotami Sezamu Kosmosu

trzeba umieścić napis jak ze strof Dantego:

„Wchodzący winni ze swych przyzwyczajeń stosu

porzucić wyobrażenia i pragnienia ego.”

W kosmicznym domu niespodzianek zatrzęsienie

przekracza nowych zjawisk szybkie zrozumienie.

Uczeni dwoją się i troją niestrudzenie –

hipergeometrie wymiary inne mnożą –

dzięki nim cztery siły w jedną całość złożą.

A tu niespodziewanie teleportowano

atomy i fotony, i to bezczasowo;

większość genów już wcześniej rozparcelowano;

teraz tworzą czarną dziurę – macie moje słowo.

Frank Wilczek (Nobel) chce dać światu „dziwadełko” –

plazmę, która naśladuje Midasa piekiełko…

 

alt

A gdzie w tym wszystkim człowiek? – pytam zadumany…

Ach, jest – w starym rysunku dumnie podpisanym:

„Człowiek –Mikrokosmos –korona stworzenia.”

Tu mężczyzna tkwi w koło z kwadratem wpisany,

rozparty na okręgu i bokach kwadratu

rozwartymi w trójkąty rękami, nogami –

jako żyjący obwód Boga zamierzenia

i mocnej antropicznej zasady dogmatu.

Toż to apoteoza wszelkiego istnienia:

pępek postaci w środku okręgu Wszechświata;

kwadrat – czasoprzestrzeń to wymiary cztery

suma kątów też zgodna z pełnym kątem sfery;

półpełny kąt okręgu – kątów trójkąta suma,

trójkąt zaś to atrybut trygonometryczny

półczaszy horyzontu – astronomów duma.

Trzy najprostsze figury: kwadrat, trójkąt, koło –

elementy form wszystkich materii kosmicznej,

jak chcą matematyka z fizyką pospołu,

gdyż można z nich zbudować przecież bryły wszystkie;

ich konfiguracje tworzą więc ciała fizyczne.

alt

Świat – prawa wyjaśniają nam matematyczne.

Matematykę odkrył umysł dociekliwy

jako formę logiki skodyfikowanej,

medium praw Wszechświata osobliwych

i zrozumienia zjawisk natury badanej.

Stos teorii to równań szeregi seryjne,

wiara w to, że nauka działa racjonalnie.

Matematyka tworzy także abstrakcyjnie

byty nierzeczywiste, ciekawe formalnie.

Matematyk nakreśli projekt hiperkuli,

„przestrzeniami fazowymi” często operuje,

hipersześcian też sobie opisać pozwoli –

jego rzut trójwymiarowy z klocków ci zbuduje.

Na takim tesserakcie pan Salwador Dali

w obrazie swym ofiarę Chrystusa utrwalił.

altalt

Lecz nauka nie wyjaśni dlaczego w butelce

znalazły się przedmioty szersze niż jej szyjka;

zamknął je tam ekstrasens nie trudząc się wielce

siłą umysłu – ot i „psychokinezyjka”!

W szklanym szczelnym naczyniu chrząszcza zamkniętego

PRZENIKNIĘTO na zewnątrz przez ściankę – żywego!

Jakim cudem ojciec Pio w transie lewitował,

a w koniecznej potrzebie nawet biolokował?

Co powiedzieć tysiącom, które cud widziały

i fatimskie zjawiska wspólnie oglądały?

A Medjugorje, objawiane hologramy,

telepatia, aporty – to wszystko omamy?

Nauka nam wszystkiego nigdy nie odsłoni,

póki przed psychotroniką uparcie się broni.

To przecież uświadomił pan Kurt Godel właśnie

i niezupełność „matmy” zgrabnie nam wyjaśnił.

 

alt

Grebiennikow przed i w trakcie lewitacji przy użyciu grawitolotu własnej konstrukcji

 

Wracamy więc na Ziemię, aby rzec każdemu,

że w naturze, na przykład, linii prostych nie ma,

lecz za to abstrakcyjnych mnóstwo jest problemów.

Czy ktoś kiedyś chciał orać kwadratowe pole

o wzorcowej powierzchni pola okrągłego?

Wielu zaś matematyków wyraziło wolę

szukania rozwiązania problemu owego.

Nad kwadraturą koła łby mądre myślały,

z wysiłku cale wiadra potu wylewały,

Dopóki pan Lindemann im nie udowodnił,

że rozwiązać się nie da – z ulgą byli zgodni.

Tymczasem dawno temu, choć się nie starały,

nasze pociechy problem sprytnie rozwiązały,

bo w beztroskiej zabawie swej w „kółko graniaste”

wirowały, choć ono jest „czworokanciaste”!

alt

Autor: Piotr Stanisław Issel

Obrazki z Internetu