JustPaste.it

Odnaleźć swoją tożsamość...

Według wikipedii "Tożsamość - to wizja własnej osoby, jaką człowiek ma: właściwości wyglądu, psychiki i zachowania się z punktu widzenia ich odrębności u innych ludzi (...)

Według wikipedii "Tożsamość - to wizja własnej osoby, jaką człowiek ma: właściwości wyglądu, psychiki i zachowania się z punktu widzenia ich odrębności u innych ludzi (...)

 

538ee9ea85d18aedf35a76332f97cc0c.jpg(...) W psychologii, od czasów pojawienia się teorii Erika H. Eriksona, pojęcie tożsamości występuje w kontekście dwóch najważniejszych dla człowieka relacji: stosunku do siebie samego i stosunku do innych ludzi, a więc zarazem do kultury i tradycji. Wskazuje ono na szczególny typ związku, jaki łączy podmiot z nim samym - z jednej strony, z jego własną psychofizyczną i moralną kondycją (self identity) z drugiej zaś - na związek z innymi. Związek ten opiera się na mniej lub bardziej świadomych postawach wobec wyróżnionych wartości, których nosicielem jest zarówno sam podmiot, jak i inni ludzie, kultura."

Czasami zastanawiam się kim naprawdę jestem: dzieckiem swoich rodziców, kobietą, marionetką wśród ludzi goniących za szczęściem, stworem o kilku obliczach. No kim?!
Mówi się, że samego siebie odnajdujemy w osobach:
- z którymi się zaprzyjaźniami,
- których nienawidzimy.
Jedne i drugie są odbiciem naszych dobrych i złych cech. Różny jest tylko punkt widzenia, bo "punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia".
I tak się zastanawiam, co z ludźmi, którzy pojawiają się w życiu, ot tak sporadycznie, bez większego znaczenia. Ludźmi, z którymi łączą nas interesy, przypadkowe spotkanie, wspólni znajomi. Co i kogo w nas widzą? Czy to też ma jakiś punkt odniesienia?
Kiedyś, ktoś opowiedział mi historię, że "każdy człowiek pojawiający się w życiu tego drugiego ma do wykonania pewną misję". Często takie osoby pojawiają się w życiu innych w trudnych chwilach, wtedy kiedy potrzebne jest wsparcie z zewnątrz - obiektywne. Spotkałam kiedyś osobę uzależnioną i powiedziała mi coś, co właśnie odbija powyższe słowa: "Jeżeli ktoś jest alkoholikiem/narkomanem, to na leczenie najłatwiej taką osobę przekona ktoś uzależniony, nie rodzina czy bliscy, ale ktoś z kim się identyfikuje. Ktoś, kto według niego go rozumie". Nie jest to regułą, ale w wielu przypadkach się sprawdziło.

