JustPaste.it

Smuda czyni cuda, a bandyci...

Już przed meczem amatorskie kamery zarejestrowały polskich kiboli, wszczynających zadymy. Aż nie chciałoby się napisać „A nie mówiłem?”.

Już przed meczem amatorskie kamery zarejestrowały polskich kiboli, wszczynających zadymy. Aż nie chciałoby się napisać „A nie mówiłem?”.

 

Chociaż ja nie o tym, to nie można nie dostrzec cudu Franciszka Smudy. Dokonała się metamorfoza polskiego zespołu, fantastyczna przemiana.

Ale nie zabrakło prymitywów, głównie polskich, chociaż nie tylko. Nasi durnie jednak, jak to mają w zwyczaju, dominowali nad Rosjanami. I przynajmniej ci, mogą ogłosić swoje zwycięstwo. Bo oni cudów nie uznają, robią po prostu swoje, jak maszyny (jak to maszyny – nie myślą).

cc516186d9a1b47c106819587dab8370.jpg

Już przed meczem amatorskie kamery zarejestrowały polskich kiboli, wszczynających zadymy. Aż nie chciałoby się napisać „A nie mówiłem?”: http://slizewski.wordpress.com/2012/06/09/polscy-kibole-zaczeli-swoja-gre/

Rosjanie zrezygnowali z marszu na rzecz „przejścia na mecz”, ale nasi bandyci nigdy nie rezygnują. Z niczego - w końcu Polak nigdy się nie cofa. Bardzo żal mi tych ludzi. Młodzi chłopcy, kompletnie prymitywni, bez wyobraźni, planów, marzeń, wykształcenia, którym ktoś podszepnął, że są polskimi partiotami (większość z nich zapewne nie wie, co oznacza to słowo i traktuje je, jako hasło do swojego rodzaju „powstania” – jakiego, to już dla nich za trudne). Co będzie z nimi za jakiś czas? Skoro myślenie jest dla nich czarną magią, wstąpią na drogę przestępczą, zasilając kryminały w  Białołęce, Strzelcach Opolskich, albo innych Wronkach. Albo założą rodziny (kobiety, które się z nimi zwiążą, też nie będą grzeszyły inteligencją), pójdą do jakiejś fizycznej, najprostszej roboty i będą palić opony w solidarnościowych demonstracjach „pokrzywdzonych przez rządzących”.

6f8b8fdc2380132b618bac3e8d8e0009.jpg

Przy wspaniałym meczu, około meczowy bilans to 184. zatrzymanych, w tym ponad 150. Polaków, kilkudziesięciu poszkodowanych w szpitalach i relacje z bandyckich ekscesów w zagranicznych mediach. Potrzebny był gaz pieprzowy a nawet broń gładko lufowa.

 

Denerwuje mnie uparte nazywanie tych ludzi „chuliganami”. Chuligan to jest chłopak, który przestawia sąsiadce rower pod klatką schodową, żeby zrobić jej na złość, albo puka do drzwi i ucieka, czy trafia śnieżką w czyjeś okno. Ci przed, na i po meczach to najzwyczajniejsi w świecie bandyci. Dlaczego nie nazywać rzeczy po imieniu?   

A nie lepiej być dumnym z naszych graczy? Tak jak ja jestem?