Ludzie najczęściej lgną do innych, bo:
- przyciąga ich przebojowość, kreatywność, bycie duszą towarzystwa - to w jakiś sposób imponuje i pozwala czuć się dobrze i swobodnie w ich otoczeniu,
- wspólne zmartwienia, troski, problemy - kiedy się okazuje, że mamy podobne negatywne odczucia i wydaje nam się, że nikt nas nie rozumie, taka osoba sprawia, że w danym momencie, sytuacji doskonale się z nią rozumiemy.
Ale czy to właśnie Ci ludzie stanowią wyznacznik tego kim jesteśmy? W pewien sposób na pewno. Nie jest to jednak aspeketem decydującym, ponieważ często, by inni czuli się z nami dobrze gramy odpowiednią rolę. Gubimy przy tym własną tożsamość.
Jeżeli w porę się z tego wybudzimy możemy ponownie stać się sobą, ale z reguły właśnie tego nie chcemy. Boimy się, ze będąc kimś, kim naprawdę jesteśmy tracimy w oczach innych ludzi. Staramy się na siłę dopasować w ramy środowiska lokalnego, zawodowego, całego społeczeństwa. Kto się nie dopasowuje, odstaje od reszty - zostaje wykluczony. Może takie osoby wybierają tryb życia samotnika, a może nie trafili na osoby, które by ich akceptowały, z którymi potrafiliby się porozumieć.
Czy tak powinno być? Oczywiście, że nie. Ale trudno jest w tym całym funkcjonującym świecie odnelźć właściwy kierunek. Wytyczyć szlak, którym chcemy podążać i który będzie nam odpowiadał. Każdy ma własny charakter, własną wizję, swoje życie. Ale życie ludzkie składa się z różnych momentów, incydentów, z wielu osób, które celowo bądź czysto przypadkowo pojawiają się podczas naszej życiowej drogi. Więc, jak żyć, by odnaleźć własną tożsamość? By żyć, w taki sposób, w jaki byśmy chcieli.. byśmy czuli się spełnieni.. by odnajdując własną tożsamość nie zatracić jej i nie ranić przy okazji uczuć innych ludzi otaczających nas.
Czy możemy odnaleźć własną tożsamość? Można się starać zrozumieć siebie na różne sposoby: spędzając czas samemu ze sobą, wybierając i realizując swoje pasje, zajmując się dbaniem o swoje zdrowie i kondycję, zagłębiając się w problemy innych, próbując znaleźć swoje miejsce w całej hierarchi, np.: chrześcijańskiej. Ale czy całkowicie da się odnaleźć swoją tożsamość próbując się wpasować w jakieś ramy i schematy? Czy może isteniej jakiś "złoty środek" dotarcia do celu? Na to pytanie chyba każdy czasem stara się odpowiedzieć. Gratuluję wszystkim, którym się udało. Nie tylko odnaleźć i żyć w zgodzie z samym sobą, w zgodzie z własną tożsamością, ale również tym, którzy wiedzą, w jaki sposób ją odnaleźć, posiadać i zgodnie z nią żyć.
Chciałabym wierzyć, że nie jest to takie trudne. Że po prostu, jeżeli ktoś nie odnalazł własnej tożsamości - tak ma i już. Że może ten świat nie został stworzony tak, aby każdy do niego pasował. Że muszą istnieć osoby, które są poza tym wszystkim, czują się zagubieni i bezradni w życiu. Wiem, jednak, że tak nie jest, że to my ludzie nakręcamy pewną wizję świata, tego, jak powinno się żyć, co robić i jak się zachowywać.
Oczywiście potrzebne są wyznaczniki etyczne/moralne, ale przecież nawet zgodnie z nimi można żyć tak, jak by się chciało. Problem twki w nas ludziach, ponieważ często nie możemy pojąc dlaczego ktoś postępuje w taki sposób, który nam nie odpowiada. Ngujemy ich sposób bycia, ubiór, zachowanie, to, jakie mają poglądy, jak się wypowiadają, itp.. Może dzieje się tak dlatego, ponieważ sami chcielibyśmy się w taki sposób zachowywać, a nie mamy odwagi. Może zostaliśmy wychowani tak, że wydaje nam się to niestosowne. Może takie osoby nie pasują do wizji naszego świata, nie widzimy żadnej roli w sztuce, w której my sami żyjemy.
Ale bywa tak, że zastanawiając się nad tym gubimy się jeszcze bardziej. Bywa, że nie radząc sobie z tym uciekamy. Uciekamy     w samotność, alkohol, hazard, itd.. Szukamy drogi na skróty, chcemy obejść wszelkie problemy i niezręczności. Jednak im bardziej się staramy, tym bardziej może nam nie wychodzić. Może się również zdarzyć wręcz odwrotnie: dążąc krok po kroku coraz lepiej zaczynamy się rozumieć. Poznajemy swoje potrzeby i kształtujemy życie.
Nie istnieje uniwersalna prawda w tej kwestii. Nie każdy też chce swoją tożsamość odnaleźć. Niektórzy wolą być aktorami w sztuce, która akurat się toczy z udziałem innych, do których w jakiś sposób się dopasowujemy. Każdy ma prawo decydować o sobie i o sposobie realizacji swojego ja i swojego życia. Trzeba tylko wiedzieć, jaki sposób nam odpowiada.